Ranking najciekawszych gwiezdnowojennych pań – część 2

Wczoraj przedstawiłyśmy Wam pierwszą część naszego rankingu, przyszła zatem pora na wyżej punktowane miejsca.

13. Jarael [Legendy]

Cathia: Kolejna bardzo silna kobieta w naszym zestawieniu. Podobnie jak Asajj, była niewolnicą, która uwolniła się od tego jarzma i od tego czasu poświęciła się dla innych, realizując ten zamiar w miarę swoich możliwości i pozycji. Nieustraszona, oddana przyjaciołom, była w stanie zrobić dla nich wszystko. Przeszła przez największe piekło, by wyjaśnić sekret swojego pochodzenia oraz umiejętności i trzeba przyznać scenarzyście J.J. Millerowi, że nie zawiódł. Nawet dosyć niespodziewany zwrot akcji pod koniec serii nie sprawiał wrażenia wciśniętego na siłę i tylko dodawał uroku tej postaci.

12. Lyra Erso

Ithilnar: Nie wiem do końca czy z racji mojego uwielbienia dla Krennica wypada mi wypowiadać się na temat Lyry, ale spróbuję być choć trochę obiektywna. Lyra jest jedną z postaci, które należą do grona tych “interesujących inaczej”. Na pewno wygrałaby ranking na najgorszą matkę z uniwersum (choć konkurencja jest spora). Bo która matka oddaje swoją córkę na wychowanie terroryście? Która matka jest na tyle naiwna, by nie doceniać determinacji przeciwnika, gotowego zrobić wszystko, by zrealizować swoje plany? Mało tego, przeciwnika, którego zna od lat, i któremu już raz plany pokrzyżowała? Lyra Erso w powieści Katalizator jest dość interesującą postacią, która właściwie wszystko podporządkowała mężowi, jednak Lyra filmowa… No cóż, ja się nie dziwię Krennicowi, że zrobił to, co zrobił. Naprawdę.

11. Ysanne Isard [Legendy]

Cathia: Nie ma nic złego w tworzeniu rodzinnych dynastii zajmujących się pewnym określonym rodzajem działalności, są jednak momenty, kiedy wydaje się to nieco patologiczne, z różnych powodów. Jeśli szkoli się swoje dziecko na wybitnego agenta wywiadu, ha, wybitnego i ambitnego, można w pewnym momencie spodziewać się, że zapragnie sięgnąć po nasze stanowisko. O tym przekonał się Armand Isard, ojciec Ysanne – w pewnym momencie uczennica przerosła mistrza, córka ojca. Kiedy próbował ją usunąć z obrazka, koniec końców to ona zakończyła tę rywalizację, własnoręcznie. Następnie przejęła kontrolę nad wywiadem i rządziła nim żelazną ręką. Po śmierci Imperatora postanowiła utrzymać Imperium i choć nie do końca jej się to udało, trzeba przyznać, że wywarła swój wpływ na historię galaktyki, choć niezbyt rzecz jasna, pozytywny – wystarczy pomyśleć tutaj o wirusie krytos.

10. Jyn Erso

Ithilnar: Kolejna filmowa postać, która bardzo wiele zyskuje dzięki powieściom. W adaptacji Łotra 1 mamy wgląd w jej myśli i wyraźnie widać jej bardzo ambiwalentny stosunek do ojca, a także samej Rebelii. Z kolei Rebel Rising pokazuje dorastanie Jyn pod okiem Sawa Gerrery, a także dalsze losy, gdy musiała sobie radzić bez niego. To, co bardzo mi się w niej podoba, to próba ucieczki od konfliktu na linii Imperium-Rebelia, bo w jej oczach obie strony nie dbają o zwykłych ludzi. Tam, gdzie pojawia się Imperium, zawsze pojawi się Sojusz, i na odwrót. Jyn szuka swego miejsca gdzieś poza tym, marząc o zwyczajnym życiu i spokoju. Ale im bardziej ucieka, tym bardziej życie jej doświadcza. Bardzo silna, skomplikowana i tragiczna postać.

9. Meetra Surik [Legendy]

Cathia: Wygnana Jedi nigdy nie zawahała się walczyć o to, co uważała za słuszne. Kiedy Rada Jedi postanowiła nie angażować się w walkę Republiki z Mandalorianami, ona podążyła za Revanem, który stawił im czoła. Nawet po zwycięstwie, które właściwie okazało się klęską, miała na tyle odwagi, by odpowiedzieć za wszystko przed Radą. Wygnana z Zakonu, odcięła się również od Mocy, jednak kiedy nadeszła odpowiednia chwila, powróciła, by wesprzeć galaktykę, tym razem w walce z Sithami. Niezmiennie lojalna względem swego dawnego dowódcy, postanowiła odszukać go, gdy zaginął, nie zawahała się też poświęcić życia w celu wyeliminowania większego zagrożenia, nawet po swojej śmierci wspierając Revana. Jedna z najbardziej niezłomnych kobiet świata Gwiezdnych wojen.

8. Kreia [Legendy]

Cathia: Druga osoba powiązana z Revanem w tym rankingu (KotORy miały jednak znakomite scenariusze!), jego dawna nauczycielka. Wygnana z Zakonu po tym, jak jej uczeń przeszedł na Ciemną Stronę, postanowiła zgłębić to, co stało za jego przemianą. Wkrótce i ona podążyła mroczną ścieżką, stając się Darth Trayą, członkinią Triumwiratu Sithów. Oczywiście, jak łatwo się domyślić, sielanka nie trwała długo, także Sithowie próbowali się jej pozbyć. Odcięta od Mocy, wygnana po raz kolejny, nie poddała się – znalazła kolejną osobę, którą mogła wyszkolić wedle swojego widzimisię. I chociaż Meetra Surik koniec końców stała się przyczyną jej ostatecznego upadku, Kreia niemal dopięła swego – pozbyła się użytkowników Mocy w znanej jej części galaktyki.

7. Hera Syndulla

Ithilnar: Hera jest silna poprzez swoje oddanie sprawie. Świetny pilot, ale także sprawdza się jako dowódca swojej dość oryginalnej załogi, bo potrafi porozstawiać wszystkich po kątach. Mało tego, nie pozwala, by osobiste sympatie i uczucia przesłoniły jej cel. I może bym polubiła tę postać, gdyby nie to, w jaki sposób twórcy serialu potraktowali ją w finale. Po pierwsze, Hera zgadzająca się na idiotyczny plan wysadzenia wszystkich Imperialnych w powietrze? Stosująca tak naprawdę metody Sawa Gerrery, którego wcześniej krytykowała? I sam fakt, że przeżyła całą wojnę bez szwanku i na dodatek z dzieckiem… Gdyby nie ten finał, mogłaby się znaleźć w tym zestawieniu nawet wyżej.

6. Mon Mothma

Cathia: Wiele odwagi wymaga walka z blasterem w dłoni, na polu bitwy, równie ważna jest jednak także ta mniej widoczna – zakulisowa, dyplomatyczna. Wraz z Padmé Amidalą i Bailem Organą, Mon Mothma stała się zalążkiem ruchu oporu przeciwko Palpatine’owi i świeżo powołanemu Imperium, ruchu oporu, który wkrótce przerodził się w otwartą Rebelię. Jak wiele siły i poświęcenia wymagało życie w stałym poczuciu zagrożenia i niepewności, możemy sobie zaledwie wyobrazić. A jednak udało się – dzięki wewnętrznej mocy, nie Mocy, posiadanej przez tę kobietę.

5. Arihnda Pryce

Ithilnar: Ahrinda jest przykładem na to, że można w interesujący sposób przedstawić ścieżkę kariery, którą przebywa kobieta w Imperium, nie zahaczając o jakże popularny sposób awansu, czyli przez łóżko. Pryce pochodzi ze zwyczajnej rodziny, ale dzięki swoim cechom, determinacji, sprytowi i inteligencji potrafi zajść wysoko. Umie wykorzystać szansę, jaką daje Imperium i odpowiednie znajomości, mało tego, pozostaje wierna do samego końca. Naprawdę żałuję, że jej rola w serialu Rebelianci została właściwie ograniczona do stania w cieniu wielkiego admirała lub bezmyślnego torturowania pojmanej Hery. Polecam za to powieść Thrawn, w której widać doskonale, jak Pryce pnie się po szczeblach kariery od córki właścicieli kopalni na prowincjonalnej planecie do stanowiska gubernatora.

4. Padmé Amidala

Cathia: Chociaż nadal uważam, że romans Padmé i Anakina pokazano w prequelach naprawdę nieporadnie, to jednak nie da się ukryć, że gdyby nie ta miłość, historia galaktyki mogłaby potoczyć się kompletnie inaczej. Wybitna polityk, królowa, senator, w sprawach nieco bardziej prywatnych, uczuciowych okazała się wyjątkowo nieporadna i ja ją właśnie za to lubię – staje się bardziej realna, choć nie wiem, czy pakowałabym się w związek z psychopatą. Anakina kocha szczerze, a jej oddanie jest równie pełne co niegdyś poświęcenie się dla dobra Naboo. Kobieta niezwykle silna, ale i naiwna, mająca tę swoją słabość w postaci mężczyzny, którego kocha i przez to tak bardzo prawdziwa.

3. Rae Sloane

Ithilnar: Wielka admirał to postać, którą z imperialnych kobiet lubię chyba najbardziej. Próbuje zebrać szczątki Imperialnej Floty, by ocalić Imperium. Sama nie pcha się za bardzo do władzy, ale wie, że potrzeba kogoś, kto pokieruje całym tym bałaganem. Szczerze wierzy w to, że Imperium przyniosło ład i porządek, a jedynym, co daje galaktyce Republika, jest chaos. Gdy poznaje zamiary Galliusa Raksa, chce je pokrzyżować, bo gdyby się powiodły, to jej ukochane Imperium zniknęłoby bezpowrotnie. Doskonały oficer i przykład, że Imperialni to też ludzie, a nie żądne władzy i zniszczenia krwiożercze bestie.

2. Mara Jade [Legendy]

Cathia: Wielu fanów zarzuca Marze bycie typową Mary Sue i podejrzewam nieśmiało, że gdyby przeprowadzić klasyczny test, rzeczywiście mogłaby się załapać i być nie do zniesienia, jednak ratuje ją sposób, w jaki ją wykreowano. Timothy Zahn dodał wszystkich starań, by kolejne wyczyny Mary były w pełni uzasadnione, by jej rozliczne talenta miały jednak pewne niewielkie, ale jednak, ograniczenia. I tak dostaliśmy Rękę Imperatora, przemytniczkę, Jedi i równorzędną partnerkę dla jednego z głównych bohaterów sagi – Luke’a. Dodatkowo, kiedy nadszedł czas, nie dano jej zginąć idiotycznie. Śmierć z ręki Dartha Caedusa była szalenie istotna dla dalszego kształtu gwiezdnowojennej galaktyki. Jak odejść, to w walce, z przytupem – to tak bardzo pasuje do naszej ognistej Mary!

1. Leia Organa

Cathia: Szykują nam się kolejne filmy, ale nigdy przenigdy nie zostanie stworzona postać, która miałaby na uniwersum większy wpływ od księżniczki Lei Organy. Niesamowicie silnej Lei Organy, dla której poświęcenie dla wolności stało się w pewien sposób drogą życia. Wojownik, polityk… a przy tym wszystkim kobieta, kochająca i kochana. Tak wiele wydarzeń mogło ją całkowicie złamać – nikomu i niczemu się nie udało. Moc księżniczki to nie tylko ta mistyczna siła spajająca galaktykę, to także jej charyzma i odwaga. Dodatkowo, powiedzmy sobie szczerze – badass jakich mało! W końcu ile księżniczek ratuje ratowników, samą będąc w tym czasie ratowaną? Tylko Leia!

Ithilnar: Podpisuję się pod słowami Cathii obiema rękami. Wmawianie nam, że nigdy wcześniej nie mieliśmy silnej kobiety w Gwiezdnych wojnach to po prostu ściema. Drobna i krucha z pozoru Leia stanowi świetny przykład na to, że nawet z archetypicznej postaci księżniczki można wykreować naprawdę fantastyczną kobietę dorównującą, ba, często przewyższającą postaci męskie pod wieloma względami. I co więcej, Leia jest również świetnie wykreowana w powieściach.