Zawrotna kariera aktorska George’a Lucasa

Zapewne każdy z Was zna George’a Lucasa. Nie osobiście, oczywiście, ale założę się, że każdy fan, obudzony w środku nocy, jest w stanie wymienić jego dorobek reżyserski (nawet inny niż filmy z serii Gwiezdne wojny) oraz wyrecytować jego datę i miejsce urodzenia (14 maja 1944 w Modesto w Kalifornii). Pewnie też potraficie powiedzieć coś o filmach, do których George pisał scenariusz lub o tych, których był producentem. Ale twórca Gwiezdnych wojen okazjonalnie bywa także aktorem. Wystąpił w niewielu filmach, ale kilka mikrowystąpień po drugiej stronie kamery ma na swoim koncie. Nie są może spektakularne, ale są.

Zacznijmy od Gwiezdnych wojen. W Zemście Sithów, w jednej scenie, dosłownie na mrugnięcie okiem, pojawia się postać Barona Papanoidy. Postać przewodniczącego Papanoidy została stworzona specjalnie dla Lucasa. Reżyser chciał pojawić się w swoim własnym filmie w jakiejś małej, nieznaczącej roli. Gdy jednak przygotowano odpowiedni kostium, Lucas zrezygnował. Po kilku miesiącach, gdy zdjęcia już zostały zakończone, George ponownie zmienił zdanie, dlatego jego postać wmontowano do ukończonej sceny. Postać Barona narodziła się w Zemście Sithów, ale potem zaistniała szerzej w Expanded Universe. Jego historia została rozbudowana w serialu animowanym Wojny klonów.

Innym filmem, gdzie George pojawił się w roli epizodycznej jest Gliniarz z Beverly Hills III. Ten niezwykle popularny swojego czasu obraz z 1994 roku opowiada o przygodach policjanta Axela Foleya, w którego wcielił się fenomenalny Eddie Murphy, film jest zresztą jedną z najważniejszych i najbardziej znanych ról w dorobku tego czarnoskórego aktora. George Lucas pojawia się w jednej scenie w wesołym miasteczku. Axel wpycha się w kolejkę przed postać graną przez Lucasa i wskakuje do koła młyńskiego. Lucas, obejmując dziewczynę, odchodzi. W napisach możemy przeczytać, iż George Lucas wystąpił jako „on sam” – to znaczy, że producenci Gliniarza z Beverly Hills nie trudzili się nawet wymyślaniem imienia dla postaci granej przez Lucasa. Axel Foley wepchnął się w kolejkę przed samego reżysera Gwiezdnych wojen

Kolejnym pojawieniem się George’a Lucasa na ekranie, choć naprawdę trudno to zauważyć, jest scena w filmie Hook z Robinem Williamsem w roli Piotrusia Pana. O wystąpieniu George’a wie chyba tylko internet, ponieważ dostrzeżenie twarzy postaci jest niemal niemożliwe. Otóż kiedy Piotruś jest przenoszony przez Dzwoneczka nad londyńskim mostem, na owym moście znajduje się całująca się para. Kiedy pyłek dzwoneczka spada na ową parę, ta także unosi się w powietrze. Mężczyzną podobbno jest George Lucas, a osobą, którą całuje, Carrie Fisher. Ale generalnie, mógłby to być ktokolwiek, bo nawet w HD nie widać twarzy tych postaci.

George Lucas zaliczył także pojawienie się (podpisany jako „on sam”) w serialu telewizji NBC Ja się zastrzelę (Just Shoot Me). Ten serial komediowy opowiada o perypetiach pracowników redakcji kobiecego magazynu, na antenie telewizyjnej widowisko to gościło przez 7 sezonów – od 1997 roku do 2003. Lucas pojawił się w jednym z ostatnich odcinków 7 sezonu, w 2003 roku. Kolejna mała, niewiele znacząca rola.

Oczywiście, nie mogło zabraknąć George’a w innym filmie, w którym maczał palce Lucasfilm, czyli w obrazie o przygodach dzielnego archeologa. Indiana Jones i Świątynia Zagłady pojawił się na ekranach kin w 1984 roku i, jak podaje IMDB, Lucas zagrał i tam. Wcielił się w misjonarza w tle, ale ja, pomimo tego, że na potrzeby tego artykułu obejrzałem tę część Indiany Jonesa dwa razy, nie byłem w stanie wypatrzeć go w żadnej scenie. Zaczynam podejrzewać, że ta informacja jest tylko kaczką dziennikarską.

Filmem, w którym George’a już widać, są Faceci w czerni. Mam na myśli, oczywiście, pierwszą i najlepszą część tej trylogii. W scenie, w której widać na ekranie „znanych kosmitów”, pojawia się m.in. Danny DeVito, Sylvester Stallone i właśnie George Lucas. Nie jest to wielka rola, ale miło, że twórcy filmu oddali taki hołd jednemu z ojców współczesnego kina przygodowego.

Skoro już jesteśmy przy pojedynczych scenach, w których pojawia się „papcio George”, to trzeba koniecznie wspomnieć o jednym z filmów telewizyjnych z serii Ulica Sezamkowa. Jeśli znacie konwencję tego serialu dla dzieci, to wiecie, że obok Muppetów występowali też żywi aktorzy, a całość, skierowana do młodego odbiorcy, była przepełniona żartami i elementami edukacyjnymi. To z Ulicy Sezamkowej pochodzą sławni na cały świat Kermit, Piggy czy Oscar, który mieszkał w śmietniku. Film o którym mowa, pod tytułem Łapać tego ptaka (Follow that Bird), opowiada o przygodach bohaterów Ulicy Sezamkowej, którzy jadą wraz z Wielkim Ptakiem na wyprawę przez Stany Zjednoczone. W jednej ze scen, w tle, stoi George Lucas. Nawet dość trudno go rozpoznać, gdyż wspomniany film powstał w 1985 roku, kiedy twórca Gwiezdnych wojen był jeszcze młody i szczupły.

I to w zasadzie tyle. Nie było tego tak wiele, prawda? Oczywiście nie wymieniam tutaj całej masy telewizyjnych filmów dokumentalnych, w których George pojawił się jako „on sam”, wszak jako tak znany twórca ma takich wystąpień na koncie setki i nie sposób byłoby ich zliczyć. A Wy, ilekroć będziecie oglądać któryś z wymienionych filmów, wiecie czego szukać! Coś przegapiłem? Komentarze są do Waszej dyspozycji!