„The Clone Wars 5×01: Revival”

Opanowani żądzą zemsty i destrukcji, mroczni bracia Savage Opress i Maul terroryzują galaktykę. Pragnąc zmienić chaotyczną kampanię przemocy w zaplanowaną akcję, dwaj Sithowie ruszają na poszukiwania piratów Hondo Ohnaka, by przekabacić ich na swoją stronę. Obi-Wan Kenobi i Adi Gallia ruszają ich tropem…

I znowu się zaczyna. Wchodzimy w piąty już sezon serialu animowanego The Clone Wars, piąty rok narzekania, psioczenia na zgrzyty logiczno-kanoniczne, ale też cieszenia się z interesujących historii i niekiedy naprawdę brutalnych i krwawych opowieści wojennych. W tym roku na Star Wars Extreme wróciliśmy do dawno porzuconej idei recenzowania serialu, która pojawiła się na portalu The Outer Rim w porównaniu jednak do tamtych recenzji, my będziemy oceniać całe, zamknięte historie: dylogie, trylogie, czy, jak w tym wypadku, pojedyncze tytuły. Czemu 'rzucamy się’ na ocenianie piątego sezonu, choć wcześniej tego nie robiliśmy? Robimy to przede wszystkim z nadzieją, że, jeśli sezon okaże się rzeczywiście mroczny i zwyczajnie dobry, ktoś z Was, nieoglądających, zasiądzie przynajmniej parę razy przed ekran telewizora lub komputer. Jeśli otóż to.

Strength of character can defeat strength in numbers.

Maul, Savage, Hondo i Jedi w jednym odcinku? To oznacza, że nie może zabraknąć walki. I rzeczywiście, na to narzekać nie możemy. Kilka pojedynków na miecze świetlne, dużo strzelania z blasterów; akcja toczy się szybko i bez wytchnienia. Fabularnie pierwszy epizod piątego sezonu plącze się z problemem wskrzeszenia Dartha Maula czyli postaci, która nigdy nie miała żadnej głębi i sprowadzała się do groźnego wypowiadania jednozdaniowych kwestii ale jest skonstruowany bez ujmy dla zdrowego rozsądku. Bardzo mnie cieszy, że scenarzystom The Clone Wars wreszcie udało się zachęcić mnie do polubienia jakiejś nieepizodycznej postaci. Chodzi oczywiście o naszego herszta piratów, Hondo Ohnakę, który stanowi tu klasyczny „comic relief”. Wiele dobrego mogę także powiedzieć o nowych modelach 3D paru bohaterów np. Palpatine’a, czy rzeczonego Weequaya; zmiana jest miła i chciałoby się, by podobna dotknęła wszystkich postaci w serialu. Na tym, niestety, kończą się plusy Revival.

The Clone Wars ma brzydki zwyczaj psucia i mieszania w kanonie. Niektórzy, jak ja, przeszli już nad tym do porządku dziennego. A przynajmniej myśleli, że już przeszli. Bo co jak co, ale Revival jest skutecznym sposobem na to, by wprowadzić fana w szał. Jak pamiętamy, w poprzednim sezonie „do piachu” poszedł Even Piell, który pierwotnie zginął w trylogii książkowej Noce Coruscant. Jego śmierć miała pewien fabularny sens. Śmierć Adi Galli bo nie jest to wielki spoiler; każdy średnio rozgarnięty człowiek już przed premierą wiedział, że ta mistrzyni Jedi zginie wcześniej uśmierconej w komiksie Obsesja z 2005 roku, jest bezsensowna, niepotrzebna i nic nie wprowadza do żadnego wątku. Odnoszę wrażenie, że została pokazana tylko dlatego, bo George’owi Lucasowi wydawało się, że będzie „fajna” z punktu widzenia dramatyzmu i wywoła szok fanów. No, ta ostatnia sztuka udała się aż za dobrze… Poza zarzutem bezsensowności, Revival ma wspomniany już problem z Maulem to jednowymiarowy twór, który nigdy nie miał być czymkolwiek więcej. I to bardzo widać, bo nasz wytatuowany Zabrak bez przerwy miota się po ekranie, nie wiedząc, czego chce i przez większość czasu zachowuje się, jak stereotypowy mięśniak-idiota.

Powiedzieć, że liczyłem na więcej, to powiedzieć mało. Pierwszy odcinek piątego sezonu wypada równie blado, jak wstęp do poprzedniej serii (tragiczno-śmieszna trylogia o bitwie o Mon Calamari). Największym cieniem na jego jakości wbrew pozorom nie jest uśmiercenie Adi Galli jako takie chodzi o sposób, w jaki go dokonano. Przebolałbym potężny zgrzyt z kanonem, gdyby ta śmierć miała logiczne uzasadnienie. Pal licho logiczne jakiekolwiek uzasadnienie! Łącząc to z fatalnym prowadzeniem postaci Dartha Maula, otrzymujemy epizod, o którym chciałoby się jak najprędzej zapomnieć. Nie ratuje go ani humor, ani sceny walki; strona wizualna co najwyżej pomaga jakoś go przełknąć. Jeśli taka ma być reszta sezonu… Wolę nie kończyć tej myśli.

Ocena: 4/10

Interesujące linki: