Nieufność względem Jedi i jej przyczyny. Dlaczego Jedi nie byli lubiani?
Głównym celem istnienia Zakonu Jedi miała być obrona wolności wszystkich istot zamieszkujących Galaktykę. Dlaczego więc u wielu z nich członkowie tej organizacji budzili lęk, nieufność, a nawet nienawiść porównywalną do tej, jaką obdarzani byli Sithowie? Anty-jediizm był najbardziej popularny w czasach konfliktów, szczególnie jeśli to Jedi byli celem ataków najeźdźców. Od czasu Wojny Domowej Jedi wielu obywateli zaczęło nienawidzić Jedi na równi z Sithami, ponieważ uważali, że obie te organizacje są tak samo odpowiedzialne za zniszczenie, które spotkało Galaktykę. Kiedy Kantor ogłosił nagrodę za schwytanie Jedi, nie brakowało chętnych, którzy tylko czekali na okazję, żeby ją zgarnąć.
U schyłku Republiki narastała także obustronna nieufność pomiędzy Jedi a Senatem. Senatorzy Sano Sauro i Bog Divinian zaczęli szerzyć poglądy anty-Jedi w Senacie i dążyć do wykluczenia Jedi z jego obrad, na szczęście jednak nie uzyskali wystarczającego poparcia. Nawet sam Sauro stanął po stronie Jedi, kiedy został przekupiony przez Najwyższego Kanclerza Palpatine’a obietnicą przydzielenia mu stanowiska swojego zastępcy.
Wojny Klonów przyniosły kolejną falę podejrzliwości wobec Jedi. Objęcie dowodzenia Wielką Armią Republiki przez rycerzy, niekiedy nieposiadających żadnego doświadczenia na polu militarnym, spotkało się z ostrą krytyką części społeczeństwa. Niepokoje dodatkowo wzrosły, kiedy część Jedi odmówiła służby w armii, nazywając swoich byłych kompanów Tajną Policją Palpatine’a. Choć nigdy nie zostało to udowodnione, całkiem prawdopodobne jest to, że sam Wielki Kanclerz rozpowszechnił plotkę o Tajnej Policji, aby uzyskać akceptację społeczeństwa dla swojego planu eksterminacji Jedi. Wielu znanych Jedi, takich jak Sora Bulq czy Quinlan Vos, przeszło na stronę Konfederacji Niezależnych Systemów, rzucając cień na Zakon. Uwadze społeczeństwa nie uszło oczywiście to, że nawet sam przywódca polityczny separatystów, hrabia Dooku, był kiedyś Jedi.
Od chwili powstania Imperium Galaktycznego, kierowanego przez Sithów, anty-jediizm był nieodłącznym elementem jego polityki. Żeby uzyskać władzę absolutną, Palpatine musiał usunąć ze swojej drogi Jedi. To zadanie stało się łatwiejsze przy akceptacji społeczeństwa. Dawno zaszczepiona w umysłach obywateli obawa przed tym, że Jedi przejmą kontrolę nad Republiką znalazła swoje potwierdzenie, kiedy Wielki Kanclerz oznajmił, że czterej mistrzowie Jedi – Mace Windu, Agen Kolar, Saesee Tiin i Kit Fisto – przeprowadzili zamach na jego życie. Ogłaszając Zakon Jedi wrogiem publicznym, Imperator mógł bez przeszkód rozpocząć Wielką Czystkę Jedi. Propagandyści Palpatine’a napisali od nowa historię Zakonu Jedi, ukazując społeczeństwu, jak w konspiracji przejmowali oni kontrolę nad Republiką.
Istotną częścią polityki Imperium było również podważenie wiary obywateli w Moc. Czasy rządów Palpatine’a były więc ciężkie nie tylko dla Jedi, ale dla wszystkich istot wrażliwych na Moc. Quermianie na przykład byli oskarżani o zaszczepianie buntowniczych myśli w umysłach innych, zaś Iktotchich tępiono za ich zdolności telepatyczne. Oczywiście część imperialnych dostojników była świadoma tego, że Palpatine i Darth Vader posługują się Mocą, a niektórzy z nich wiedzieli nawet o ich przynależności do Sithów, jednak dopóki te informacje nie były znane szerokiej opinii publicznej, sukces polityki Imperium nie był zagrożony. Pewne grupy zachowały poglądy anty-Jedi nawet po tym, kiedy cel Palpatine’a został osiągnięty – Jedi zostali wyeliminowani – czego przejawem było zbezczeszczenie starożytnego grobu mistrza Sidrona Diatha na Tatooine w 1 ABY.
Po utworzeniu Nowej Republiki, Jedi zostali w pełni zrehabilitowani przez nowe władze. Luke Skywalker, który bohaterskimi czynami w czasie Galaktycznej Wojny Domowej zaskarbił sobie niemały szacunek, otrzymał pozwolenie na otworzenie Akademii Jedi na Yavinie 4 i odbudowanie Zakonu Jedi. Mimo wszystko społeczeństwo nie wyzbyło się całkowicie nieufności wobec Jedi. Mieszkańcy Galaktyki nie mogli mieć pewności, czy z Nowego Zakonu Jedi nie wyłoni się następca Dartha Vadera. Ich obawy potwierdziły się, kiedy pierwszy uczeń nowej Akademii, Kyp Durron dał się zwieść Ciemnej Stronie, będąc owładniętym przez ducha Exara Kuna. Mimo że Durron powrócił na Jasną Stronę Mocy, wizerunek Jedi został trwale splamiony.
Wielu kwestionowało przydatność Jedi dla Republiki argumentując, że posiada ona własne korpusy militarne i dyplomatyczne. Na szczęście Jedi posiadali w rządzie lojalnych sojuszników w postaci Mon Mothmy i Lei Organy Solo. W końcu jednak miejsce Mon Mothmy na stanowisku głowy państwa zajął Borsk Fey’lya zagorzały przeciwnik Jedi zaogniając sytuację pomiędzy Zakonem a Senatem.
Stowarzyszenie Diversity Alliance (Sojusz Różnorodności), działające w latach 23-24 ABY przedstawiało zdecydowane poglądy antyludzkie i anty-Jedi. Jego członkowie głosili, że Jedi zagrażają pokojowi w Galaktyce. Kiedy grupa Jedi, w której skład wchodziły dzieci Lei Organy Solo, Jaina i Jacen, przeniknęła do głównej siedziby tej organizacji, wielu senatorów ras innych niż ludzka wyraziło swój sprzeciw wobec takich działań. Diversity Alliance było legalnie działającą organizacją rządową aż do czasu, kiedy odkryto, że planowała ona wszcząć krucjatę przeciwko rasie ludzkiej. Niestety, to odkrycie nie poprawiło wizerunku Jedi w oczach wielu senatorów.
Nawet ślub Luke’a Skywalkera i Mary Jade był dla niektórych niczym innym jak zapowiedzią powstania „Imperium Mocy”. Istotną rolę w rozwoju anty-jediizmu odegrali Hapanie nacja o wybitnie głęboko zakorzenionej niechęci do Jedi. Przedstawiciele tego narodu winili Jedi za zgładzenie ich przodków, Jeźdźców Lorell, którzy najechali na Republikę około 4030 BBY. To od imienia żądnej krwi Jedi królowej Hapan, Ni’Korish, nazwano frakcję anty-Jedi, która zyskała rozgłos w czasie Wojny z Yuuzhan Vongami.
Wojna ta była czasem, w którym Republika najbardziej potrzebowała wsparcia Jedi i jej wrogowie byli tego całkowicie świadomi. Yuuzhan Vongowie postanowili więc podsycić nastroje anty-Jedi, aby ułatwić sobie zwycięstwo. Pierwszym krokiem do rozpadu sojuszu pomiędzy Jedi a Republiką była bitwa o Ithor. W czasie tej bitwy rycerz Jedi, Corran Horn pokonał dowódcę najeźdźców, Shedao Shai. Jeden z podwładnych Shai, Deign Lian, użył broni biologicznej, niszcząc wszelkie formy życia na powierzchni planety. Mieszkańcy galaktyki zinterpretowali ten czyn jako zemstę za zgładzenie Shedao Shai i tym samym zyskali kolejny powód, aby nienawidzić Jedi.
Punkt kulminacyjny miał miejsce rok później w czasie bitwy o Duro. Wtedy to dowódca Yuuzhan Vongów, Tsavong Lah, pokonany i upokorzony przez rycerza Jedi, Jacena Solo, wysyłał wiadomość dla Republiki, w której obiecywał wstrzymać inwazję i zostawić resztę Galaktyki w pokoju, pod warunkiem, że zgodzi się ona wydać mu Jedi. Prośba ta skłoniła senator Viqi Shesh, tajnego szpiega Yuuzhan Vongów, do przedstawienia przed Senatem Wotum Pokoju, które po wprowadzeniu w życie wyjęłoby spod prawa Jedi i pozwoliło najeźdźcom na utrzymanie obecnych pozycji. Wotum zostało odrzucone przez senat proporcją głosów dwa do jednego, jednak to nie przeszkodziło licznym planetom (wśród nich Ando i Devaron) w zwróceniu się przeciwko broniącym ich Jedi, pojmaniu ich i oddaniu w ręce Yuuzhan Vongów w nadziei na uzyskanie pokoju. W końcu nawet senatorzy podjęli desperacką próbę aresztowania Luke’a Skywalkera. Nie powstrzymała ich nawet świadomość tego, że w języku Yuuzhan Vongów słowo „pokój” oznacza nie tyle zawieszenie broni, ile uległość podbitego ludu. Woleli zaufać najeźdźcom, niż Jedi, którzy przez cały czas narażali życie, stając w ich obronie. Aby obronić Zakon przed tym procederem, Skywalker założył Wielką Rzekę – podziemną organizację, której zadaniem była ewakuacja Jedi będących w niebezpiecznym położeniu.
W tej dramatycznej sytuacji Jedi zyskali sojusznika tam, gdzie mogli się go najmniej spodziewać, czyli w osobie Borska Fey’Lyi. Kiedy jeden z najeźdźców, Nom Anor, stanął przed Senatem, żądając wydania Jedi, Fey’Lya udzielił swojego poparcia Luke’owi Skywalkerowi. Późniejszy upadek Coruscant oraz bohaterskie czyny Jedi w bitwach o Hapes i Borleias w znaczącym stopniu przywróciły Republice wiarę w Jedi. Z kolei wiara w uczciwość Yuuzhan Vongów upadała w miarę jak raz za razem łamali oni dane słowo.
Nowo wybrany lider Republiki, Cal Omas, powołał Wysoką Radę, w której przedstawiciele Sojuszu Galaktycznego i Jedi razem ustalali taktykę wojenną. Nieufność wobec Jedi wśród senatorów znacząco osłabła. Śmierć przywódcy Yuuzhan Vongów, Shimmry Jamaane na rękach Luke’a Skywalkera dodatkowo pogłębiła zaufanie społeczeństwa do Zakonu Jedi. Przejście Jacena Solo na Ciemną Stronę Mocy w czasie Drugiej Galaktycznej Wojny Domowej ponownie zburzyło dobre imię Jedi w oczach mieszkańców Galaktyki. Jako Darth Caedus, Solo zaprowadził w Sojuszu Galaktycznym prawa Sithów i zgromadził wokół siebie Mrocznych Jedi. Wizerunku Zakonu nie poprawiły również załamania psychiczne, które w tym czasie przytrafiały się młodym adeptom Mocy.
Po zakończeniu Drugiej Galaktycznej Wojny Domowej liderem Sojuszu Galaktycznego została admirał Natasi Daala, która otwarcie wyrażała swoje poglądy przeciwko Jedi. Daala zleciła uważną obserwację Zakonu, która miała zapobiec przejęciu władzy przez kolejnego upadłego Jedi, a także pozwolić na opanowanie sytuacji, gdyby któryś z adeptów Mocy ponownie utracił zmysły. W ramach sprzeciwu wobec nowych dyrektyw Daali, rycerz Jedi Jaina Solo utworzyła podziemną organizację zwaną Darkmeld.
W czasach Sojuszu Galaktycznego anty-jediizm powoli tracił na sile, by ponownie odrodzić się w latach 127-130 ABY. Przyczyn tego odrodzenia należy szukać wiele lat wcześniej, kiedy Zakon Jedi pracował nad Projektem Ossus. Pierwotnym celem tego projektu było przywrócenie do życia jałowych terenów zniszczonej w czasie Wielkiej Wojny Sithów planety Ossus, na której mieściła się niegdyś siedziba Zakonu Jedi. Projekt Ossus zakładał użycie tych samych metod formowania gleby, które swego czasu posłużyły Yuuzhan Vongom do zaadaptowania do swoich potrzeb planety Coruscant.
Eksperyment zdawał się działać, przywracając bujne życie na Ossus, dlatego wkrótce postanowiono przeprowadzić go na stu innych planetach. Wtedy jednak stało się coś, czego nikt się nie spodziewał. Nowy Zakon Sithów postanowił wykorzystać sytuację i zaburzył proces formowania gleb. Nie trzeba było długo czekać, aż roślinność na modyfikowanych planetach zwiędła, a pod skórą zamieszkujących je istot pojawiły się bolesne kostne wyrostki. Jedi podejrzewali, że miał miejsce sabotaż, ale nigdy nie udało im się tego udowodnić. W kierunku Yuuzhan Vongów padły oskarżenia o kolejną próbę podbicia Galaktyki. Na szczęście Zakonowi udało się przekonać Sojusz do powstrzymania ataków na Yuuzhan Vongów.
Był to idealny moment dla Imperium, żeby zaatakować. Kiedy w 127 ABY rozpoczęła się Wojna Sithiańsko-Imperialna, Sojusz Galaktyczny miał problemy z utrzymaniem jedności. Wiele światów przeszło na stronę Imperium, inne przyglądały się walkom z boku pod osłoną neutralności. Podzielony Sojusz nie stanowił trudnego przeciwnika dla Imperium. Jak zwykle znaleźli się tacy, którzy winą za wybuch wojny obarczyli Nowy Zakon Jedi (wśród nich członek Triumwiratu, Nu Toreena). W ciągu trzech lat Sojusz Galaktyczny został pokonany i Imperium odzyskało wszystkie swoje dawne tereny. Ostatnią przeszkodą na jego drodze do triumfu był Zakon Jedi. Kiedy Coruscant upadło, Imperator Roan Fel wezwał Jedi do poddania się. Część z nich uległa, stając się Rycerzami Imperialnymi. Większość jednak, świadoma zaangażowania Sithów w wojnę, odmówiła i z pozwoleniem władcy wycofała się do Akademii na Ossus. Darth Krayt nie uszanował zarządzeń Imperatora i wysłał swojego podwładnego, Dartha Nihla, aby rozprawił się z Jedi na Ossus. Również dowódca marynarki imperialnej, Rulf Yage, wypowiedział posłuszeństwo Felowi i dołączył razem ze swoją flotą do atakujących Sithów. Chociaż Sithom udało się zgładzić kilku poważanych Jedi, między innymi przewodniczącego Rady Jedi, Kola Skywalkera, to ich zwycięstwo nie było pełne. Większości Jedi udało się uciec zostali oni rozproszeni po Galaktyce, jednak nie pokonani.
Po przeprowadzeniu udanego zamachu na życie Imperatora Fela, Darth Krayt sam objął władzę nad Imperium i tak po raz pierwszy od ponad półtora wieku władza w Galaktyce powróciła w ręce Sithów. Kiedy Lord Sithów zasiadł na tronie, wszyscy pozostali przy życiu Jedi, włącznie z Rycerzami Imperialnymi zostali wyjęci spod prawa.
Po prześledzeniu historii Galaktyki widać, że anty-jediizm brał się głównie z niezrozumienia ideologii i motywów postępowania Jedi, często też był podsycany przez pewne ugrupowania w celu osiągnięcia ich celów politycznych. Główną siłą, która dążyła do wyeliminowania Jedi byli oczywiście ich śmiertelni wrogowie, Sithowie. Nie można jednak zaprzeczyć, że Jedi, jak wszystkie istoty, popełniali na przestrzeni wieków błędy, a z powodu roli, jaką Jedi pełnili i ich szczególnej więzi z Mocą, błędy te miewały wpływ na losy całej Galaktyki. Na Zakonie Jedi od zawsze spoczywała ogromna odpowiedzialność i niestety nie wszyscy jego członkowie unieśli ten ciężar. Ci z nich, którzy ulegli Ciemnej Stronie stali się budzącą grozę legendą.
Autor: Arya Koan na podstawie artykułu Anti-Jedi sentiment z Wookieepedii; korekta: Jedi Nadiru Radena
Autorzy grafik i ich źródła:
[1] Chris Trevas; przewodnik The Essential Atlas
[2] Jan Duursema; komiks Jedi: Count Dooku
[3] Robert Teranishi; komiks Union
[4] Tommy Lee Edwards; przewodnik The New Essential Chronology
[5] Tommy Lee Edwards; przewodnik The New Essential Chronology
[6] Jason Felix; okładka książki Legacy of the Force: Revelation