Mijają kolejne lata, a fani nadal chwytają się za głowę podczas oglądania trzeciego epizodu naszej sagi, gdy droid medyczny ogłasza, że Padmé straciła wolę życia. Te słowa zostały zresztą wyśmiane w Robot Chicken Star Wars, gdzie inny droid komentuje: Straciła wolę życia?!? Czego się naczytaliście? Poezji? Mimo że nie jest to poważny program, te słowa odzwierciedlają myśli wielu fanów, co zawsze mnie dziwiło.
Najgłośniejszym przypadkiem utraty woli do życia w historii jest eksperyment Fryderyka II, który chciał poznać język Adama i Ewy, czyli mowę ludzi sprzed czasów Wieży Babel. Kluczem do tego miało być odseparowanie noworodków od świata zewnętrznego, a zwłaszcza od słuchania jakiejkolwiek mowy. Dzieci były karmione, przewijane i pojone, ale nikomu nie wolno było nawiązać z nimi jakiejkolwiek formy bliższego kontaktu. Eksperyment się nie powiódł, ponieważ – według kronik – wszystkie noworodki umarły przed osiągnięciem wieku, gdy mogłyby zacząć wypowiadać swoje pierwsze słowa. Ten okrutny eksperyment przeszedł do legendy i ktoś mógłby wątpić w jego prawdziwość, gdyby nie fakt, że już w XX w. odnotowywano, że w domach dziecka czasem umiera nawet 90% wszystkich przyjętych noworodków, nawet jeśli były odżywiane zdrowo i żyły w dobrych warunkach.
Można by stwierdzić, że powyższe opisy dotyczą tylko dzieci, które nie są jeszcze rozwinięte, a w Zemście Sithów obserwujemy śmierć 27-letniej kobiety. Tutaj można przywołać jeden z pierwszych dokładnych opisów depresji. W średniowieczu zapisano szczegółową historię kobiety, która wierzyła, że jest przeklęta. Wszystkie jej objawy wskazywały na – nie opisaną jeszcze w tym czasie – depresję, a po pewnym czasie pacjentka umarła. Nikt nie był w stanie stwierdzić, co było powodem.
Brak logiki kryje się w innym elemencie fabuły. Mianowicie, Padmé umiera po urodzeniu dzieci. W filmie nie było nic na temat tego, że poród odbył się w sposób nietypowy, więc można by założyć, że Amidala – tak samo jak każda kobieta – po porodzie powinna zostać zalana hormonem szczęścia. Dość dziwna chwila, żeby umrzeć ze zgryzoty, nieprawdaż? Poza tym, wyglądało na to, że pani senator nie utraciła w życiu wszystkiego – miała pod opieką dwoje dzieci. Czyżby nawet instynkt macierzyński, który u ludzi ma całkiem sporą siłę, nie był wystarczającą motywacją do życia? A może miał to być jakiś bardzo nietypowy i ciężki przypadek depresji poporodowej?
W naszej kulturze silne reakcje na czyjąś śmierć były opisywane od bardzo dawna. Jednym z najlepszych przypadków może być Pieśń o Rolandzie, gdzie narzeczona tytułowego bohatera umiera, gdy dowiaduje się, że rycerz nie żyje. A to nie jest jedyny przypadek w treści książki – zgony i omdlenia na wieść o różnych tragediach powtarzają się niejednokrotnie i nie zdarzają się jedynie kobietom, które w tamtych czasach uważano za z natury bardziej wrażliwe od mężczyzn.
Być może Lucas nie miał pomysłu na zakończenie wątku Padmé, może chciał nawiązać do średniowiecznych utworów, a może ten element fabuły jest jedną z jego kontrowersyjnych fantazji, których w obu trylogiach nie brakuje. Warto jednak mieć świadomość, że sposób w jaki Padmé umarła, nie był pomysłem nowym. Może rzeczywiście Lucas „naczytał się poezji”, ale nie potrafię mieć mu za złe tego braku twardej logiki. Przecież Gwiezdne wojny to epicka opowieść o głośnych walkach w przestrzeni kosmicznej.