Nasze ulubione postacie trzecioplanowe

Jedi Nadiru Radena: To będzie bohater zbiorowy: rycerze Jedi na Arenie Geonosis. Nie powiem do końca, że są to moje ulubione postacie trzecioplanowe, chodzi raczej o to, że… uwielbiam patrzeć, jak się wygłupiają. Trudno bowiem nazwać ich zachowanie na tym trzecim planie czymkolwiek innym, niż wygłupianiem się – oni tam nie walczą z droidami bojowymi, tylko „artystycznie” machają mieczami, stroją idiotyczne pozy i ruszają się jak muchy w smole. Nie dziwota, że z dwustu zostało ich raptem dwudziestu.

Cathia: Kapitan Needa. Bezdyskusyjnie.

Johnny Tano: Odpowiedzi może być więcej, niż wypowiadających się. Ja osobiście wskazałbym co najmniej kilka, by zaraz potem zmienić zdanie. Skoro jednak muszę wskazać na jedną jedyną postać myślę, że zdecydowałbym się na Tuskena zwanego Gawędziarzem. Długo uważałem, że Ludzie Pustyni trochę za często byli przedstawiani jako bezmyślne zwierzęta i miałem nadzieję dowiedzieć się nieco więcej o tej rasie. Historie Gawędziarza może i nie należały do zbyt oryginalnych, ale wyjaśniały wiele z zachowań Tuskenów, a także uchylały nieco rąbka tajemnicy o ich kulturze. Spodobało mi się spojrzenie na sytuację na Tatooine z innego punktu widzenia.

Kaelder Dherven: Postacią trzecioplanową, którą darzę szczególnym uwielbieniem jest kapitan Fordo, postać spopularyzowana za sprawą Wojen klonów stworzonych przez Genndy Tartakovskiego. Pojawia się co prawda tylko dwukrotnie i wyłącznie w tym serialu, niemniej jednak swoją postawą oraz podejściem do wojny zaskakuje niejednego miłośnika żołnierzy-klonów.

Vidar: Cornelius Evazan. Nie miałem co prawda okazji obcować z jego przygodami w Expanded Universe, ale dialog, który prowadzi wraz z Ponda Babą z Lukiem w kantynie Mos Eisley to jedna z najbardziej zapadających w pamięć i zabawnych wymian zdań w Nowej Nadziei.

Lisa: Nie ukrywam, że kibicuję Rebeliantom, ale nawet to nie przeszkodzi mi w podziwianiu Gwardzistów Imperatora. Zawsze przykuwali moją uwagę i lubiłam patrzeć na te ich piękne, czerwone pancerze…