„Star Wars” w wirtualnej rzeczywistości

Zestawy VR cieszą się coraz większą popularnością na świecie, u nas w kraju niestety postępuje to zwyczajowo wolniej. Koszt takiego zestawu na razie przerasta wielkość portfela przeciętnego Kowalskiego. Nie zmienia to faktu, że technologia dość sprawnie szturmuje rynek. Koszt HTC Vive to ok. 4000 zł, a Sony PlayStation VR to ok. 1770 zł. Są to obecnie jedyne sprzęty, które poza goglami wirtualnej rzeczywistości posiadają kompatybilne z nimi kontrolery, przy czym do PlayStation należy osobno dokupić PlayStation Move oraz PlayStation Camera/Eye. Do tego dochodzi koszt sprzętu, który jest stanie w ogóle udźwignąć produkcje VR. Jeśli już przezwyciężymy tę barierę, to czeka nas niezwykła przygoda do wnętrza świata Star Wars.

disney vr

Pierwsze eksperymentalne twory ILMxLAB z jakimi mogliśmy obcować to Jakku Spy oraz Speed across the Jakku Desert. Te produkcje to zaledwie filmy umożliwiające obejrzenie ich z wszystkich stron, czyli tzw. filmy 360. Do ich obejrzenia wystarczy Google Cardboard (koszt gotowego produktu to ok. 25 zł, ale można też stworzyć je samemu). Największą wadą tych produkcji (i główny powód obecnych słabych ocen/recenzji) to nasza bezradność, brak możliwości interakcji ze światem przedstawionym, totalna pasywność podczas tych krótkich podróży. Dodatkowo samo próbowanie tej najtańszej wersji gogli może was zrazić całkiem do VR, zwłaszcza jeśli oczekujecie czegoś więcej. Obecnie możecie tych produkcji doświadczyć także w Disney Movies VR korzystając z HTC Vive (do pobrania za darmo ze Steama). Miejcie jednak na uwadze przeznaczenie tego produktu, jego prostoty i tego, że to pierwszy krok w większy świat. Ci z Was, którzy takiej sposobności nie mają mogą ewentualnie obejrzeć filmik 360 na YouTubie.

 Następny produkt, z jakim przyszło nam się spotkać to Trials on Tatooine. Moim skromny zdaniem ten pięciominutowy eksperyment jest tym, na co większość fanów czekała od… początku bycia fanem Gwiezdnych wojen. Immersja jest naprawdę silna, mamy możliwość interakcji, przemieszczania się w wirtualnym świecie i najważniejsze – możemy używać miecza świetlnego. Cały ten „cinematic virtual reality experiment” ma własną kanoniczną historię, słynne napisy początkowe oraz dialog, w którym dostajemy instrukcje i komentarze od Hana Solo (świetnie dobrano głos, który jest niesamowicie zbliżony do oryginału). Wszystko to równieżdo pobrania za darmo ze Steama.

 

Poza tym na Celebration dodatkowo przygotowano m.in. prawdziwy wiatr (chyba z wentylatorów) towarzyszący lądowaniu „Sokoła Millennium”. Jeśli ktoś ma możliwość oglądania filmu w tzw. 4D, to o podobne efekty się rozchodzi. W wirtualnym świecie pada, w prawdziwym lecą na nas krople wody. W bardzo łatwy sposób podobne efekty (chociaż wiadomo, że mniej profesjonalne) można przygotować w domu, a to przecież dodatkowo zwiększy Waszą immersję.

W najbliższej przyszłości czeka nas X-Wing VR Mission do Battlefrona ekskluzywnie dla PlayStation. Siedząc w kokpicie statku będziemy mieli możliwość uczestniczenia w jakiejś kosmicznej misji. Ciekawostką jest, że sam kokpit jest rzeczą niezbędną dla gier, w których poruszamy się ze zmienną prędkością. Pozwala to zneutralizować słynną „chorobę symulatorową”. Tak przynajmniej wynika z moich obserwacji ujawnionego trailera. Trzeba to wziąć za dobrą monetę, bo dzięki temu będziemy mogli naprawdę sterować naszym statkiem. Ten mini dodatek nie będzie typowym rail shooterem (a.k.a. „celowniczkiem”).

 

Darth Vader VR Story Experience Teaser

Najciekawsze jednak dopiero przed nami. Na Celebration Europe ogłoszono bowiem, że czeka nas przygoda w wirtualnej rzeczywistości z Vaderem w roli głównej. Na razie nie wiemy zbyt wiele. Wiadomo, że historia będzie kanoniczna, będzie możliwość interakcji z otoczeniem (w tym dotykanie postaci), różne efekty pogodowe, cykl dnia i nocy oraz naturalnie poruszanie się po świecie. Ma być to duża produkcja, nie jakiś mały eksperyment. Pisarz David S. Goyer (nowe Batmany, Człowiek ze stali, Call of Duty Black Ops) dołączył do zespołu pracującego nad tą produkcją i jak sam mówi – będziemy odczuwać emocje bardziej, niż w filmie, grze czy książce. To stwarza nam zupełnie nowe możliwości, sami twórcy jeszcze nie wiedzą jak nazwać ten gatunek opowiadania historii.

Drodzy fani, to naprawdę złoty wiek i najlepszy czas na bycie fanem Star Wars. Trzymam kciuki za tę produkcję i ogólny rozwój wirtualnej rzeczywistości. Miejmy nadzieję na obniżki sprzętu VR i jego szerszą dostępność w naszym kraju.