O czym śnią fani? Szał fanowskich teorii

UWAGA! TEKST MOŻE ZAWIERAĆ SPOILERY!

Premiera Epizodu VIII zbliża się wielkimi krokami. Świetnie prowadzona promocja filmu pozostawia zniecierpliwionym fanom mnóstwo miejsca na spekulacje – jak potoczą się losy poznanych w poprzedniej części sagi bohaterów? Jakie niespodzianki przygotowali twórcy Ostatniego Jedi? Wnikliwie przeszukując Internet, można znaleźć odpowiedzi na te nurtujące pytania. Warto jednak zaznaczyć, że nie pochodzą one z oficjalnych źródeł…

Teoria teorię pogania

Premiera Przebudzenia Mocy bez wątpienia była wielkim komercyjnym sukcesem. Od długo wyczekiwanej kontynuacji przygód starych i cenionych bohaterów fani oczekiwali wiele. W mniejszym lub większym stopniu reżyserowi J. J. Abramsowi udało się zaspokoić wysokie wymagania. I choć kwestią sporną wśród fanów pozostaje stwierdzenie, czy film był dobry czy też nie, niepodważalnie można mu zarzucić jedno – dla wnikliwego internauty nie było problemem dowiedzenie się o nim praktycznie wszystkiego jeszcze przed oficjalną premierą. Póki co śmiało można jednak stwierdzić, że Disney i Lucasfilm uczą się na swoich błędach. Pozyskanie ,,spoilerowych’’ informacji odnośnie Ostatniego Jedi nie jest już takie proste. A to oczywiście pozostawia otwartą furtkę fanowskim fantazjom.

Teorii krążących po Internecie jest mnóstwo. Dotyczą one praktycznie każdego bohatera filmu, czy to już znanego czy dopiero zapowiadanego. Poniżej zebrałem te najciekawsze, które dotyczą najważniejszych protagonistów i antagonistów Epizodu VIII.

Rey nie taka straszna, jak ją malują

Kim jest Rey? A raczej – kim są jej rodzice? To pytanie pozostaje na ustach wszystkich fanów już od chwili, gdy poznaliśmy imię bohaterki o owianej tajemnicą przeszłości. Wprawa, z jaką ta postać posługuje się nie tylko Mocą, ale i mieczem świetlnym, podrzuca oczywisty trop. Ale czy na pewno? Nie zapominajmy, że Epizod VII był mocno krytykowany za swoją odtwórczość względem Oryginalnej Trylogii. Więc jaką niespodzianką byłoby teraz wyjawienie, że skrywająca sekrety Rey jest po prostu córką Luke’a Skywalkera, tak jak on okazał się synem Dartha Vadera w pamiętnej scenie z Imperium kontratakuje? O ile ciekawszym zabiegiem byłoby uczynienie jej jego… sztucznie wyhodowaną siostrą? Na twarzach wielu czytelników pojawi się w tym momencie zapewne pobłażliwy uśmiech. Może słusznie. Wbrew zdrowemu rozsądkowi możemy znaleźć jednak kilka poszlak, które prowadzą nas do tego wymyślnego rozwiązania.

Pierwszą z nich jest odnaleziony miecz świetlny Luke’a Skywalkera. Pamiętacie, co wraz z nim spadło do szybu w Mieście w Chmurach? Otóż to – ręka posiadacza! Mamy już materiał genetyczny, więc idziemy dalej. Czemu Rey, porzucona tajemnicza dziewczynka, nie miałaby być udanym eksperymentem mrocznych sił, który został im odebrany i ukryty w bezpiecznym miejscu? Wyjaśniałoby to jej związek z głównymi bohaterami Gwiezdnej Sagi, zdającymi się wiedzieć o niej nieco więcej niż ona sama, a także fakt, że w wizji Mocy ujrzała najpierw korytarz, w którym toczyła się walka Luke’a z Vaderem na Bespinie. Nie zapominajmy, że sama Daisy Ridley w wywiadzie zasugerowała, że wszystkie wskazówki co do pochodzenia granej przez nią bohaterki znajdują się w Przebudzeniu Mocy.

Mimo mnogich i przekonujących argumentów nie wszystkich ta teoria musi przekonywać. Nie ma się co martwić, gdyż istnieje jeszcze jedna, odnosząca się do postaci Rey. O wiele prostsza, co nie znaczy, że bardziej prawdopodobna. Jej twórcy powracają do wątku Wybrańca, poruszonego w Trylogii Prequeli. Z całą pewnością nie był nim Anakin Skywalker. Jego syn? Być może, choć dramatyczne wydarzenia, które nastąpiły po Powrocie Jedi każdą poddać tę tezę w wątpliwość. Wielka potęga charakteryzująca naszą nową bohaterkę daje do myślenia. Czyżby proroctwo powtarzane w Zakonie Jedi przez wiele pokoleń wreszcie się ziściło?

Czy słyszałeś o tragedii…?

Najwyższy Przywódca Snoke to druga ulubiona postać wszystkich spekulujących. Bo i jest czego się domyślać. Tajemniczy wódz Najwyższego Porządku od początku miał być… cóż, tajemniczy. Na chwilę obecną o tej postaci nie wiemy praktycznie nic poza tym, że jest zły i używa Mocy. Dlaczego by więc nie miałby to być Darth Plagueis? Teoria ta zrodziła się bardzo krótko po premierze Przebudzenia Mocy. Co bardziej wnikliwi fani spostrzegli, że muzyka towarzysząca Snoke’owi na ekranie jest zadziwiająco podobna do tej, którą słychać podczas opowieści Najwyższego Kanclerza Palpatine’a o swym dawnym mistrzu w Zemście Sithów. Czy to z powodu tego, że fani zbyt szybko się domyślili, czy po prostu dlatego, że teoria ta nie jest prawdziwa, twórcy szybko zdementowali plotki. To z kolei stanowiło przyczynek do istnej lawiny kolejnych domysłów. Koniec końców nie mamy pewności, czy Snoke to Mace Windu, Jar Jar Binks, kanclerz Valorum (o zadziwiająco podobnych do Najwyższego Przywódcy oczach) czy po prostu Snoke. Może to pradawny Sith pasożytujący na innych użytkownikach Mocy? Nie wiadomo. Po premierze Epizodu VIII też prawdopodobnie nie będzie jeszcze wiadomo. Na chwilę obecną musimy się zadowolić wyjaśnieniem, że Snoke to Sith-No-One-Knows-Exist.

Wszyscy na pokład

Dwóm innym bohaterom Przebudzenia Mocy, Finnowi i Poe Dameronowi, również się dostało. Nie dziwi fakt, że ten pierwszy długo na oddziale szpitalnym nie poleży. Ale co dalej? Czy dezerter z Najwyższego Porządku nadal będzie uciekał czy z własnej woli stawi wreszcie czoła ścigającym go siłom? W podjęciu tej kluczowej decyzji ma mu pomóc nowa postać – zawzięta członkini Ruchu Oporu, Rose. Czy jeśli ona dostrzeże w Finnie bohatera, on również to zrobi? A co się tyczy Poe Damerona – fani spekulują, że już niedługo może się pożegnać z ukochanym X-wingiem (i nie tylko dlatego, że na trailerze widzimy, jak eksploduje). Generał Leia Organa widzi w nim bowiem kogoś więcej niż dobrego pilota, a mianowicie swojego następcę – przyszłego przywódcę Ruchu Oporu.

Na zakończenie warto pochylić się też nad postacią Kylo Rena i ściśle z nim powiązanego Luke’a Skywalkera. Dlaczego syn Hana Solo i Lei Organy tak świetnie włada Mocą, a tak beznadziejnie walczy na miecze świetlne? Odpowiedź jest prosta – jego mentor, Luke Skywalker, w Powrocie Jedi stoczył swój ostatni pojedynek z użyciem tej śmiercionośnej broni. Zbliżywszy się zbyt blisko do Ciemnej Strony, Luke postanowił nauczać przyszłe pokolenia o samej Mocy, a nie o broni mogącej sprowadzić na złą drogę.

Wszystko to brzmi nieprawdopodobnie? Jak się nad tym zastanowić, to wcale nie. Bardziej nieprawdopodobny może okazać się fakt, że w Epizodzie VIII bohater z dzieciństwa, czyli nieskazitelny Luke Skywalker, wcale już nie będzie taki nieskazitelny. Na starość różnie mogło się poukładać w głowie temu „ostatniemu Jedi”, co sugerują niektóre materiały promocyjne filmu. Nie traćmy jednak głowy – to tylko kolejna z wielu teorii…