Harrison Ford to aktor, który tworzy postacie-ikony. On nie tylko je gra, ale staje się nimi za każdym razem. Indiana Jones, prezydent USA z Air Force One czy Rick Deckard z Łowcy androidów – za każdym razem, kiedy pomyślimy o jednej z tych (i wielu innych) postaci i zamkniemy oczy, widzimy pod powiekami twarz Harrisona Forda.
Nie da się ukryć, że najsłynniejszym wcieleniem Forda jest Han Solo w filmowej trylogii Gwiezdnych wojen. Śmiem twierdzić, że jest to rola, która stworzyła karierę tego aktora. Owszem, nie od niej zaczynał, ale to wyrazista postać przemytnika z Korelii pokazała możliwości aktorskie Harrisona. A potem było już z górki…
Harrison Ford wcielał się w rolę Hana znacznie częściej, niż tylko w trzech filmach George’a Lucasa. Bądźmy szczerzy. Każdy Han Solo z kart komiksów czy każdy Han z książek w naszej wyobraźni to był właśnie Harrison Ford – jego twarz, mimika i ruchy. Biorąc pod uwagę rozmach Legend (czyli „starego” Expanded Universe), było to naprawdę sporo rozmaitych opowieści i to bardzo zróżnicowanych. Widzieliśmy Hana czasami jako szczęściarza, przemytnika i szulera, innym razem jako doskonałego żołnierza Nowej Republiki, a jeszcze gdzie indziej jako troskliwego męża i ojca. I choć nadal uważam, że w licznych opowieściach Han Solo stracił nieco z uroku, jaki miał w Epizodzie IV (pisałem o tym przy okazji artykułu o Sanie Solo, żonie Hana), to zapowiedź filmu z serii Antologie wprowadza drżenie w serca fanów.
Han Solo ma mieć swój własny film!
Przeczytajcie to zdanie wyżej jeszcze raz. Czy podobnie jak ja, po początkowej euforii czujecie mrowienie na plecach? Pewnie tak, bo również zastanawiacie się, jaki aktor jest w stanie dorównać Harrisonowi Fordowi. Film, drugi z serii Antologii, zaplanowano na maj 2018 roku (wcześniej, w 2016 do kin ma trafić Rogue One, a rok później Epizod VIII z „regularnej” trylogii sequeli). Ma opowiadać historię młodego Hana Solo, który zaczyna swoją przygodę jako przemytnik. Być może zobaczymy tam początki przyjaźni Chewbaccy i Korelianina albo, być może, jego związek z Saną Solo… Może też ujrzymy wspólne przygody Hana i Lando oraz legendarną partyjkę sabacca, która doprowadzi do zmiany właściciela „Sokoła Millenium”. To wszystko są oczywiście spekulacje. Niestety, wiadomo też, że młodego Hana Solo nie zagra Harrison Ford, a nie podano, który aktor wcieli się w rolę zawadiackiego kapitana „Sokoła”. Obecnie nie widzę nikogo, kto podołałby aktorsko tej roli, ale na pewno castingi ruszą już niebawem.
Wracając do informacji o samym filmie, których nadal nie ma wiele, warto wspomnieć, że w pisanie scenariusza zaangażowany jest Lawrence Kasdan i jego syn, Jon. To bardzo dobra wiadomość. Nie muszę nikomu przypominać, że Lawrence to człowiek, który w 1979 roku został zatrudniony przez Lucasa do dokończenia scenariusza Imperium kontratakuje, filmu uważanego przez wielu za najlepszy z Klasycznej Trylogii.
Film mają reżyserować Phil Lord i Christopher Miller. Obaj panowie pracują w duecie: byli reżyserami i producentami m.in. filmu Klopsiki i inne zjawiska pogodowe, kilku filmów z serii LEGO, czy odcinków serialu Jak poznałem waszą matkę. Na pierwszy rzut oka nie jest to informacja specjalnie pocieszająca, jako że nie mają na koncie bowiem żadnego hollywoodzkiego blockbustera poza Lego: The Movie, ale może właśnie to dobrze!
Wszystko prowadzi nas do tego punktu…
Informacja o tym, że Han Solo pojawi się w Przebudzeniu Mocy bardzo ucieszyła fanów. Nie wiemy jeszcze, jak potoczy się jego historia. To, że historię przemytnika z Korelii poznamy także w czasach przed Klasyczną Trylogią jest zdecydowanie dobrą wiadomością. Być może informacja o żonie Hana Solo jakoś połączy się z informacjami z nadchodzącego filmu? Nie mogę się doczekać. A Wy?