Top 5 droidów nowego kanonu „Star Wars”

Droidy to jeden z najbardziej rozpoznawalnych elementów świata Star Wars. Nie „roboty” (choć słowo to często jest używane zamiennie), nie „androidy”, tylko właśnie „droidy” – nazwa zastrzeżona tylko dla tego uniwersum. W Gwiezdnych wojnach pojawiło się sporo tych maszyn, wśród nich kilka naprawdę godnych zapamiętania i o nich właśnie chcę dzisiaj napisać.

5. GNK – Power Droid – GONK

Droid zasilający GONK. Pytacie pewnie, czemu znalazł się w tym zestawieniu. Otóż to jego właśnie szaleńczo pokochali fani. Dlaczego? Nie wiem. Być może dlatego, że jego wygląd tak bardzo przypomina lata 50. ubiegłego wieku. GONK to po prostu generator prądu z nogami, który może się sam przemieszczać. Używany był w całej galaktyce, a stworzyła go ta sama firma, która produkowała droidy typu R2, takie jak R2-D2. Jego nazwa wzięła się od charakterystycznego dźwięku wydawanego przez maszynę: „Gonk Gonk”. Początkowo opisywany jako „droid zasilający”, doczekał się nazwy – droid zasilający typu GNK, którą wprowadzono w Expanded Universe. Te tanie maszyny o bardzo ograniczonej inteligencji rozpowszechniły się w całej galaktyce. Konkurent Industrial Automaton, firma Veri Line Systems sprzedawała podobnego droida – EG-6, przystosowanego do wytrzymywania ekstremalnych temperatur i promieniowania. Droida EG posiadali nawet Larsowie na Tatooine i w czasach pokazanych w Epizodzie 4 to bardzo stara, nawet kilkusetletnia, maszyna. EG-6 i GNK często są mylone ze sobą, niemniej – to GONK był popularniejszy i bardziej uznany przez fanów.

4. Droid Bojowy B1

Szturmowiec prequeli. Tanie w produkcji, zdalnie sterowane roboty były produkowane masowo przez Federację Handlową i stały się jednym z najbardziej rozpoznawalnych elementów Wojen Klonów. Droidy B1, bo o nich mowa, zbudowane zostały tak, żeby przypominać szkielet Neimoidianina i tym samym odstraszać przeciwników. Większość tych robotów wyposażono w karabin blasterowy E-5, ale używano też wersji uzbrojonych w wyrzutnie rakiet czy zaprojektowanych do innych funkcji. Były zatem droidy dowódcy (o nieco zwiększonej inteligencji i autonomii), droidy piloci czy droidy przystosowane do walk pod wodą.

B1 były składane, aby na czas transportu zajmować mniej miejsca i aktywowane przed walką. Ich ograniczone funkcje nie pozwalały im na równorzędny bój z żywym przeciwnikiem, ale łatwość produkcji pozwalała dosłownie zalać wroga gigantyczną liczbą tych maszyn. Ich słabą stroną okazało się… zdalne sterowanie. Zniszczenie okrętu kontroli droidów sprawiło, że wszystkie wyłączyły się. W Wojnach Klonów już poprawiono ten problem oraz wprowadzono do służby potężniejsze roboty B2.

3.C1-10P – Chopper

Chopper, a właściwie droid astromechaniczny C1-10P to posiadająca dość wysoką inteligencję maszyna należąca do Hery Syndulli. „Chop” wchodził w skład załogi „Ducha” i razem z pozostałymi bohaterami serialu Rebelianci wykonywał różne misje. Chopper początkowo służył we flocie Republiki jako astromech na pokładzie myśliwca typu Y-wing. Kiedy ten został zestrzelony nad planetą Ryloth, znalazła go córka przywódcy lokalnej rebelii – Hera. Kiedy Twi’lekanka stała się właścicielką frachtowca „Duch”, Chopper służył na nim jako mechanik i członek załogi. Część systemów statku została zmodyfikowana tak, że tylko on umiał się w nich w pełni rozeznać i tylko on potrafił dogadać się z systemami frachtowca.

Choppera, droida astromechanicznego, wyposażono dość standardowo. Ma manipulatory, których używa znacznie częściej niż na przykład R2-D2, holoprojektor czy silnik rakietowy umożliwiający mu loty w atmosferze jak i w próżni. Chopper posiada swój charakterek i często sprzecza się z pozostałymi członkami zespołu. Pozostaje jednak wiernym rebeliantem, który przed atakiem na Scarif przebywał w głównej bazie Rebelii.

2. K-2SO

K-2SO, nazywany w skrócie „Kay”, to droid ochroniarz (lub droid strażniczy). Serię KX, do której należy ten konkretny egzemplarz, skonstruowano specjalnie do użytku przez Imperium Galaktyczne. Były one dość powszechne w czasach galaktycznej wojny domowej, ale jeden, K-2SO właśnie, został przejęty przez rebeliantów i przeprogramowany przez Cassiana Andora. Droid miał ponad dwa metry wysokości i charakteryzował się niezwykłą siłą, pozwalającą mu podnieść i rzucić nawet dwóch szturmowców jednocześnie. Mimo, że droidy serii KX były raczej pozbawione emocji, przeprogramowanie ujawniło w Kay-Tuesso wiele spięć i drobnych błędów, które ujawniały się głównie w niezamierzonym sarkazmie droida. Często nie wykonywał mniej istotnych rozkazów i uważał Cassiana za przyjaciela, co dowodziło niezwykłej inteligencji tego konkretnego egzemplarza. Doprowadziło to nawet do poświęcenia się K-2SO w celu uratowania Jyn i Cassiana.

1. R2-D2 i C-3PO

Na pierwszym miejscu znajduje się nie jeden droid, tylko para. I chyba od razu wiedzieliście, kto zajmie tę zaszczytną pozycję. Artoo i Threepio, bo o nich mowa, to jedne z najważniejszych postaci Gwiezdnych wojen. Pojawiają się w każdym filmie i mawiało się nawet, że Oryginalna Trylogia to historia opowiedziana właśnie przez nich.

C-3PO został w większości skonstruowany przez młodego Anakina Skywalkera, z części znalezionych lub „podwędzonych” w okolicy. Kiedy młody Skywalker spotkał Qui-Gona i Obi-Wana i odleciał z planety, droid pozostał nieukończony – nie miał zewnętrznych powłok. Tymczasową, srebrną obudowę zyskał najpewniej dzięki Clieggowi Larsowi lub samej matce Anakina. Dziesięć lat później, kiedy Skywalker jako padawan Jedi przybył na Tatooine, zabrał droida ze sobą. Od tej pory, R2-D2 i Threepio byli zazwyczaj razem, choć R2 służył jako droid pokładowy Anakinowi, a Threepio, jako tłumacz i specjalista od protokołu, częściej towarzyszył Padmé. Po śmierci Amidali właścicielem Threepio został Bail Organa. Przydzielił go na statek „Tantive IV” i nakazał wymazanie pamięci.

R2-D2 to z kolei produkt firmy Industrial Automaton, która produkowała wiele znanych serii droidów w galaktyce. Ich produktami są m.in. droidy serii R4 używane w myśliwcach Jedi, a także niezbyt udane R5 (z tej serii pochodził czerwony droid, który zepsuł się na Tatooine, kiedy Jawowie sprzedawali roboty Luke’owi i jego wujowi). R2-D2, jak wiele maszyn tego typu, przystosowano do napraw statków i myśliwców kosmicznych zarówno w próżni, jak i w atmosferze. Mówi się, że droidy serii R2 zostały zaprojektowane specjalnie dla myśliwców i statków Naboo, niemniej nie jest informacja potwierdzona. W każdym razie seria była udana i wiele egzemplarzy trafiło do odbiorców w całej galaktyce. Ten konkretny model, R2-D2, wykazał się niebagatelną odwagą podczas ucieczki Amidali z Naboo – pomimo silnego ognia nieprzyjaciela dokonał napraw na statku królowej. Potem pomógł Anakinowi w pilotażu podczas bitwy nad Naboo. Od tamtej pory towarzyszył młodemu Jedi w wielu misjach. Nigdy nie miał czyszczonej pamięci, więc znał wiele sekretów zarówno samego Anakina (był na jego ślubie z Padmé), jak i Zakonu Jedi. Po śmierci Padmé przebywał, podobnie jak C-3PO, pod kuratelą Baila i Brehy Organów.

To oczywiście tylko wierzchołek góry lodowej, jeśli chodzi o losy obydwu tych najsławniejszych droidów. Po wielu przygodach, trzydzieści lat po bitwie o Endor, obydwa wciąż funkcjonowały i pracowały dla Ruchu Oporu.

Przedstawiłem tylko pięć (właściwie sześć) droidów z aktualnego kanonu Gwiezdnych wojen, choć listę można by wydłużać w nieskończoność, bo nie wspomniałem tutaj o całej masie droidów z uniwersum. Pewnie zaraz wytkniecie mi brak na tej liście IG-88 czy droideki, niemniej, jakiegoś wyboru trzeba było dokonać, a ten na początek wydaje się najbardziej trafiony. Być może niebawem zagości u nas kolejny ranking droidów… Kto wie?