Jak podaje serwis CD-Action.pl, korporacja LucasArts umieściła informację, w której ogłasza wszem i wobec, że poszukuje specjalistów, którzy pracowaliby przy dwóch nowych grach. Po pierwsze, potrzebny jest producent nowej gry action-adventure. Po drugie, inżynier rozgrywki do prac nad nowym FPS-em.
Na pierwszy rzut oka jest to świetna wiadomość dla fanów (nie dziwi więc entuzjazm tych z nich, którzy zapoznali się z ową wiadomością), jednak niemal każdy po chwili zastanowienia zauważy, że na razie nie ma się za bardzo z czego cieszyć. Nie było nigdzie powiedziane, że którakolwiek z tych produkcji będzie osadzona w świecie Gwiezdnych wojen. Warto zwrócić uwagę na to, że LA przez ostatnie lata nie zajmowało się tylko i wyłącznie grami ze świata Star Wars. Firma wypuściła np. FPS Fracture, symulator wesołego miasteczka Thrillville czy pierwszą część dylogii Mercenaries, do której prawa koncern stracił na rzecz Electronic Arts.
Nawet jeśli któraś z tych proponowanych gier osadzona będzie w uniwersum SW, nadal wysoce prawdopodobne jest, że nie sprosta ona oczekiwaniom fanów. Od dłuższego czasu nie było bowiem żadnej gry opartej na nadal modnej i nośnej marce The Clone Wars, która, jak powszechnie wiadomo, nie cieszy się dużym uznaniem wśród fanów Expanded Universe. Konwencja gry action-adventure idealnie pasuje do tego, do czego nas przyzwyczaiła marka. Niewykluczone więc, że będzie to adresowany do dzieci sequel The Clone Wars: Republic Heroes bądź inna osadzona w tych samych realiach, infantylna i stworzona z myślą o szybkim zarobku zapchajdziura. Poza tym, dochodzi możliwość ożywienia zabitego przed premierą drugiej części kolejnego The Force Unleashed. Osobiście zawsze zaciekle broniłem części pierwszej zarówno w aspekcie gameplayu, jak i w kwestii fabularnej, jednak perspektywa drugiej już gry, która nie wnosi praktycznie nic nowego do modelu rozgrywki i dalej ciągnie historię, która powinna była się spokojnie skończyć w części pierwszej (bohater w końcu zginął!) budzi we mnie co najwyżej obrzydzenie.
Jeśli chodzi o perspektywę FPS’a w świecie Star Wars, jestem odrobinę bardziej optymistyczny. Po pierwsze mamy możliwy sequel taktycznego Republic Commando, z klonami w roli głównej. Warto odnotować, że nie tak dawno LA kupiło prawa do wykorzystania najnowszej wersji Unreal Engine, czyli następcy silnika, na którym oparto Republic Commando, które nadal pozostaje jedną z nielicznych dobrze sprzedanych i ocenionych gier w tym uniwersum, które nie doczekały się sequela Jakiś czas temu pojawiały się nowe informacje na temat kolejnej przeznaczonej na urządzenia stacjonarne części Battlefront. Nie wykluczone, że korporacja zdecydowała się zmienić konwencję na FPS i stanąć do walki o graczy z obecnymi tytanami wśród sieciowych shooterów takimi, jak na przykład Battlefield 3 czy kolejne odsłony Call of Duty. A im większa na rynku konkurencja, tym lepiej dla klientów, czyli dla nas.
Jeśli chodzi zaś o perspektywę kompletnie nowego gwiezdnowojennego shootera, to taki projekt, jeśli właściwie zrealizowany, może się przyjąć nie tylko w fandomie SW – w końcu efektowne, futurystyczne bitwy zawsze miały spore wzięcie. Z drugiej strony, musimy pamiętać, że to już nie te czasy. Zarówno cykl Battlefront, Republic Commando jak i FPS’y z Kylem Katarnem w roli głównej (które od drugiej części były shooterami tylko wtedy, gdy pozbawiono nas miecza świeltnego) powstawały w czasach, w których filozofia tworzenia gier była nieco inna, inny był też target tych gier. Dziś najbardziej widocznymi w najlepiej sprzedających się strzelankach trendami są oskryptowane i „korytarzowe” mapy, prostota rozgrywki i poziomu trudności produkcji oraz krótkie kampanie. Dla większości z nas, fanów wychowanych na wymienionych wyżej nieśmiertelnych tytułach, zderzenie z przygotowywaną pod współczesny rynek i współczesnego, masowego odbiorcę grą może się okazać nieco bolesne.
Niedawna zmiana w kadrze LucasArts pozwala jednak na żywienie nadziei na to, że uzyskamy porządne tytuły. Jest jednak, jak udowodniłem wcześniej, zdecydowanie za wcześnie na jakiekolwiek wnioski. Póki nie znamy konkretów na temat gry, nie widzieliśmy żadnego gameplaya, możemy tylko się domyślać, czym taka gra ma być. A entuzjazm w zaistniałych okolicznościach powinien być umiarkowany.