Najnowszy gwiezdnowojenny spin-off pełen jest zabawnych, zaskakujących lub zwyczajnie fajnych scen – ale tu ich na pewno nie znajdziecie*. Są tu za to sceny, o których chcielibyśmy jak najszybciej zapomnieć: żenujące, głupie lub po prostu źle nakręcone. Oczywiście zestawienie zawiera spoilery.
*Z jednym wyjątkiem, który pojawia się na samym końcu. Tak jakoś wyszło, że pół naszej redakcji uważa zupełnie odwrotnie 😉
Han dostaje nazwisko
Ta scena nie gra mi na tylu poziomach, że nawet nie wiem, z której strony zacząć… przede wszystkim – jest powiedziane, że Han znał swojego ojca i trochę czasu z nim spędził. I co? Mam tak po prostu uwierzyć, że nie miał zielonego pojęcia, jak się nazywa? Poza tym sam sposób nadania nowego nazwiska jest dla mnie okropny. Gdyby to było podane jako próba ucieczki od dawnej tożsamości i próba dowcipnego zakończenia rozmowy z urzędnikiem, jeszcze byłoby (choć z oczywistych względów – bez szału) do zniesienia. A tak? Scena wydaje się wymuszona, sam pretekst nadania takiego a nie innego przydomku dziwaczny. A sam pomysł, by nadać sens nazwisku Hana? W moim prywatnym odczuciu zupełnie niepotrzebny. Nie dodaje nic do historii, nie wywołuje uśmiechu, nie sprawia, że lepiej znamy postać… po co to komu było? [Vidar]
L3 przy bramie
Są sceny z gatunku „wtf?” i ta właśnie do niego należy. Nie za bardzo rozumiem, co autor miał na myśli. Że niby L3 używa do przecinania bramy swoich intymnych części i jest speszona obecnością innych, stojąc w nieoczywistej pozycji? Domyślam się, że to miało być śmieszne… Niestety nie wyszło. Właściwie nie wiem, co mogę więcej napisać. Po prostu: ta scena to nieporozumienie, a ja nawet nie jestem pewien, czy ją do końca zrozumiałem. Źle świadczy to o wyczuciu komediowym twórców. Albo i moim. Kto wie? [Wixu]
Dowcip z romansem L3 i Lando
Droidy w Star Wars były przesadnie humanizowane już od bardzo dawna. Poza wyjątkami w dawnych komiksach Marvela i w KotORze (mowa oczywiście o Kreii), wszyscy uwielbiają roboty i traktują je jak ludzi. Niestety, najnowszy spinoff poszedł jeszcze dalej, zamiast wprowadzić coś świeżego. KotORy także poruszyły wątek relacji ludzi i droidów w jednej misji pobocznej na Dantooine, ale tam podkreślono, jak niezdrowa jest taka „relacja.” Twórcy Solo postanowili obrócić sprawę w prostacki żart podwójnie: z jednej strony w filmie mamy zepsutego droida, który zastanawia się nad randkowaniem ze swoim właścicielem, a z drugiej twórcy starają się w wywiadach kreować Lando na postać panseksualną. Jeśli dodamy do tego fakt, że L3 kreowano na rewolucjonistkę, otrzymujemy upolitycznione żarty, które nie są ani zabawne ani smaczne. [Marik]
Enfys Nest zdejmuje maskę
Nowy kanon ewidentnie ma problemy z postaciami „kryjącymi” swą tożsamość pod maskami. Przez cały film przekonywano nas jacy ci piraci są źli i w ogóle, a z Enfys Nest przedstawiono jako konkretnego badassa, po czym w kluczowej scenie zdejmuje hełm i… następuje rozczarowanie, a stłumione parsknięcia na sali tylko potwierdzają moje odczucia. Ta scena była zwyczajnie śmieszna i kompletnie zbędna. Rozumiem, że to miał być taki niespodziewany zwrot akcji, ale serio? Przywódczyni bezwzględnych piratów wyglądająca jak dorastająca nastolatka? Po co w zasadzie to było? Bez zdjęcia hełmu nie przekonałaby Hana? Miało być poważnie i poruszająco, a wyszło tanio i rozczarowująco. Nie bez powodów Boba Fett nigdy nie zdejmował hełmu i dzięki Mocy, że Phasma też nie doczekała takiej sceny. [Jedi Przemo]
Han oddaje hiperpaliwo Enfys Nest
Han altruista… No dobrze, na tym etapie historii podobne „wpadki” być może mu się zdarzały, ale… czy na pewno? Oddanie cennego paliwa Enfys Nest to jedna z najgorszych i najgłupszych scen w filmie. Mamy początek historii, gdzie Han zrobi wszystko, by zdobyć chociaż jedną fiolkę coaxium, a gdy potem ma ich kilkadziesiąt tak po prostu je oddaje? Nie kupuję tego i kompletnie nie pasuje to do charakteru postaci, który pieczołowicie jest tworzony przez cały film. Han bezwzględnie strzela pierwszy, a więc powinien też zawinąć całą zdobycz i w elegancki sposób się ulotnić. Po prostu. [Ithilnar]
Pojawienie się Maula
Ożywienie tej postaci w animacjach było ich najgorszym elementem, który spłyca zwycięstwo Obi-Wana z Mrocznego widma. Ja wiem, że Darth Maul okazał się popularny wśród fanów, ale wkurza mnie, że Lucasfilm z tego korzysta tylko dlatego, że ta postać pomoże im sprzedać w przyszłości kolejny serial, film czy tam książkę, komiks albo grę wideo. Sama scena też taka sobie. Przyciągniecie przez niego miecza świetlnego nie było w ogóle potrzebne, poza łopatologicznym pokazaniem, z kim mamy do czynienia – jakby kolorowa twarz z rogami nie była wystarczająca… [Krzywy]