Serialowe inspiracje?

Nowe seriale w uniwersum Star Wars staną się faktem i to niebawem. Ptaszki ćwierkają o nowych serialach animowanych, tym razem przeznaczonych na Disney XD oraz co jakiś czas o serialach aktorskich, w tym Underworld i dziele traktującym o droidach z poziomu 1313 i córce Lando Carlissiana.

Od dawien dawna Gwiezdne wojny czerpały inspiracje z szeregu innych dzieł kulturowych. Ba, część filmoznawców traktuje nawet Nową nadzieję jako swego rodzaju remake Ukrytej fortecy Akiry Kurosawy w realiach kosmicznych. Inne inspiracje widoczne są niemal na każdym kroku, dostrzec można inspiracje wydarzeniami historycznymi, klasyką kina (w tym westernami), antycznymi eposami, mitologiami z różnych zakamarków świata…

Jakie inspiracje możnaby przemycić ze świata serialowego do odległej Galaktyki? Mam kilka pomysłów!

Młodzieżowe seriale sci-fi typu Smallville czy Roswell + Jedi?

Bohaterowie pozornie są zwykłymi, niewyróżniającymi się młodymi dorosłymi. Posiadają jednak nietypowe zdolności, skrywają tajemnice i mają na ogonie osoby, z którymi przez swe niezwykłe zdolności są w jakiś sposób związane. Zaprawiona humorem i personalnymi motywami historia paczki przyjaciół, młodych adeptów Akademii na Yavinie IV, którzy razem szkolą się, a potem na polecenie Luke’a wspólnie wyruszają na podróż po galaktyce, w czasie której wdaliby się w rywalizację powiedzmy, z frakcją resztek Imperium, której podczas jednego z zadań zagrali na nosie? Jestem za, jeśli wykreowaliby żywe relacje pomiędzy członkami załogi i podlali to szczyptą humoru.

Anime Tekkaman Blade/Teknoman w świecie wojny z Yuuzhan Vongami?

W tym wypadku chodzi mi raczej o samą prezentację konfliktu, ponieważ walki mechów w kosmosie moim skromnym zdaniem nie pasują zupełnie do Star Wars. W anime ujęła mnie prezentacja wojny ludzkości z korzystającymi tylko z „żywej” technologii obcymi, które – choć wykonane prostymi technikami – było niezwykle efektowne. Poza tym, ostatnio doszedłem do wniosku, że Yuuzhan Vongowie najlepiej prezentowaliby się właśnie w takiej „brudnej”, tradycyjnej animowanej kresce, w filmie aktorskim coś czuję, że prędko zaczęlibyśmy lawirować na niebezpiecznej granicy, za którą znajduje się już tylko skrajny kicz.

Przedstawienie tego, że choć kilka kilometrów dalej trwa wojna, niszczone są kolejne miasta, ludzie chcieli prowadzić normalne życie, chcieli zapomnieć o czyhającej śmierci, może być ciekawe. Osobiste konflikty i przeżycia na tle wydarzeń, które trawią całą planetę zasługują na uznanie. No i zastąpienie starć mechów z kosmitami w kosmosie manewrami X-wingów i Yorik-etów, a naziemnych potyczek walkami z udziałem Jedi i wyszkolonych żołnierzy – czemu nie? Poza tym, spójrzcie na czołówkę serialu i oceńcie sami. Oglądając ją po latach, mój mózg niemal od razu podmienił głównego złego na Shimrrę i wenomoidy na Vongów!

CSI: Coruscant?

Przypomnijmy sobie wątek śledztwa, które prowadził Obi-Wan po zamachu na Padme. Teraz wyobraźmy sobie serial oparty na podobnych przypadkach, w których zatrudnione przez służby porządkowe Coruscant zespoły śledcze (choć nie oszukujmy się, bardziej realistyczna z punktu widzenia marketingowca byłaby grupa dzielnych Jedi) starają się rozwikłać tajemnice zbrodni teoretycznie nie do rozwiązania, starając się analizować każdy, najmniejszy trop i w rezultacie – trafiając czasem do dziwnych i odległych miejsc w Galaktyce, po pewnym czasie wpadając na ślad nieco większej sprawy, której rozwikłaniu musieliby poświęcić nieco więcej niż odcinek.

Inteligentna komedia Star Wars?

Niekoniecznie kanoniczna. Star Wars: Detours raczej się nie ukaże, ale może Disney uzna, że warto by jednak przedstawić także tę lżejszą stronę uniwersum Lucasa? Nazwać toto np. Star Wars: Cantina, pokazać pracę kantyny, problemy jej pracowników z pochodzącymi z różnych warstw i grup społecznych klientami i podlać to niezbyt slapstickowym humorem? Dobry scenarzysta, znający uniwersum, byłby w stanie przemycić wiele aluzji do Expanded Universe i pokazać w krzywym zwierciadle niezwykle zróżnicowane i trudne w jednoznacznym określeniu społeczeństwo Galaktyki. A może nawet przemycić nieco nawiązań do otaczającej nas wszystkich rzeczywistości? Mogłoby wyjść lepsze niż to, co prezentował trailer Detours.

A może Wy macie jakieś pomysły na konwencje, które mogłyby sprawdzić się w serialach Star Wars?