The Clone Wars 5×17-20: Ścigana

Ataki terrorystyczne, kradzieże danych niejawnych i porwania goszczą niemal każdego dnia nie tylko na pierwszy stronach najpoczytniejszych gazet czy wieczornych wydań dzienników telewizyjnych, lecz również w uniwersum Gwiezdnych wojen. Przedstawione z zaskakującą drobiazgowością, motywacją zamachowców i cierpieniem rodzin ich ofiar, nie mogło ich zabraknąć w kolejnej tetralogii piątego sezonu The Clone Wars (odcinki: 5×17-5×20), który można śmiało okrzyknąć tytułem Ścigany. Dlaczego pościg za domniemanym zabójcą granym przez Harrisona Forda z kinowego hitu sprzed dwóch dekad stało się fundamentem ostatnich odcinków sezonu? Tego dowiecie się z tej recenzji.

Sabotage, to tytuł odcinka otwierającego tę wielowątkową opowieść, wprowadzającą odbiorcę w przyczyny tajemniczego zamachu dokonanego w hangarze Świątyni Jedi na Coruscant. W rolę śledczych wcielają się tutaj Ahsoka Tano i jej mistrz Anakin Skywalker, uzbrojeni w spryt, dedukcję ala Holmes i pomoc obsługi budynku. Jak na rasowych detektywów rodem z CSI przystało, kolejno dochodzi do przesłuchań świadków zdarzenia, wizji lokalnej miejsca dokonania przestępstwa i próby rekonstrukcji wydarzeń. W tym momencie warto powiedzieć, że całość potraktowano bardzo ciekawie i nie od razu otrzymujemy gotowe rozwiązanie oraz wizerunek sprawcy całego zamieszania. Zmierzając po nitce do sznurka, zwiedzamy podziemia Coruscant, poznając „zwyczaje” ich mieszkańców i warunki w jakich mieszkają oraz przekonujemy się, jak Republika traktuje utrzymywanie porządku na ulicach.

Drugi odcinek tetralogii, noszący tytuł Jedi Who Knew Too Much, kontynuuje historię z Sabotage. Mamy potencjalnego winnego całego zdarzenia, doskonale chronione więzienie i zaskakujący zwrot akcji z Ahsoką Tano. Sprawy okazują się bowiem przybierać dla niej inny obrót niż się spodziewała i z szanowanego obywatela, staje się wrogiem publicznym numer jeden. Lokacje prezentują się znakomicie, a w dodatku mamy też miły smaczek w postaci pogoni w kanałach (kolejne nawiązanie do filmu Ścigany). Boli tylko, że wymiar sprawiedliwości i służby porządkowe nie do końca wzięły pod uwagę wszystkie możliwości, zapisy z kamer czy innych podejrzanych. Bo niby po co marnować pieniądze podatników?

Jak to mówią, do trzech raz sztuka, co sprawdza się idealnie w przypadku To Catch a Jedi. Ahsoka tym razem ucieka, niczym Harrison Ford w Ściganym, po drodze ratując dziecko, kontaktując się z przyjaciółką poprzez połączenie z budki telefonicznej i kończąc zawarciem sojuszu z dawnym nieprzyjacielem. W końcu czyż wróg mojego wroga nie jest moim przyjacielem? Osobiście przeraził mnie upór mistrzów Jedi co do absolutnej i niekwestionowanej winy padawanki, która nie miała okazji w żaden sposób dowieść swej niewinności. Okazało się, iż zwątpili w nią niemal wszyscy jej dawni przyjaciele. Dobitnie uzmysławia nam to, iż wszelkie przyjaźnie i znajomości faktycznie przestają mieć jakiekolwiek znaczenie w czasie wojny.

W kulminacyjnym momencie, czyli The Wrong Jedi, cała dotychczasowa wiedza dotycząca zamachu może zostać spokojnie włożona między bajki, bo oto prawdziwym sprawcą okazuje się… a, tego już nie powiemy, by nie psuć niespodzianki. Niestety, nie dość, że irracjonalność postępowania prawdziwej winowajczyni przekracza jakiekolwiek granice, to jeszcze po raz kolejny mamy sytuację pojawienia się sprzeczność z innymi pozycjami książkowymi i komiksowymi. Po raz pierwszy mamy też możliwość zaobserwowania procesu, w którym uczestniczy oskarżyciel, obrońca no i uwielbiany przez wszystkich kanclerz Palpatine. Na wyrazy pochwały zasługuje tutaj zwrócenie uwagi przez winną ataku na zaślepienie Rady Jedi i niedostrzeganie tego, iż Republika, którą poprzysięgli bronić, tak naprawdę upada.

Reasumując, mamy do czynienia ze zgrabnie skonstruowanym thrillerem, który jednakże gdzieś w połowie stracił orientację w terenie. Był rzecz jasna spory potencjał na jedną z najlepszych moim zdaniem zbiorczych historii, jednak wiele nieścisłości i kilka dziwnych zabiegów nadpsuło pozytywne wrażenie, jakie wywarły na mnie pierwsze dwa odcinki i niektóre sceny z pozostałych. Poniekąd rekompensacją może być dosyć zaskakujące zaskoczenie, które rozpocznie z pewnością nowy i interesujący wątek w następnym sezonie. Pytanie tylko, jak dalece posunie się wyobraźnia twórców – i czy fabuła kolejnego sezonu nie będzie zmierzać nieubłaganie ku Zemście Sithów.

 

Ogólna ocena: 8/10
Sabotage: 8/10
Jedi Who Knew Too Much: 7/10
To Catch a Jedi: 8/10
The Wrong Jedi: 9/10