7 najładniejszych okładek komiksów

Wszyscy kochamy komiksy, jednak jeśli chodzi o ich okładki… Niejednokrotnie możemy podziwiać istne dzieła sztuki, czasem jednak spotykamy się z, cóż, kiczem. Które podobają mi się najbardziej?

Miejsce poza podium

Zamierzam zrobić jeszcze jedno zestawienie z okładkami tymi kiczowatymi jednak nie mógłbym tam zamieścić tego obrazka, a to dlatego, że pochodzi on z Karmazynowego Imperium. Za bardzo kocham tę historię, by umieścić ją w takim zestawieniu, nawet jeśli chodzi tylko o kategorię okładek.

Zatem, powyżej okładka z Karmazynowego Imperium II: Rada we krwi 6. Czy kicz? Nie śmiałbym się tak wyrazić. Zwrocie uwagę na bondowską stylizację – cycata kobieta, twardziel, duże spluwy i stosy martwych przeciwników. Gdzieś tam pałęta się jakiś pomocnik głównego bohatera. Kolorystyka i styl… ehm, świetny. Inaczej napisać zabraniają mi poglądy polityczne.

Miejsce 7

Okłada z komiksu Mroczne Imperium II. O ile za samym komiksem zbytnio nie przepadam – podchodziłem dwa razy z powodu rysunków – o tyle okładka jest utrzymana w zupełnie innej stylizacji. Mamy mrocznego Luke’a. Mamy zagładę świata. Mamy dziwne mechaniczne potwory. Czegóż więcej chcieć?

Miejsce 6

Dziesiąta okłada z serii Tales. I cóż mamy? Szturmowca żelazną pięść Imperatora! Te białe hełmy nie wyrażają zbyt wiele, ale tutaj? Tutaj widać determinację, pewność siebie i pełne poświęcenie! Warto być szturmowcem!

Miejsce 5

Okładka z Więzów krwi. Można by rzecz, że szturmowiec patrzy na swego przyszywanego brata, a raczej na to, co po nim zostało. I ten jaszczuropodobny dewback choć akurat ich wyglądu nigdy nie lubiłem. Co prawda niebieskie malunki na zbroi kojarzą mi się trochę z TFU, ale to jednak 501 Legion. On nie może się źle kojarzyć.

Miejsce 4

Okładka z serii Darth Vader and the Lost Command. Mroczny Lord w początkach swojej kariery. Jak zwykle pełny Mocy. I tak szczerze to nigdy nie wiedziałem, po co mu klony. Zawsze sam dawał sobie radę i jestem pewien, że wygrałby niejedną bitwę, gdyby mu się tylko chciało.

Miejsce 3

Okładka z serii KotOR. Ubiór i bicz jest mocno wymowny, ale niech Was one nie zwiodą! Ta Zeltronka z domieszką krwi innych ras jest iście zabójczą pięknością!

Miejsce 2

Tym razem Legacy II. Od razu na myśl przychodzi mi okładka z komputerowych KotORów, które uważam za jedne z lepszych. Może i wydaje się trochę kiczowata, ale mnie dobrze się kojarzy. Poza tym, Ania Solo przypomina mi pewną nauczycielkę.

Miejsce 1

 

Generalnie na pierwszym miejscu powinny znaleźć się wszystkie okładki z Karmazynowego Imperium, ale wtedy zestawienie byłoby monotematyczne. Tylko spójrzcie! Dla mnie to bardziej obraz niż okładka. Hordy szturmowców niestety zwiedzionych wizją fałszywego Imperium nie mają najmniejszych szans z Kirem Kanosem. Jeśli kątem oka widzisz coś czerwonego i słyszysz świst ostrza, a potem umierasz to wiedz, że był to właśnie Czerwony Gwardzista.

A jakie są Wasze ulubione okładki?