Wielokrotnie od skasowania starego kanonu i wprowadzenia nowych postaci słyszałyśmy, jak to dobrze, że wreszcie pojawiły się silne postaci kobiece, nareszcie wiodą prym, przestały być ozdobami. Odkąd jednak pamiętamy, Gwiezdne wojny, choć niekoniecznie te filmowe, miały rozliczne rewelacyjne więc bohaterki i pod tym względem nic się nie zmieniło. Przepchnięcie kobiet na pierwszoplanową pozycję nie sprawiło, że są one postaciami bardziej interesującymi niż te pojawiające się w komiksach lub w książkach, czasem wręcz to one muszą tym postaciom stworzyć tło, które nas w jakikolwiek sposób zainteresuje.
Nadal twierdzicie, że bredzimy? Zapraszamy zatem na nasz dwuczęściowy ranking najciekawszych gwiezdnowojennych kobiet. Uprzedzamy, że niektóre mogą być dla niektórych (a na pewno dla nas) “ciekawe inaczej”.
25. Rey
Ithilnar: Wszystko jest ciekawsze od Rey, chciałoby się napisać. I do czasu premiery Ostatniego Jedi mogłam się pod tym podpisać obiema rękami. Rey – porzucone, osamotnione dziecko (bo przez jej naiwność nie napiszę “kobieta”), które po raz pierwszy chwyta za miecz świetlny i spuszcza bęcki wyszkolonemu (jakby nie patrzeć) Kylo Renowi. Nuuuda. Ale w Epizodzie VIII ta postać ulega ewolucji, nabiera barw (choćby poprzez ciekawą relację z wspomnianym Kylo) i powoli staje się interesująca. Jednak, póki co, nie aż tak interesująca, by opuścić ostatnie miejsce w tym rankingu.
24. Norra Wexley
Ithilnar: Gdybym miała wybrać najgorszą matkę w galaktyce, Norra znalazłaby się w ścisłej czołówce. Opuszcza syna w momencie, gdy ten tak naprawdę najbardziej jej potrzebuje, i to z jakiego powodu? By walczyć. Po kilku latach wraca i jest zaskoczona, że syn nie wita jej z otwartymi ramionami. Gdy w końcu udaje jej się odzyskać jego zaufanie, znów wyrusza na bezsensowną (i w zasadzie samobójczą) misję, by ratować męża (którego, jak można się domyślić, raczej uratować się nie da). Może i jest świetnym pilotem, ale rodzicem, niestety, marnym.
23. Ciena Ree
Ithilnar: W moim rankingu Utracone gwiazdy plasują się dość nisko. Bohaterowie to typowe przykłady Mary Sue i Gary’ego Stu – na swej drodze spotykają niemal każdą ważną imperialną postać Gwiezdnej Sagi. Ciena Ree to na dodatek przykład rażącej niekompetencji i chyba tylko fabuła wymagała, by przeżyła służbę pod rozkazami Dartha Vadera. Ale jest jedna cecha, która mi się w niej podoba – wierność przysiędze. Pomimo wątpliwości co do działań Imperium, pomimo uczucia, jakim darzy Thane’a, nadal służy we Flocie. To dość niespotykane dotychczas podejście, bo pokazuje, że w imperialnej armii służyli nie tylko psychopaci czy karierowicze.
22. Nomi Sunrider [Legendy]
Cathia: Postać Nomi ewoluuje w opowieści dosyć niespodziewanie – poznajemy ją wszakże jako matkę i żonę rycerza Jedi, która dosłownie z minuty na minutę musi całkowicie zmienić swój sposób postrzegania świata i wyjąć miecz świetlny z jeszcze ciepłej dłoni martwego partnera w obronie siebie i córki. Stanowi najlepszy przykład na to, że wbrew nauczaniom Rady Jedi u schyłku Nowej Republiki, emocje i miłość wcale nie są najgorszym doradcą osoby wrażliwej na Moc. Nomi praktycznie całe swoje życie próbowała pomóc tym, do których żywiła uczucia i właściwie w okresie, kiedy to odrzuciła, zablokowała, ponosiła porażki. Pełnokrwista, cudowna kobietka, jakich naprawdę powinno być w tym świecie więcej.
21. Natasi Daala [Legendy]
Cathia: Wprawdzie na Daalę reaguję dosyć alergicznie, ale to w związku z tym jej romansem z Tarkinem – nadal uważam, że wielki moff był najbardziej aseksualnym mężczyzną Gwiezdnej Sagi. Ale nie o nim chciałam… Cokolwiek by o Daali nie myśleć, była osobą na tyle błyskotliwą, że wyróżniła się również w sytuacji wyjątkowo dla siebie niekorzystnej – miała głowę na karku i potrafiła jej używać. Przynajmniej do momentu, kiedy Imperatyw Narracyjny zmusił ją do zaprezentowania się jako bezmyślna idiotka. Ale z Daalą niemal jak z Sithami – siekierą (świetlną) nie dobijesz, zawsze wypełznie spod jakiegoś kamienia – i tak ujawniając się po raz kolejny podczas kryzysu wywołanego przez Dartha Caedusa, udało jej się przejąć władzę w galaktyce i w pewien sposób dorównać Palpatine’owi – w końcu i ona uznała Jedi za osoby zdecydowanie niepożądane. Niestety, jak i w jego przypadku, wojna z rodziną Skywalkerów nie skończyła się dobrze.
20. Winter [Legendy]
Cathia: Wszyscy współczują Lei, bo straciła swój rodzinny świat, ba, nawet była tego świadkiem i nie przeczę, jest to wyjątkowo parszywy los, ale z czasem pewne wspomnienia wyblakły, pozostały inne. A co by było gdyby Leia miała pamięć absolutną i wszystko, co wydarzyło się na mostku Gwiazdy Śmierci nawet trzydzieści lat później byłoby żywe jak w tamtym dniu? Odpowiedź częściowo dało nam Expanded Universe, tworząc postać Winter, przyjaciółki księżniczki, również Alderaanki, szpiega Rebelii, który ze względu na szczególne umiejętności, nie potrzebuje specjalnego wyposażenia. Winter jednak walczy i się nie poddaje.
19. Asajj Ventress
Cathia: Upadasz, podnosisz się… Upadasz, podnosisz się… A potem życie przywali ci tak, że już nie ma szans, by się podnieść, poddajesz się. Tylko że Asajj nie poddała się nigdy. Lekkiego życia nie miała – była przecież chociażby niewolnicą kryminalisty. Kiedy udało jej się zakosztować mniej więcej normalnego życia (choć nie wiem, czy da się tak powiedzieć o byciu Jedi), ginie jej mistrz. Kiedy przechodzi na ciemną stronę i zaczyna pracować dla Dooku, Sidious żąda zabicia jej w dowód lojalności… Kiedy może wreszcie życie zaczyna być znośne, poświęca się, by ratować kogoś, kogo kocha. A jednak zawsze była w stanie powstać i jeszcze gryźć. Mogę tej postaci nie lubić, ale nigdy nie przestanę jej szczerze podziwiać.
18. Nyna Calixte [Legendy]
Cathia: Kolejna “ciekawa” matka w zestawieniu, ale wszystko, czego brakowało jej w tej roli, nadrabiała w innej – wpierw agentki wywiadu, potem imperialnego Moffa. Morrigan Corde, bo tak brzmiało jej prawdziwe nazwisko, pokochała jednego ze Skywalkerów, została też matką innego, ale takie życie ewidentnie nie było jej pisane. Zostawiła zatem Kola oraz małego Cade’a i postanowiła zająć się tym, co naprawdę dawało jej frajdę – szpiegostwem oraz walką o władzę. Trzeba jednak przyznać, że ambicje rzuciła precz w momencie, kiedy jej dziecko stało się bardzo poważnie zagrożone, a w międzyczasie… a w międzyczasie jak zwykle uwikłała się w rozgrywki polityczne.
17. Iden Versio
Ithilnar: Iden to typowa córka Imperium – pochodzi z planety, która przyjęła nowy porządek polityczny z otwartymi ramionami, jej matka jest cenioną artystką propagandową, a ojciec wysokim rangą funkcjonariuszem Imperialnego Biura Bezpieczeństwa. Iden wierzy w to, że Imperium jest jedynym dobrym rozwiązaniem problemów trapiących galaktykę. Ale – znowu – to Imperialny niepozbawiony własnego rozumu i empatii. Niestety, postać sporo straciła w grze Battlefront II, w której przeszła na stronę wroga – ba, w jednej chwili zaczęła strzelać do byłych kolegów. Niestety, chyba jeszcze sporo wody upłynie do czasu, gdy Imperialnym pokaże się inne opcje niż pozostanie w systemie lub dołączenie do Rebelii/Republiki. Mam wrażenie, że twórcy gwiezdnowojennego uniwersum postępują tu w myśl zasady: trzeciego wyjścia nie ma.
16. Chelli Lona Aphra
Cathia: Utalentowana i wyszczekana pani archeolog, mająca za towarzyszy dwa mordercze droidy i do tego współpracująca z Lordem Vaderem – brzmi to jak przypadek Mary Sue, prawda? W streszczeniu rzeczywiście, a w praktyce… Aphra jest bohaterką napisaną na tyle sensownie, że da się w nią bez problemu uwierzyć i w dodatku absolutnie nie przeszkadzają człowiekowi związki z najpotężniejszymi w galaktyce. Dziewczyna kopie tyłki z dużym wdziękiem, nawet kiedy musi uciekać. Plus przeżyła konflikt z Vaderem, a to już rzadkie…
15. Amilyn Holdo
Ithilnar: Oryginalna wiceadmirał jest chyba jedną z nielicznych rebelianckich postaci, które wzbudzają moją prawdziwą sympatię. Nie dość, że w fantastyczny sposób usadza “pilocika”, to na dodatek ma łeb na karku i nie wyjaśnia byle komu swoich planów (pamiętajmy, że w Ruchu Oporu również obowiązuje struktura wojskowa, więc Holdo nie ma obowiązku niczego wyjaśniać zdegradowanemu Dameronowi). Jej charakteru może nie widać tak dobrze w filmie, ale w powieści Leia. Princess of Alderaan poznajemy młodą Amilyn i widzimy początki przyjaźni z Leią. Bardzo interesująca, silna postać kobieca, której potencjał został nie do końca wykorzystany w filmie i poniekąd zaprzepaszczony przez nieszczęsną scenę, gdy obie z Leią zachwycają się nad porywczym charakterem nieprzytomnego pilota niczym dwie podstarzałe ciotki.
14. Lumiya [Legendy]
Cathia: Kiedy oddana całą duszą Imperium, wrażliwa na Moc Shira Brie zwróciła na siebie uwagę lorda Vadera, na pewno nie przewidywała, jak zakończy się ta przygoda. Wysłana na tajną misję, by zdyskredytować Luke’a Skywalkera, zadanie próbowała wykonać, ale w rezultacie została poważnie ranna i tylko interwencja chirurgów i mechaniczne modyfikacje pozwoliły jej przetrwać. Szkolona zarówno przez Vadera, jak i Palpatine’a, w pełni zanurzyła się w Ciemnej Stronie, chłonęła jej tajemnice i historię. Kiedy dowiedziała się, że Imperator zginął, postanowiła sama kontynuować tę starożytną tradycję. Nie interesowała jej do końca polityka, choć trzeba przyznać, że uczniów dobierała raczej z najwyższej półki – tylko tacy byli w stanie kontynuować dzieło Palpatine’a. Kiedy największy z nich, Caedus, zaczął realizować ten plan, poświęciła się, by odwrócić od niego uwagę. Luke Skywalker pchnął ją na tę drogę, Luke Skywalker dla niej tę drogę zakończył.