„The Empire Strikes Back”

Rok temu posiadacze konsol mogli cieszyć swoje oczy kolejną pozycją wytwórni LucasArts – gra The Force Unleashed spotkała się z uznaniem nie tylko fanów SW. Fani gwiezdnej sagi czekają już z niecierpliwością na zapowiadaną premierę The Old Republic oraz wyczekują informacji na temat trzeciej części Battlefronta. Historia gier spod znaku Star Wars obfituje w wybitne tytuły, takie jak X-wing oraz KotOR. Przenieśmy się jednak do samego początku przygody z grami SW.

Pionierska pozycja wydana została w 1981 roku przez wytwórnię Parker Brothers. The Empire Strikes Back – bo taki tytuł nosiła pierwsza gra Star Wars – przeznaczona była na konsole Atari 2600. Fabuła gry (jeśli o takowej można mówić) przenosi nas na dobrze znaną z Epizodu V lodową planetę Hoth. Wcielamy się w postać Luke’a Skywalkera, w tym przypadku pilota rebelianckiego myśliwca Snowspeeder. Naszym zadaniem jest odeprzeć atak imperialnych AT-AT na bazę Echo. Gra jest prostą strzelanką, musimy niszczyć kolejne wrogie maszyny, które w miarę upływu czasu zwiększają szybkość ataku. Odpierając atak mamy do dyspozycji wspomniany już myśliwiec, który dysponuje ogniem pokładowych działek. Za każdy celny strzał naliczane są punkty. AT-AT są niezwykle wytrzymałe, potrzeba wielu strzałów, aby zniszczyć pojazd. Istnieje jednak możliwość szybszej eliminacji wroga. Co pewien czas na korpusie AT-AT pojawia się „czuły punkt”. Celny strzał powoduje natychmiastowe zniszczenie maszyny, co znacznie ułatwia obronę bazy.

Dość oryginalnym pomysłem twórców jest sposób w jaki pokazana jest wytrzymałość AT-AT. Po każdej porcji strzałów z naszej strony maszyna zmienia swoją barwę (od początkowej czarnej, poprzez zieloną, aż po żółtą). Imperialne pojazdy nie pozostają bezbronne w starciu z myśliwcem. Posiadają możliwość ostrzału z przednich działek, a jeśli wybierzemy inny poziom rozgrywki zaprezentują nam możliwości samonaprowadzających pocisków, które będziemy musieli zgubić. Snowspeeder może zostać trafiony trzy razy, czwarty celny strzał oznacza zniszczenie maszyny (oczywiście mamy kilka „żyć”). Posiadamy jednak możliwość zregenerowania wytrzymałości myśliwca: lądując na powierzchni planety przywracamy mu pełną sprawność (jesteśmy jednak w tym momencie bezbronni wobec ostrzału AT-AT). Ponadto jeśli nie zostaniemy trafieni przez wroga przez odpowiednio długi czas otrzymamy tymczasową nietykalność, dzięki której strzały nie wyrządzą nam żadnych szkód.

Minusem gry jest tradycyjna w tamtym okresie nieskończoność rozgrywki. Eliminacja każdej kolejnej AT-AT powoduje pojawienie się następnej. Nawet po przekroczeniu największej możliwej liczby punktów (9999) gra nie zostaje zakończona – punkty liczone są od zera. Jedyny możliwy koniec gry następuje gdy imperialne AT-AT przekroczą punkt, którym znajduje się baza rebeliantów. Należy także wspomnieć o tym, że twórcy gry umożliwili rozgrywkę dla dwóch graczy, jednak nie ma opcji gry, w której moglibyśmy z drugą osobą jednocześnie prowadzić rozgrywkę.

Na koniec parę słów o grafice i muzyce. Ta pierwsza może współczesnych graczy szokować. Należy pamiętać, że Atari 2600 była konsolą 8-bitową, jej możliwości były niewielkie. Wszystko na ekranie ma kanciasty kształt. Rebeliancki myśliwiec to bliżej nieokreślona plama, a maszyny AT-AT tylko w niewielkim stopniu przypominają te z filmu. Jeśli chodzi o muzykę, to naturalnie nie należy spodziewać się fajerwerków w rodzaju filmowych kompozycji Johna Williamsa. Gra wita nas motywem przewodnim znanym z filmu, jednak dźwięki jakie słyszymy podczas gry sprowadzają się głównie do odgłosu strzałów. Do tego dochodzi jeszcze rytmiczny dźwięk kroczących AT-AT, oraz ostrzegawczy „alarm” gdy wrogie maszyny zbliżają się do bazy Echo.

The Empire Strikes Back wprowadziła fanów sagi Lucasa w nowy, wirtualny świat. W niedługim czasie po jej ukazaniu się powstały kolejne gwiezdnowojenne pozycje z wytwórni Parker Brothers. Dziś, niemal po 30 latach od premiery gry, można przekonać się jak rynek gier przeznaczonych na konsole i PC oraz możliwości sprzętowe posunęły się w rozwoju. Warto pamiętać o tym, że między innymi prekursorskie gry, takie jak The Empire Strikes Back, mają swój udział w tym postępie.

Autor: Wolf Skywalker