„Rebels 2×14: Homecoming”

JediPrzemo: Ech… Naprawdę? Kolejny raz muszę pisać DOKŁADNIE o tym samym? „Pościg” za statkami rebeliantów. Dlaczego w cudzysłowie? Bo jedynymi objawami pościgu jest atak trzech (!) TIE oraz podążający za nimi niszczyciel gwiezdny. Podążający, bo nie wystrzelił ani razu, nie wspominając już o użyciu promienia ściągającego. Twórcy chcieli chyba zrobić nawiązanie do początku Nowej nadziei, bo nawet mamy przez chwilę niemal identyczny kadr, tylko w Epizodzie IV była jakakolwiek wymiana ognia. Kiedyś się pokuszę o podliczenie wszystkich A-wingów, które stracono w tym sezonie, ponieważ nasuwają się trzy wnioski. Ten rodzaj myśliwców jest totalnie do bani. Rebelia ma albo ich fabrykę albo nieograniczone środki na kupno nowych, a przy okazji fabrykę klonów na pilotów. Odcinek z B-wingiem był kompletnie bezsensowny, gdyż do tej pory ani razu go ponownie nie zobaczyliśmy. Fajnie było zobaczyć Kanana stresującego się, jak przed spotkaniem z teściem lub największym idolem. Relacje między Herą a Chamem bardzo dobrze pokazano, aczkolwiek jej ojciec jak na tak legendarnego wojownika jest niesamowicie krótkowzroczny. Bardzo mi się podobała współpraca Kanana i Ezry i ich „dżedajowanie”, widać progres w szkoleniu. Daję 8,5/10.

Kaelder: Pościg faktycznie przywodzi na myśl scenę z Nowej nadziei, jednak jest to zaledwie jeden element odwołujący się do Starej Trylogii. Widzę natomiast inne nawiązania, zwłaszcza względem The Clone Wars. Mianowicie poza Chamem Syndullą, który jest ojcem Hery, widzimy także Numę. Pamiętacie zapewne dziewczynkę, która towarzyszyła Boilowi i Waxerowi w odcinku Innocents of Ryloth? Widać, że wydoroślała, lecz zaniepokoił mnie jej dość dziwny chód. Jeśli chodzi o Imperium to w Homecoming faktycznie popisali się iście beznadziejnym i aroganckim podejściem. Nie dość, że dali się podejść załodze „Duchów” jak dzieci, to jeszcze pozwolili sobie odebrać dość spory statek (nie wspominając o utracie myśliwców i krążownika). No i spoiler – szturmowcy znów chybiają, i to na potęgę! Kanan faktycznie zachowywał się dosyć zabawnie, próbując się przypodobać Chamowi. Czyżby miał się pojawić romans między Herą a Jarrusem? Kto wie, ale mogłoby być ciekawie. Natomiast uważam, że relacje ojca z córką zarysowano tu bardzo interesująco. Z jednej strony mamy tęskniącą za prawdziwą rodziną i wierzącą w działanie Rebelii Herę, a z drugiej Chama – lokalnego patriotę oraz bohatera Wojen Klonów dążącego do wyzwolenia swojego ludu za wszelką cenę. Z uwagi na fajne momenty, w tym akrobacje Ezry i Kanana oraz przywołanie miłych dla oka elementów, daje ocenę 8,5/10.

Marik: Wygląda na to, że scenarzyści zaczynają śmiać się z własnego lenistwa. Gdy załoga „Ghosta” bierze na muszkę imperialnego oficera, ten informuje ich, że wezwał już posiłki, za do dostaje wesołe podziękowanie. Czy ta scena nie podsumowuje doskonale całego serialu? Drugą kwestią jest Numa. Pamiętacie dowcipy o tym, że midichloriany są odpowiedzią, której nie chcieliśmy znać na pytanie, którego nie zadaliśmy? Tak samo było z tym uroczym dzieckiem, które zobaczyliśmy po raz pierwszy w The Clone Wars. To dobrze zrobiona postać, ale i tak nie chciałbym znać jej dalszych losów. Ogólnie odcinek wybija się trochę ze sztampy, ale to wciąż nie jest nawet poziom TCW. 7/10.

Nadiru: Kolejny odcinek odwołujący się do The Clone Wars? Check. Kolejny okręt wyciągnięty z niebytu Expanded Universe? Check. Szturmowcy pudłują? Check. Troszkę się nabijam, ale raczej z sympatii, ponieważ Homecoming to dla mnie bardzo dobry odcinek. Postawienie naprzeciw siebie ojca i córki było nieco na siłę, ale wątek świetnie ilustruje różnice pośród grup walczących przeciwko Imperium. I faktycznie zachowanie Kanana w obecności Chama było przezabawne. Głównym bohaterem odcinka jest dla mnie jednak imperialny lotniskowiec, czyli kanoniczna inkarnacja jednego z moich ulubionych okrętów, rebelianckiego (ha, to się nazywa podwójny twist!) zmodyfikowanego krążownika typu Quasar Fire, który odtąd oficjalnie nazywa się krążownikiem-lotniskowcem typu Quasar Fire. To kolejny przykład po Interdictorze i tak, statkach wzorowanych na Hammerheadach, że Rebels umiejętnie „wtłacza” do kanonu okręty z Expanded Universe. Ja wystawiam Homecoming ocenę 9/10.