Carrie Fisher urodziła się w Beverly Hills w stanie Kalifornia 21 października 1956 roku. Jej ojcem był znany w tamtych czasach wokalista Eddie Fisher, natomiast matką aktorka Debbie Reynolds, czyli gwiazda kina lat 50. i 60. Mówiąc krótko, Carrie pochodziła z rodziny celebrytów. Gdyby w tamtych czasach istniały internetowe serwisy plotkarskie, ich rodzice i ich związek często gościliby na pierwszych stronach. Kiedy miała dwa lata, jej rodzice się rozwiedli.
Eddie wziął sobie za żonę Elizabeth Taylor, czyli inną gwiazdę wielkiego formatu, znaną choćby z filmu Kleopatra.
Carrie miała dwie przyrodnie siostry i młodszego brata. W wieku dwunastu lat wyprowadziła się wraz z matką do Las Vegas, po czym została zapisana do tamtejszej szkoły. Rzuciła jednak naukę, kiedy postanowiła poświęcić się aktorstwu. Wyjechała do Londynu i zaczęła uczęszczać do Central School of Speech and Drama. Mając siedemnaście lat, w 1973 roku zadebiutowała na Broadwayu rolą tancerki i chórzystki w musicalu Irene. Występowała także na Florydzie w sztuce No, No Nanette, gdzie wcieliła się w tytułową rolę.
Pierwsze kroki aktorki
Zaczęło się od musicali i sztuk wystawianych w teatrze. Później jednak otrzymała swoją pierwszą ekranową rolę w komedii Szampon w 1975 roku, gdzie wcieliła się w Lornę. W 1976 natomiast nadarzyła się życiowa okazja, jaką była rola w nowym filmie George’a Lucasa, Gwiezdne wojny. O kobiecą rolę – księżniczkę Leię – ubiegało się sporo młodych aktorek, a nic nie wskazywało na to, że to właśnie ją wybierze trzydziestoletni reżyser. Niezwykła chemia pomiędzy trójką aktorów, Carrie Fisher, Markiem Hamillem i stolarzem, Harrisonem Fordem sprawiła, że to właśnie w Carrie zagrała księżniczkę z planety Alderaan.
W roku 1977, zaraz po premierze, film stał się popkulturowym fenomenem i był znany na całym świecie. Mało kto wróżył mu dobrze, a kłopoty podczas produkcji zapowiadały gigantyczną klapę. Film okazał się kasowym sukcesem i nowoczesną baśnią dla nowego pokolenia. Aktorzy z miejsca zostali gwiazdami. Każdy pokochał księżniczkę Leię, a szał na gadgety i figurki sprawił, że Carrie stała się na dobre i na złe księżniczką Leią. Widziała siebie na opakowaniach od czekolady, szamponach dla dzieci czy chociażby jako figurka. Na każdej wystawie spoglądały na Carrie setki jej miniaturowych wersji.
Holiday-porażka-Special
W 1978 roku wystąpiła w filmie telewizyjnym z Gwiezdnych wojen. Holiday Special… Nie dość, że film spotkał się z ogromną falą krytyki, to jeszcze jej występ był jedną wielką kompromitacją. Na YouTube bez trudu znajdziecie cały film. Nie polecam oglądać. Dość powiedzieć, że George Lucas zażądał usunięcia swojego nazwiska z tego filmu, a potem walczył o to, aby zniszczono wszystkie kopie. W 1980 roku Carrie zapijała stres alkoholem i na dodatek sięgała po używki – zaczynając od papierosów, kończąc na narkotykach. Wykryto u niej chorobę afektywną dwubiegunową. Nieraz zdarzało się, że nie była zdolna do odgrywania swojej roli.
Mimo wielkiej kompromitacji Holiday Special, Carrie powróciła do roli księżniczki Lei w Imperium kontratakuje i Powrocie Jedi. Nieraz wspominała o swoim romansie z Harrisonem Fordem na planie piątego epizodu. Ponoć sławna scena w komorze zamrażania karbonitowego nagrywana była po ich sprzeczce, więc Harrison powiedział szybkie „wiem”, żeby jak najszybciej mieć całość za sobą i nie musieć grać z Carrie tego dnia. Fisher nieraz wspominała, że Gwiezdne wojny to dla niej jedna wielka przygoda.
Wydawać by się mogło, że jej kariera wystrzeli po sukcesie Gwiezdnych wojen. Jednak nie do końca tak się stało. Dostawała jedynie mniejsze role, w mniej znanych produkcjach. I tutaj był jej dramat. Była gwiazdą, rozpoznawalną na ulicy, otoczona swoimi podobiznami w postaci figurek i zabawek, a innych ról nie było.
W 1983 roku poślubiła Paula Simona, z którym rozwiodła się po kilku miesiącach. Mając 28 lat zakończyła kurację odwykową. W 1991 znalazła się w nieformalnym związku z agentem Bryanem Lourdem, a w 1992 urodziła im się córka – Billie, która wiele lat później zagra u boku matki w epizodycznej roli w siódmym epizodzie Gwiezdnych wojen, w Przebudzeniu Mocy. W 1994 roku Carrie ponownie rozstała się ze swoim facetem. Bryan porzucił ją dla mężczyzny, mówiąc, że to ona go do tego skłoniła zażywaniem kodeiny.
W 1997 roku przeszła pierwsze załamanie nerwowe. Często zmagała się z myślami samobójczymi. Przechodziła nawet terapie elektrowstrząsowe. Przez wiele lat nie pojawiała się na zlotach fanów Gwiezdnych wojen, a o jej autograf było niezmiernie trudno.
Postaktorstwo
Ostatecznie swoją karierę poświęciła pisaniu książek – z początku były one skierowane dla dzieci, z czasem zaczęła pisać scenariusze i autobiografie. Była nawet jedną z pierwszych recenzentek scenariusza do Mrocznego widma. Wiele scenariuszy filmowych także poprawiała. Mówi się o niej, że uratowała kilka filmów przed kompletną porażką.
Po swojej przygodzie z Gwiezdnymi wojnami i po wszystkich problemach, przez które przechodziła, rozpoczęła spokojne życie. Powrót Jedi jednak nie był jej ostatnim filmowym etapem z tego cyklu. Gościnnie zagrała w Fanboys oraz w kilku innych filmach, gdzie parodiowała samą siebie – na przykład w filmie Krzyk 3. Z czasem poproszono ją o rolę w nowo powstającej trylogii. W 2015 roku mieliśmy okazję ujrzeć ją ponownie na ekranach kin w roli księżniczki Lei po ponad trzydziestu latach!
Aktorka nieraz wspominała o więzi ze swoją matką. Mieszkały obok siebie. Napisała nawet autobiograficzną powieść zatytułowaną Pocztówki znad krawędzi. Tam na przykładzie dwóch bohaterek pokazała swoją relację z matką. Carrie często mówiła o tym, jak spędzają razem święta, a kompromitujący Holiday Special oglądały z matką każdego roku w Boże Narodzenie.
Rok 2016 skończył się dla Carrie tragicznie. 23 grudnia podczas lotu z Londynu do Los Angeles zasłabła i przeszła atak serca. Reanimację prowadził lecący samolotem pasażer – ratownik medyczny. Przez kilka dni leżała w stanie stabilnym w szpitalu. Zmarła 27 grudnia w godzinach popołudniowych naszego czasu.
Pozostanie ona na wieki w sercach fanów. Dziękujemy jej za czterdzieści lat uśmiechów, bycie po prostu sobą i za księżniczkę Leię, która była dla wielu fanów przyjacielem i pierwszą, platoniczną, dziecięcą miłością. Moc będzie z tobą Carrie. Zawsze…