Analiza (i komentarz do) pierwszego teasera „The Last Jedi”

Na teaser Ostatniego Jedi – bo zgodnie z wczorajszymi słowami Riana Johnsona chodzi jednak o liczbę pojedynczą – czekaliśmy długo, bardzo długo, szczególnie w kontekście szybkości, z jaką zaserwowano nam pierwszy zwiastun Przebudzenia Mocy. Wyposzczeni brakiem jakichkolwiek oficjalnych informacji czy kadrów z samego filmu, wreszcie mamy coś do obejrzenia, zanalizowania i skomentowania. Ponieważ wszyscy zrobiliśmy pierwszą z tych rzeczy, niektórzy z nas już dziesiątki razy, skupię się na dwóch pozostałych. Przed Wami moja analiza i specyficzny, być może momentami lekko złośliwy, komentarz do pierwszego z wielu zwiastunów Epizodu VIII.

Sapiąca postać na wstępie zaczyna być tradycją pierwszych teaserów filmów z najnowszej trylogii (na pewno J. J. Abrams mocno się uśmiał, oglądając to), ale nie na to warto zwrócić uwagę. Co sprawiło, że Rey podpiera się o ziemię i ma trudności z oddychaniem? Sugestia znajduje się za jej plecami. Czyżby to było wejście do jaskini? Być może nasza główna bohaterka doznała kolejnej wizji, czegoś podobnego do sytuacji, jakiej doświadczył Luke na Dagobah? A może – tu z kolei sugerując się intrygującymi słowami Daisy Ridley z panelu o filmie – Rey odreagowuje zachowanie Luke’a, który w pierwszej chwili odmawia jej pomocy i nie chce się podjąć jej szkolenia? Z pewnością do tej teorii pasowałby fakt, że Rey wygląda dokładnie tak samo, jak w ostatnich scenach Epizodu VIII, o czym wspomnę też później.

Kolejne scenki pokazują piękno Ahch-To dokładnie tak, jak przystało na porządny teaser porządnego hollywoodzkiego filmu… ale nas oczywiście bardziej ciekawi poniższa scenka.

Jak słusznie zauważył jeden z fanów, troszkę to przypomina scenkę z Man of Steel, gdzie startujący do swego pierwszego lotu Superman podrywa w powietrze kawałki gruntu, w każdym razie abstrahując od efektowności, zastanawiam się, co tak naprawdę tu widzimy. Rey wygląda bowiem tak, jakby leżała. Więcej – jakby po prostu była nieprzytomna. Być może w wyniku walki? Tylko do jakiej walki, nie licząc treningu ze Skywalkerem, mogłoby dojść na Ahch-To? To jest bardzo dobre pytanie…

Generał Leia Organa spogląda na hologram. Ot, kolejny ładny obrazek w sam raz do teasera, obrazek, który oczywiście kompletnie nic nam nie mówi. W przeciwieństwie do tego:

Rozbity hełm Kylo Rena wręcz krzyczy do nas: syn Hana i Leii wciąż jeszcze nie jest w pełni oddany Ciemnej Stronie Mocy. Najwyraźniej zabicie ojca mogło nie mieć tego „zbawiennego” efektu, jaki sobie wyobrażał Ben… Oczywiście, nasz „zły” wciąż wpada w szał, bo to prawie pewne, że rozbity hełm to jego dzieło. Co jeszcze może stać za tą sceną? Po późniejszym fragmencie zwiastuna wiemy już, że Kylo wcale nie zamierza ukrywać swojej blizny i będzie w filmie chodzić bez hełmu. Wygląda na to, że celowo, a nie dlatego, że zabrakło mu zapasowych egzemplarzy. Byłoby to swego rodzaju zerwanie z dziedzictwem Dartha Vadera, nie uważacie?

Książki z mądrościami Jedi na nieco nietypowej, ale jednak półce…? Na to wygląda. Mogę się nawet pokusić o stwierdzenie, że na półkę składa się fragment drzewa, które swego czasu widzieliśmy na fotkach z planu zdjęciowego. Nie zdziwiłbym się, gdyby to była ta sama roślinka, którą zobaczyliśmy w komiksie Rozbite Imperium.

Kolejne ujęcie, tym razem z leżącą książką jest o tyle ciekawe, że pierwszy raz w jakimkolwiek filmie widzimy godło Zakonu Jedi, które dotąd oglądaliśmy między innymi w serialu The Clone Wars, a także dłoń w rękawicy. Rękawica sama w sobie jest ciekawa, bo nie czarna, a brązowa, ale wątpliwe, by należała do kogokolwiek innego, niż Luke Skywalker. Nawiasem mówiąc, książki sugerują, że Luke posiadał jakąś wiedzę na temat starego zakonu – może to z nich wysnuł wniosek, że cała ta zabawa jest bezsensu, vide jego ostatnie słowa z teasera?

Na tą scenkę czekaliśmy wszyscy i wszyscy się jej spodziewaliśmy. Luke szkoli Rey we władaniu mieczem świetlny – no, to już jest klasyka, mimo że do filmu brakuje nam jeszcze kilku boleśnie długich miesięcy.

Tu zaczyna się robić ciekawie. Oglądamy dwa ujęcia z bitwy naziemnej na wyschniętym jeziorze lub, oby tak nie było, kolejnej pustynnej planecie… Bitwa niskopułapowych śmigaczy z najwyższoporządkową wersją AT-AT, pewnie w celu ochrony jakiejś bazy? Cóż, jeżeli Przebudzenie Mocy to nowa wersja Nowej nadziei, to może Ostatni Jedi jest nowym Imperium kontratakuje? Oby nie, przynajmniej na poziomie powtarzalności fabuły. Ciekawym jest fakt, że nasze śmigacze, z kokpitu bardzo przypominające B-wingi, specjalnie „szorują” o nawierzchnię planety, by troszkę przykurzyć pole bitwy. Ciekawa taktyka.

Finn wciąż nie wyzdrowiał? Spokojnie, na panelu o filmie wspomniano o nowej postaci, Rose, która nieoczekiwanie dołączy do Finna w jakiejś misji lub przygodzie. Jeśli już przy Finnie jestem, to na jednym ze zdjęć Riana Johnsona z panelu nasz eks-szturmowiec ma na sobie spodnie mundurowe Najwyższego Porządku. Czyżby miał zamiar dokonać jakiejś infiltracji bazy lub okrętu wroga w przebraniu oficera swego byłego pracodawcy? Może właśnie z pomocą Rose? Ale wychodzę poza analizę trailera, wybaczcie.

Poe biegnie do swojego czarno-pomarańczowego X-winga, którego chwilę później „zżera” kula ognia. Ech, nie ma nasz pilot szczęścia, to już druga maszyna, którą traci na „ziemi”… Oczywiście nic się z tej scenki nie dowiadujemy. No, prawie nic, bo po jednej stronie widzimy dziób,a po drugiej rufę klasycznego A-winga. Potem zobaczymy go w nieco większym szczególe. O tym, że stare A-wingi są często i gęsto wykorzystywane we flocie Ruchu Oporu wiemy od dawien dawna, jak nie ze zdjęć z planu, to chociażby z komiksów z serii Poe Dameron. Tym niemniej, jak ktoś w tym nie siedzi, to może się poczuć zaskoczony.

Teraz z kolei biega Rey. Dokąd? Nie wiadomo. Na pewno jednak nie jest to Ahno-To, bo góry lub wzgórza za jej plecami znajdują się daleko, naprawdę daleko. Co jest o tyle intrygujące, że bohaterka ma na sobie strój z końcówki Epizodu VIII. A jak wiemy z opakowań pudełek zabawek z tego filmu, w pewnym momencie zamienia to ubranie na coś bardziej przypominającego tunikę Jedi, jak również ma nową, krótszą fryzurę.

Nie bijcie mnie, ale to moja ulubiona scena z całego trailera. Jest piękna. Kylo Ren z wyciągniętym mieczem świetlnym, który odbija mu się w oku… Poproszę o więcej! Powiedziałbym, że może to być część sekwencji, w której biegnie Rey, ale kolorystyka zupełnie do tego nie pasuje.

Wydaje się dość oczywiste, że widzimy klęczącego Luke’a, spoglądającego na swoją płonącą akademię Jedi – krótko mówiąc, oglądamy zapowiadanego przez reżysera flashbacka. Czy tak jednak na pewno jest? Filmy gwiezdnowojenne czasami potrafią czymś zaskoczyć.

Ta scenka sugeruje, jakoby działa się w tym samym czasie, co poprzednia. Prawie na pewno tak nie jest, bo widać w rogach ekranu typowy dla gwiezdnowojennych okrętów lub baz wojskowych sufit. Wygląda mi to, jak abordaż sił Najwyższego Porządku na okręt Ruchu Oporu, prowadzony przez kapitan Phasmę, która oczywiście przeżyła bliższe zapoznanie się ze zgniatarką śmieci z poprzedniego filmu.

Dwa urywki gwiezdnej bitwy nie pokazują prawie niczego, co mogłoby być dla nas podpowiedzią, o co tu chodzi. Mamy X-wingi, wspomniane A-wingi, dwa rodzaje TIEów Najwyższego Porządku i to tyle. Oczywiście, oko przyciągają okręty Ruchu Oporu (a może Nowej Republiki?), będące moim zdaniem tragicznym połączeniem Hammerheada z Nebulonem, które zostały ucięte w połowie. Jedyne, co zastanawia (i dlatego napisałem „prawie”), to planeta poniżej. Wygląda to bowiem tak, jakby flota „tych dobrych” stanowiła blokadę dla floty „tych złych”, blokadę mającą chronić coś na planecie. Jakąś osobę? Bazę? Tą samą, którą będą bronić śmigacze na poprzednich ujęciach z teasera, być może?

Ostatnia scena i towarzysząca temu końcówka kwestii Luke’a Skywalkera mogą być kluczem do tytułu filmu. Ostatnim Jedi jest bowiem w tym kontekście Luke i tylko Luke… a przynajmniej na początku filmu. Najwyraźniej początkowym zamysłem Skywalkera jest, by nie było już więcej żadnych Jedi, nigdy. Albo dlatego, że to zły pomysł sam w sobie (co jednak powoduje problem – brak przeciwwagi dla użytkowników Ciemnej Strony, jak Snoke czy Kylo), albo dlatego, że Luke ma pomysł na coś innego. Coś lepszego, coś, co nie powielałoby błędów starego Zakonu Jedi.

A co Wy o tym wszystkim myślicie? Co mogą oznaczać te wszystkie sceny lub urywki scen? Dajcie nam znać.