Gwiezdnowojenne Top 10 w 2016 roku

Koniec roku i początek nowego roku to tradycyjnie okres podsumowań; nie mogło go także zabraknąć i u nas. Dowiedzcie się, jakie wydarzenia i premiery nasza redakcja uznała za 10 najważniejszych w 2016 roku.

Seria krótkich materiałów filmowych udostępnianych na stronie głównej StarWars.com oraz na platformie YouTube, miała swoją premierę w maju 2016 roku. W dość szybkim czasie zyskała ona grono zagorzałych fanów, którzy mogą dzięki temu poznać m. in. zakulisowe ciekawostki z planów gwiezdnowojennych filmów, newsy na temat książek, komiksów czy gier, a także wywiady z aktorami oraz przedstawicielami Lucasfilmu. Wszystko to przekazywane jest w ciągu zaledwie siedmiu minut i okraszone dużą dawką humoru oraz ciekawymi wypowiedziami odnoszącymi się do uniwersum Gwiezdnych wojen. Show prowadzą Andi Gutierrez oraz Peter Townley i wydaje się on być pod wieloma względami bardzo dobrze zrealizowany według popularnej zasady „od fanów dla fanów”. Można jedynie odnieść wrażenie, że materiały zorientowane są wyłącznie na rynek amerykański, w związku z czym widz otrzymuje dawkę informacji dotyczącą tego właśnie kraju. Z pewnością jednak czegoś takiego brakowało fanom i to zwłaszcza przed przejęciem marki Star Wars przez Disney. Z niecierpliwością czekam na kolejne odcinki oraz ciekawe wywiady z twórcami. [Kaelder]

Fani Legend znają już niejedną patologiczną relację Sithów, jak choćby Malgus i Eleena. Jednak ich partnerzy zwykle byli postaciami epizodycznymi, służącymi tylko budowaniu głównej postaci lub popychaniu do przodu fabuły. Dlatego wielkim zaskoczeniem było, gdy doktor Aphra, archeolog (widział ktoś archeologów w Gwiezdnych wojnach poza KotORami?), skradła Vaderowi całą serię i stała się jej koniem pociągowym. Co więcej, wyszła nawet poza nią, co mogliśmy zobaczyć w grudniowym Star Wars Komiks! Aphra stała się postacią tak ciekawą, że jest pierwszą bohaterką spoza filmów, która otrzymała własną serię komiksową. Po wielkim sukcesie pani doktor, oczekiwania wobec jej własnej serii są wysokie, ale jestem spokojny, że Marvel stanie na wysokości zadania. Oby polscy czytelnicy mogli się o tym przekonać jak najwcześniej! [Marik Vao]

Premiera tej powieści jest dla mnie jednym z najjaśniejszych punktów ubiegłego roku, co może trochę dziwić, jako że nie jest to jedyna pozycja wydana w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy. To prawda, jednak jest to książka bardzo dobra w nietypowy jak dotąd dla powieści gwiezdnowojennych sposób. Pokazuje kulisy znajomości Galena Erso i Orsona Krennica na tle przemian historycznych Galaktyki, jednak na próżno szukać w niej wielkich epickich bitew i fajerwerków. Nie, akcja Catalyst poprowadzona jest w sposób bardzo spokojny, nie da się jednak zarzucić mu, że jest nudna. Kulisy działań pierwotnie republikańskich, potem imperialnych służb dążących do wybudowania stacji bojowej wciągają znacznie bardziej niż niejeden ograny już pojedynek Jedi vs. Sith. Czekałam na taką powieść i się nie zawiodłam. Jak dla mnie, nowy kanon według Jamesa Luceno to po prostu majstersztyk. [Cathia]

Muzyka Gwiezdnych wojen, od początku istnienia marki, to jeden z najbardziej rozpoznawalnych elementów filmowych. Autor ścieżki dźwiękowej, niezrównany John Williams, na przestrzeni lat sam stał się legendą, a jego twórczość nierozerwalną częścią uniwersum Star Wars. Dlatego wybór nowego kompozytora, Alexandra Desplata do Łotra 1 był sporym wydarzeniem. W wyniku zmian w harmonogramie nagrywania muzyki, związanych z dużą ilością dokrętek do filmu, artysta musiał jednak porzucić projekt. We wrześniu zastąpił go Michael Giacchino, laureat Oscara, Emmy i wielu innych prestiżowych nagród, prywatnie przyjaciel J. J. Abramsa, który na swoim koncie miał już ścieżki dźwiękowe do wielu filmów Disneya oraz takich hitów jak Odlot, Star Trek czy Doktor Strange. Kompozytor stanął przed nie lada wzywaniem, gdyż musiał napisać muzykę w 4 tygodnie (!), zmierzyć się z legendą i sprostać oczekiwaniom fanów. W jednym z wywiadów powiedział, że ceni „alchemię” Williamsa i nigdy nie będzie w stanie jej odtworzyć, ale pragnie kontynuować kreowanie świata Star Wars i chce nadać tym nowym, nieznanym wydarzeniom i bohaterom Łotra 1 ich własny, donośny głos. Czy sprostał zadaniu? Muzyka zasadniczo podoba się widzom, Odniesienia do znanych motywów muzycznych są jedynie akcentami wplecionymi w nową linię melodyczną, dzięki czemu ścieżka dźwiękowa nie jest kalką i ma własny charakter, a utwór Your Father Wolud Be Proud zapisał się już w sercach fanów na dobre i stał się nieodłączną częścią uniwersum Star Wars. [Taraissu]

Jesteście zaskoczeni, że Rebelsi znaleźli się dopiero na tej pozycji? Ja też. Obecnie jest to drugie najchętniej oglądane w tym roku medium z Gwiezdnych wojen zaraz po filmie. Nowy sezon wprowadził m.in. znanego i lubianego Thrawna, który może za wiele nie pokazał, ale został godnie nam przedstawiony. Powoli rozwija się wątek Maula z rewelacyjnej końcówki drugiego sezonu. Trzeba przyznać, że jest to jeden z najciekawszych wątków tego sezonu. Ponadto poznaliśmy sposób, w jaki Wedge i Hobbie dołączyli do Rebelii, dostaliśmy odcinek humorystyczny z Hondo oraz nostalgiczny w postaci historyjki o wciąż sprawnych droidach z czasów Wojen Klonów (silnie zresztą nawiązujący do The Clone Wars). Jestem też optymistycznie nastawiony do drugiej połówki sezonu. Zwłaszcza, że już na początku stycznia czeka nas odcinek o podwójnej długości z Sawem Gerrerą. Liczę na kolejne gościnne występy. Szczególnie mile widziane będą postacie z kanonicznych materiałów z nowego Rozszerzonego Uniwersum – Aphra, może Rae Sloane. Nie obraziłbym się też za postacie z Legend. [Dark Dragon]

Do wyczekiwanego starcia mistrza i uczennicy doszło w finale drugiego sezonu Rebeliantów. Chociaż jego wynik był z góry przesądzony, myślę, że na brak wrażeń narzekać nie mogliśmy. Szczerze mówiąc, jak przed Twilight of the Apprentice chciałam śmierci Ahsoki, tak gdy już ją zobaczyłam, zrobiło mi się jakoś tak… smutno. Pojedynek Vadera i Ahsoki, jak i zresztą sam odcinek, były przez kilka następnych tygodni najważniejszym tematem na wszystkich gwiezdnowojennych forach. Nawet jedno z pierwszych pytań zadanych Filoniemu w czasie rebelsowego panelu na Celebration, dotyczyło śmierci młodej Togrutanki; a dokładniej tego czy rzeczywiście nie żyje. Filoni odpowiadał wtedy, że bardzo możliwe jest, że jeszcze zobaczymy Ahsokę. Tak czy siak, starcie Vadera i jego byłej uczennicy wzbudziło sporo emocji i niewątpliwie zasługuje na piąte miejsce w tym zestawieniu. [Lisa]

Dwaj panowie, którzy do tej pory nie mieli okazji za bardzo zabłysnąć na srebrnym ekranie dostali ogromną szansę na błyskawiczny status supergwiazdy. Widziałem tylko jeden film z udziałem Ehrenreicha, Blue Jasmine, ale jego rola nie była na tyle wyrazista, bym mógł jakkolwiek ocenić jego talent aktorski. Z kolei seriali i filmów z Gloverem nie widziałem żadnych. Jestem więc maksymalnie neutralny, choć nie ukrywam – życzę obu z nich wytrwałości do ciężkiej pracy. Przed tymi panami niemal niemożliwe do spełnienia zadanie – sprostanie oczekiwaniom wymagających, wyposzczonych fanów. Przynajmniej do stopnia, który pozwoli im uniknąć znalezienia się na czarnej liście najgorszych aktorów pierwszoplanowych w historii Star Wars. Na rezultat trochę poczekamy, nie ukrywam, jestem go bardzo ciekaw. [Vidar]

Pierwszy trailer wzbudził we mnie dość spore emocje. W końcu mieliśmy dostać nowy film z Gwiezdnych wojen, w którym był mroczny klimat i widoczna potęga Imperium. Sam zwiastun był dla mnie dość zaskakujący, ponieważ muzyka była niezwykle klimatyczna, a sceny nie dość, że nie zdradzały za dużo, to jeszcze wzmagały zainteresowanie. Zdecydowanie był to moment, w którym zacząłem czekać na ten film dużo bardziej, niż kiedykolwiek na Przebudzenie Mocy. Pamiętam do dziś te przemyślenia na temat możliwej fabuły i ich konfrontację z rzeczywistością. Generalnie trailer nastawił mnie BARDZO pozytywnie, a film tylko te emocje potwierdził. Oby trailer Epizodu VIII był co najmniej tak samo emocjonujący i nie powtórzył wpadki pierwszego teasera Przebudzenia Mocy. [JediPrzemo]

Postaci ze starego kanonu powoli powracają, a jedną z nich jest właśnie Thrawn. W nowej chronologii pojawił się jednak w zupełnie innych okolicznościach, niż te ponad dwie i pół dekady temu w powieściach Timothy’ego Zahna. Zamiast zbierać do kupy gruzy Imperium po fiasco Palpatine’a i być kolejnym, acz nietuzinkowym imperialnym przeciwnikiem Wielkiej Trójcy, przedstawiony został jako adwersarz komórki Rebeliantów, do której należą Ezra i spółka. Nie kupuję jeszcze w pełni tej wizji Thrawna, ale cieszy, że jego prezencja jest taka, jak sobie wyobrażałem. Na plus zaliczam to, że jego cechy – skupienie się na sztuce jako sposobie zrozumienia wroga – nie umknęły twórcom animacji dla dzieci. Jego powrót traktuję jednak jako obietnicę przywrócenia innych kultowych postaci, niekoniecznie w ramach projektu Rebels. Chciałbym, by ponownie pojawili się w kanonie Mara Jade, Corran Horn czy też Kyle Katarn… [krzywy]

Nie sądziliście chyba, że cokolwiek innego znajdzie się na szczycie naszej listy, prawda? Łotr 1, w odczuciu nie tylko moim, ale też całej rzeszy innych fanów, to film-marzenie, film, którego siły, magii i jakości się nie spodziewaliśmy, i który szturmem podbił nasze serca. Gareth Edwards, fan taki jak my, stworzył film niemal idealnie skrojony pod nas, a przy tym przystępny dla zwykłego widza i po prostu bardzo dobry. Łotr 1 pokazuje odległą galaktykę brutalniejszą, ciekawszą, mniej czarno-białą, a jego zakończenie – śmierć wszystkich głównych bohaterów – robi oszałamiające wrażenie. Ten film to także dowód na to, że koncepcja spi-offów nie tylko ma rację bytu, ale jest wręcz niezbędna dla utrzymania różnorodności historii z odległej galaktyki. [Jedi Nadiru Radena]

Choć z różnych względów nie uwzględniliśmy tego wewnątrz rankingu, śmierć Carrie Fisher to niewątpliwie jedno z ważniejszych i najsmutniejszych wydarzeń 2016 roku, tym bardziej, że przyszło nagle i bez zapowiedzi. O Carrie Fisher możemy powiedzieć wszystko, tylko nie to, że była zwyczajną osobą i typową aktorką. Podbiła nasze serca jako księżniczka Leia i stała się na zawsze bardzo istotną częścią popkultury, za co, niestety, zapłaciła też swoją cenę w postaci uzależnienia od używek i choroby psychicznej. Jej momentami heroiczna walka z nałogiem i chorobą stała się dla wielu wzorem i jest jeszcze jednym wyznacznikiem tego, jak niezwykła była to osoba. Będziemy tęsknić za Carrie, i to bardzo. [Jedi Nadiru Radena]