Znacie mnie – mój stosunek do Przebudzenia Mocy jest dosyć negatywny, dość powiedzieć, że nie posiadam nawet DVD z filmem na półce tuż obok tych wszystkich wydań Klasycznej Trylogii. Tłumaczyłam już kiedyś, dlaczego mam właśnie takie, a nie inne nastawienie do Epizodu VII, zdania nie zmieniłam, nie znaczy to jednak, że Ostatni Jedi kwituję raptem wzruszeniem ramion. Jasne, nie mam na niego takiego hype’a, jak działo się w przypadku Łotra 1, ale kiedy oglądam trailer, to cieszę się, że premiera już w przyszłym tygodniu i będę mogła poznać odpowiedzi na kilka nurtujących mnie pytań. Jakich? Wymieńmy tutaj chociażby trzy.
Czy Kylo Ren zabije swoją matkę?
Trailer został zmontowany doprawdyż bardzo przemyślnie i sądzę, że nie jestem jedyną osobą, która się nad tym zastanawia. Wiadomo, że w związku ze śmiercią nieodżałowanej Carrie Fisher, Leia Organa musi w jakiś sposób odejść ze świata Gwiezdnych wojen i powiem Wam szczerze, że takie rozwiązanie wydaje mi się właściwe dla takiego, a nie innego wykreowania postaci Kylo. Chłopak się miota, próbuje sobie udowodnić, że jest zły i mroczny, że nie mają na niego wpływu żadne normy, również te najbardziej pierwotne. Więź między rodzicami a dzieckiem jest niemalże najsilniejszą w życiu, Kylo próbuje ją zatem zerwać już całkowicie. Śmierć ojca nie uczyniła go silniejszym, może zatem stanie się tak w przypadku śmierci matki? Tym bardziej, że niszcząc statek, na pokładzie którego przebywa, pozbędzie się prawdopodobnie dosyć sporej części dowództwa Ruchu Oporu? Byłoby to odpowiednie, odpowiednio wręcz desperackie. Oczywiście, prawdopodobnie rozwiązanie będzie kompletnie inne, ale ja pragnę czegoś takiego.
Czy Rey przejdzie na Ciemną Stronę?
Chciałabym, by film nie stał się kopią Imperium kontratakuje. Czytałam już różne teorie, między innymi tę, że scena z wyciągniętą ręką Kylo jest po prostu wizją Rey, odbiciem pojedynku Luke’a i Vadera w jaskini na Dagobah i wolałabym jednak bardziej radykalne posunięcie. To byłoby w gruncie rzeczy interesujące posunięcie i nie mówimy tu o chwilowym zachłyśnięciu się potęgą Ciemności w ogniu walki, podobnie jak wydarzyło się to w nowelizacji Alana Deana Fostera. Chciałabym, by postać z początku całkowicie pozytywna w pewnym momencie przeszła z przekonania na Ciemną Stronę – to mógłby być niezły zwrot akcji! Jestem zdecydowanie za! Ciekawe byłoby także rozwiązanie a’la Bastila Shan i Darth Malak – w końcu w trailerze widzimy konfrontację Snoke’a i Rey.
Co tak naprawdę zrobił Luke?
Czy może raczej czego nie zrobił… Po klęsce, jaką był trening siostrzeńca, Skywalker zaszywa się na krańcu galaktyki, ukrywa swoje ślady (ale tak, by ktoś odpowiednio zdesperowany mógłby go odnaleźć – to rzeczywiście ma sens taki, że ho ho!)… Dlaczego? Co takiego się stało, że nie jest w stanie spojrzeć w oczy swojej siostrze? Czy płonący w oddali budynek to jest jakaś konsekwencja tego, co się stało z młodym Benem? Naprawdę chciałabym, by za tym wszystkim stało coś jeszcze, nie tylko zawiązanie akcji dla Przebudzenia Mocy. Żeby nasz mistrz Jedi ukrywał jakąś tajemnicę. Myślę, że to mogłoby być naprawdę ciekawe.
Oczywiście, na sali kinowej okaże się, że wszystkie moje pytania były zapewne sformułowane w nieodpowiedni sposób albo będę musiała poczekać na Epizod IX, by poznać wszystkie odpowiedzi… Ale można mieć nadzieję, czyż nie? A jakie wątpliwości dręczą Was przed przyszłotygodniową premierą?