Na przestrzeni ostatnich trzydziestu tysięcy lat, Galaktyka była świadkiem czynów wielu Mrocznych Lordów Sith. Który z nich był najpotężniejszy? Król Adas, który położył podwaliny pod imperium, trwające aż do przegranej wojny z siłami cesarzowej Tety? Marka Ragnos, który wprowadził Sithów w ich złoty wiek rozkwitu naukowo-ekonomicznego? Exar Kun lub Darth Revan, którzy rzucili na kolana Republikę? Może. Jednakże oprócz kryteriów wielkości rządzonego terytorium, czasu trwania struktur państwowych czy sukcesów militarnych, jest jeszcze jedno – znajomość Mocy. Jej historii, technik, filozofii i przede wszystkim możliwości, jakie otwiera przed istotami na nią czułymi.
Wielu Mrocznych Lordów tworzyło holocrony, spisywało księgi pełne historii, rytuałów czy receptur alchemicznych. Stanowiły one niezbędne, a czasami wręcz jedyne, źródło edukacji kolejnych pokoleń i odłamów Sithów. Znaczenie niektórych z nich ciężko przecenić, gdyż stanowiły iskrę, która tworzyła nowych przywódców (np. Exara Kuna). Jednakże dla mnie jednym z najlepiej wykształconym Mrocznym Lordem Sith, był nikt inny, jak Darth Sidious. Znajomość historii, jaką posiadał, była imponująca. Przewrót, jakiego dokonał, zapewnił mu dostęp do Biblioteki Jedi, a co za tym idzie, wszystkich ich archiwów. Moc nie miała przed nim tajemnic, nie tylko zgłębił techniki używane w czasach starożytnych, ale poznał tajniki alchemii jak i filozofii różnych kultów sithyjskich (jak na przykład Krathowie). To jednak nie wszystko. W przeciwieństwie do niektórych poprzedników, nie popadł w stagnacje, uznając, że wszystko już zostało osiągnięte. Szukał coraz to nowych technik wykorzystania Mocy, tworzył własną filozofię.
Spójrzmy na dzieło jego życia, w który podzielił się tym, co odkrył.
Palpatine był przekonany, że będzie żył wiecznie. Przenoszenie się z ciała do ciała miało zapewnić ciągłość jego panowania przez kolejne tysiąclecia. W przeciwieństwie do innych wielkich władców Sith, nie szukał więc nieśmiertelności w tworzeniu dzieł, które sławiłyby jego imię przez następne wieki. Zakładał, że będzie to czynił osobiście. Jednak, oprócz bycia Imperatorem i Mrocznym Lordem Sith, był również badaczem historii i istoty Ciemnej Strony Mocy. Jak każdy naukowiec, pragnął dzielić się swoją wiedzą, uczynić ją tak samo nieśmiertelną jak on sam. Oczywiście, należy pamiętać, że to, komu chciał ją udostępniać i do jakiego stopnia, zależało od jego planów. Dartha Sidiousa można opisać wieloma określeniami, ale „altruista” nie był jednym z nich.
Kompendium Ciemnej Strony miało być opracowaniem liczącym tysiące tomów, opisujących historię Mocy, jej techniki, filozofię oraz przemyślenia autora. Stało się jednak inaczej i powstały tylko trzy tomy, z czego ostatni nie został ukończony. Pierwszy wolumin nosił tytuł Księga Gniewu i opisywał, jaką siłę można czerpać z tej emocji. Słabość Podwładnych była drugim tomem kompendium, poruszającym temat kontroli nad słabszymi, poślednimi istotami. Trzeci, ostatni tom, O Tworzeniu Potworów, ma raczej dość wyrazisty się tytuł. Księga ta była połączeniem własnych przemyśleń i odkryć Palpatine’a, ale i zbiorem informacji z najróżniejszych źródeł, jakie trafiły w jego ręce, jak na przykład holocrony, antyczne księgi, czy też wiadomości wyrwane z umysłów torturowanych Jedi.
Księga Gniewu w całości dotyczy siły, jaką można z niego uzyskać. Darth Sidous, jak łatwo się domyślić, nie zgadzał się z naukami Zakonu Jedi i uważał, iż prawdziwą moc można osiągnąć tylko wtedy, gdy zgłębi się granice własnego gniewu. Zarazem ostrzegał idących w jego ślady, iż jest to niebezpieczna próba, która może skończyć się szaleństwem lub śmiercią. Palpatine nie był pierwszym Sithem, który używał emocji do wzmacniania efektów technik Mocy. Można się jednak pokusić o stwierdzenie, że był pierwszym, który skupił się na konkretnym uczuciu, zgłębiwszy dogłębnie jego potencjał w tym zakresie.
„Kiedy kontakt z Mocą zostaje nawiązany i zostaje ona poruszona, za pomocą emocji (…) działa ona z siłą destrukcyjną równą burzy… i gwałtownością dzikiej bestii”
W kompendium pisał, iż to właśnie gniew jest najbardziej skutecznym i silnym katalizatorem, jest emocją zamieniającą Moc w kataklizm, którego zatrzymanie jest niemożliwe. By móc wykorzystać taką potęgę do swoich celów, należy ją okiełznać własną siłą woli i inteligencją. Gdy tego się dokona, uzyskuje się broń doskonałą, za pomocą której można zgładzić dowolną istotę, złamać jej dowolnie wybraną kość czy zabić przeciwnika z dystansu setek lat świetlnych.
Darth Sidious wprowadzał czytelnika w swoje nauki dotyczące medytacji, podczas której z połączenia woli i gniewu można korzystać z niedostępnych w inny sposób zasobów siły. Po wprowadzeniu się w taki trans, można przywoływać i kontrolować błyskawice, likwidować swoich przeciwników na odległych planetach, w oddalonych systemach. Imperator swoją sztukę doprowadził do takiej perfekcji, iż w końcu udało mu się rozerwać materię samej przestrzeni kosmicznej – Burze Mocy. Był to twór Mocy o takiej sile destrukcji, że nawet sam Palpatine nie był w stanie do końca nad nimi zapanować. Dzięki nim mógł niszczyć całe floty, księżyce, a nawet planety. Co więcej, mógł je wysyłać poprzez nadprzestrzeń do dowolnego miejsca w Galaktyce. Brak pełnej kontroli nad Burzami Mocy był wielkim wyzwaniem dla Imperatora, na kartach Księgi Gniewu przyznaje, że zapanowanie nad nimi jest jednym z jego celów.
Słabość Podwładnych jest woluminem, z którego możemy wiele dowiedzieć się o filozofii, jaką tworzył i zarazem wyznawał Palpatine. Do pewnego stopnia tłumaczy ona, co powodowało nim, gdy „zdegradował” nie-ludzi do istot niższej kategorii. Rzuca też światło na łatwość, z jaką Imperator wydawał wyroki śmierci na miliony czy nawet miliardy istnień. Imperator za słabych uważał wszystkich, którzy nie byli czuli na Moc, wszystkich, którzy jej nie znali i nie rozumieli. To ostatnie stwierdzenie, pozwala się domyślać, że pośród tej grupy znajdują się również Jedi.
„(…) ale Jedi, głupcy, przestrzegają religii, w której Moc jest wykorzystywana tylko, by służyć innym. Jakie to krótkowzroczne z ich strony. Czy to właśnie nie dlatego stracili Galaktykę na rzecz Ciemnej Strony?”
Sidious uważał poślednie istoty za niebezpieczne poprzez podejmowanie błędnych decyzji, zagrażających nie tylko im samym, ale i ich otoczeniu. Gardził ich słabościami i ograniczeniami, sądził, iż należy im narzucić odpowiednie struktury władzy oraz dobitnie pokazać ich miejsce w społeczeństwie. W przypadku jakiegokolwiek oporu, takie jednostki powinny być jak najszybciej usuwane, gdyż mogą zagrozić planom, a nawet spowodować trwałe uszkodzenia organizmu Imperium. To może tłumaczyć dążenie do eksterminacji Sojuszu Rebelianckiego.
Filozofia postępowania i panowania nad słabszymi została zawarta w czterech prawach.
1. Potęga pochodzi tylko spoza istot poślednich.
2. Oblicze Władzy.
3. Prawo Strachu.
4. Słabi nie rozumieją Mocy.
Pierwsza zasada wyjaśnia, iż słabi nie maja żadnej potęgi, gdyż nie wierzą w swoją siłę, co jest jednoznaczne z niemożnością sprawowania władzy.
Drugie prawo wyjaśnia, iż poślednie istoty żyją jak we śnie. Nie analizują zdarzeń, które zachodzą w ich środowisku, nie dociekają istoty zjawisk. Przyjmują wszystko, co się dzieje, bez głębszego zrozumienia. Dlatego też wszystkie ich akcje, potrzeby, a nawet myśli, są narzucane przez oblicze, które kontroluje ten „niby-sen” – Oblicze Władzy.
Prawo Strachu jest wypadkową dwóch pierwszych, mówiącą, iż zaledwie sugestia zastosowania przemocy gwarantuje natychmiastowe posłuszeństwo. Imperator uważał, iż niemożliwym jest, aby ktoś niewierzący we własną potęgę, mógł oprzeć się potędze kogoś innego. Można przypuszczać, że ta zasada zapoczątkowała cała serię superbroni Palpatine’a.
Ostatni dogmat wyjaśnia, iż Moc jest narzędziem ostatecznym do uzyskania kontroli nad poślednimi istotami, które jej nie rozumieją i nie czują, dlatego też zdani są na łaskę osób takich jak on sam.
Ostatnia księga, O Tworzeniu Potworów, zabiera nas ponownie w bardziej praktyczne rejony wykorzystywania Mocy. Nie znajdziemy tutaj opisu rytuałów tworzenia konkretnych anomalii biologicznych, jest to zbiór zasad i porad, jakimi należy się kierować przystępując do aktu tworzenia. Brak dokładnych opisów zapewne jest spowodowany tym, iż dzieło nie zostało ukończone.
Co zatem możemy znaleźć w ostatniej części Kompendium Ciemnej Strony? Głównie wskazówki jak rozpocząć swoją zabawę w twórcę. Palpatine radzi zacząć od słabszych gatunków, które poprzez alterację wrodzonych cech i zdolności należy przesuwać wyżej w łańcuchu pokarmowym. Poprzez dokładniejsze opisy zachęca, aby korzystać z fantazji i ograniczać się tym, co już zostało stworzone. Ostrzega, aby nie tworzyć potworów idealnych, które będą niepokonane. Zawsze powinny one mieć jakąś słabość, która będzie możliwa do wykorzystania przez ich stwórcę.
„Stwórz ją silną w tym, w czym jesteś słaby, lecz słabą tam, gdzie Ty jesteś silny”
Oprócz porad z zakresu logistyki i transportu znajdujemy też informację, iż bestie najlepiej sprawdzają się w swojej niszczycielskiej funkcji, gdy są głodne i doświadczają permanentnego bólu, pobudzającego ich szał bitewny. Dowiadujemy się, iż nasze „zwierzaki” należy szkolić, poddawać testom i wciąż szukać ulepszeń
Księga kończy się krótką rozprawką na temat najlepszego potwora, jakiego stworzył Palpatine. Pomimo faktu, iż projekt zawiódł, Imperator obarcza winą za to samego siebie, a nie swoje stworzenie. Stworzenie noszące imię… Dartha Vadera.
„Gdybym miał możliwość stworzenia Vadera raz jeszcze, uczyniłbym to bez wahania i z gorliwością”
Czy Kompendium Ciemnej Strony było najlepszy dziełem stworzonym przez Sithów? Na pewno nie, choć mogło nim się stać. Wiedza, jaką dysponował Imperator oraz niemalże nieograniczony dostęp do źródeł, mógł zaowocować czymś na kształt encyklopedii Mocy, która skupiałaby wiedzę z każdego zakresu – historii, technik, alchemii, filozofii czy nawet polityki. Niestety, nigdy nie dowiemy się, czy wraz z Darthem Sidiousem zginęła wiedza, której już nigdy nie odzyskamy.