Jeśli chodzi o sprawy miłosne, Zakon Jedi posiada dość jasno określone stanowisko, choć historia pokazuje, że zakaz okazywania wyższych uczuć bywał wśród rycerzy traktowany nad wyraz swobodnie. Koronnym przykładem jest zanalizowany już z każdej strony i budzący rozmaite reakcje romans Anakina i Padmé, choć wbrew pozorom nie jest to aż tak odosobniony przypadek. Jedi wiązali się między innymi z republikańskimi komandosami i zaprzysiężonymi Separatystami, robili maślane oczy do swoich byłych padawanów, uprawiali wielożeństwo i skrycie wspominali zauroczenia z lat młodzieńczych.
Oliwy do ognia dolewają fani, którzy, jak w każdym fandomie zresztą, przejawiają zdumiewającą tendencję do łączenia postaci w pary. I tak na przykład, mistrzowie Kit Fisto i Ayla Secura, których więź w kanonicznych źródłach traktowana była z największą ostrożnością, ba, właściwie trudno było w ogóle nazwać go pełnoprawnym związkiem, według fanów przerodziłaby się w coś znacznie więcej, gdyby nie pewien incydent z końca Wojen Klonów. Twórcy z kolei, przekonani, że zadowoli to odbiorców, bardzo często zachęcali bohaterskich Jedi do łamania ślubów czystości, co im wychodziło z lepszym lub gorszym skutkiem. Jednym z takich bohaterów był Obi-Wan Kenobi, ikona świata Star Wars, który w niedawno zakończonym serialu zyskał coś na kształt kochanki. Niewiele jednak brakowało, by serce brodatego mistrza zapłonęło uczuciem znacznie wcześniej i do kogoś zupełnie innego.
Cofnijmy zatem zegary do pamiętnego roku 2002, kiedy to cały świat, uzbrojony w multum teorii spiskowych i własnych pomysłów rodzących wygórowane oczekiwania, z zapartym tchem wyczekiwał premiery epizodu drugiego. Wymagania po co najwyżej średniej jedynce można było spokojnie nazwać wygórowanymi, a zapowiadane skupienie się na relacjach miłosnych pomiędzy bohaterami Nowej Trylogii wywoływało skrajne emocje. Rzecz jasna, do powszechnej świadomości już wówczas trafiła informacja o najprawdopodobniejszym rozwiązaniu problemu Anakin – Padmé, ale przez skorupkę niemal pewnych informacji nieśmiało przebijała się fanowska teoria o miłosnym trójkącie.
Patrząc z perspektywy czasu, łatwo wywnioskować, że były to raczej pobożne życzenia, a wszystkie argumenty stojące za tym pomysłem były mniej lub bardziej wymuszone. Z drugiej jednak strony, nie trzeba być geniuszem, by nie zauważyć, że Obi-Wan wydawał sie znacznie dojrzalszy i odpowiedniejszy dla Padmé niż, nie bójmy się tego słowa, zasmarkany niewolnik z zadupia galaktyki, któremu naiwność wręcz bije z oczu. Mimo, że pojawiły się również teorie w miarę zgodne z tym, jak faktycznie potoczyły się wydarzenia, niektórzy z ówczesnych fanów tak zinterpretowali epizod pierwszy, że dla nich oczywistym było, że nawet jeśli królowa Naboo przejawiała pewne zainteresowanie młodziutkim padawanem z Tatooine, to ostatecznie obdarzy uczuciem tego drugiego, starszego Jedi. Argumentami rzucano, rzecz jasna, na prawo i lewo.
Tym najbardziej rzucającym się w oczy był wiek postaci – no bo spójrzcie na wielką trójkę z epizodu pierwszego i powiedzcie mi, kto wiekowo bardziej pasuje do kogo. Oprócz tego, nie da się ukryć, że gdyby motyw Obidali potraktowano poważnie, można by się w nim doszukać pewnej dozy klasycznego toposu rycerz-księżniczka. Owszem, Anakin również dorzucił swoje cztery groszy do obrony Padmé, ale chyba wszyscy się zgodzą, że Obi-Wan robił to bardziej bezpośrednio, przez co pani senator powinna zwrócić uwagę raczej na niego. Koronnym przykładem mającym przemawiać za uczuciem Amidali do Kenobiego miało być jednak przejście Anakina na Ciemną Stronę. Skywalker, czując się odrzuconym, miałby doskonały motyw, by zboczyć ze ścieżki światła.
Niestety, trójkąt, jaki sam Lucas zamierzał wprowadzić, ostatecznie nie doszedł do skutku. W Ataku klonów wyraźnie skupiono się na związku Anakina i Padmé, zaś Obi-Wan miał pozostać wzorowym Jedi, o którego uczuciach przypomniano sobie dopiero po latach.
O Obidali jednak nie zapomniano. Motyw ten pobieżnie wykorzystano w Zemście Sithów w scenie poprzedzającej pojedynek na Mustafar, w której zaślepiony gniewem Anakin oskarża ukochaną o zdradę. Nienawiść jednak zrobiła w tym wypadku swoje i Skywalker po prostu widział to, co chciał w danej chwili zobaczyć. Ta sytuacja została jeszcze lepiej przedstawiona w adaptacji książkowej, gdzie plotki o romansie Obi-Wana z Amidalą podsuwa Anakinowi sam Palpatine jako kolejne szturchnięcie w kierunku ciemności. Skywalker przeprowadza wówczas pobieżne śledztwo, które budzi w nim wątpliwości, nie chce w nie wierzyć. Kiedy jednak na Mustafarze widzi Obi-Wana na statku Padmé, interpretuje to błędnie i zaczyna go ponosić. Jak to się skończyło, wiadomo powszechnie.
I to by było na tyle, jeśli chodzi o informacje oficjalne. Ale ponieważ fandom to potęga i nie wszystkim miłośnikom spodobała się przedstawiona opowieść, pojawiło się kilka alternatywnych historii. Jedna z nich mówi o tym, że związek uznawany przez nas za niekanoniczny jednak ujrzał światło dzienne. Oto bohater Wojen Klonów, genialny strateg i weteran wielu bitew, można by rzec idealny Jedi, wplątuje się w zakazany związek z młodą, charyzmatyczną polityk, walczącą z równą zaciekłością, choć stosując inne metody. Reputacja obojga runęłaby w gruzach, a coś takiego mogłoby zmienić ich uczucia. Być może oddaliliby się od siebie, czego ostateczny skutek w przypadku Anakina jest dość oczywisty, ale jak zareagowałaby Padme? Może faktycznie szukałaby pocieszenia w objęciach bliskiego przyjaciela? Być może otrzymalibyśmy kolejny klasyczny motyw, w którym „brat podbiera bratu ukochaną”?
Inny ciekawy pomysł zakłada, że Amidala przeżyła rok 19 BBY, zaś Vader albo jest tego nieświadomy, albo pała do niej nienawiścią (z powodu podejrzeń o zdradę). Obi-Wan z kolei nie odstępuje od swoich planów – przenosi się na Tatooine. W tym momencie zaczyna się potok pomysłów o skrytych kontaktach między Kenobim a Amidalą i wspólnych planach w służbie Rebelii. Bardzo ciekawy motyw mówi, że Padmé ukrywała się na Alderaanie, a w dniu jego zniszczenia wśród „krzyku milionów gardeł” dla Obi-Wana jeden brzmiał wyjątkowo wyraźnie i mógł to być jeden z powodów, dla których, podkładając się Vaderowi, właściwie popełnił samobójstwo.
Inny godny uwagi pomysł skupia się na problemie Luke’a i Leii. Ktoś kiedyś powiedział, że nie ma absolutnej pewności, co do tego, kto jest ich ojcem i nie trzeba było długo czekać, by pojawiły się głosy, że słynne „I am your father” wypowiedziała niewłaściwa osoba.
A Wy jak myślicie? Czy teoria Obidali ma sens? Czy historia mogła się potoczyć w ten sposób? Jakie mogłyby być tego konsekwencje?