Jak już niejednokrotnie wspominałem, pierwszy sezon Rebeliantów spełnił moje jedyne oczekiwanie wobec tego serialu. Miałem nadzieję, że będzie on lepszy od The Clone Wars, no i był. Niewiele lepszy, ale lepszy. Czy teraz, gdy już wiem na czym Rebelianci stoją, mogę oczekiwać czegoś więcej? Problem, który dotyka Star Wars od blisko dziesięciu lat (niezależnie od tego, kto jest ich właścicielem) polega na tym, że głównym decydentom najzwyczajniej w świecie nic się nie chce. Zamiast zaoferować nam jakiś legendarny produkt, który przejdzie do historii (Stara Trylogia, Trylogia Thrawna, symulatory TIE Fighter), idą na łatwiznę, dbając wyłącznie o efekt wizualny. Stąd też zalew średniej jakości papki, którą fani zachwycają sie tylko dlatego, że cokolwiek się dzieje w uniwersum.
Ale nie o tym! Wracając do tematu, przed napisaniem tego tekstu przeszukałem Holonet odnośnie drugiego sezonu serialu (zmusiłem się nawet do obejrzenia i przeczytania wywiadów z Filonim, który moim skromnym zdaniem jest najgorszym, co mogło spotkać Star Wars). Jak zwykle, zapowiedzi mnóstwo, dużo przełomowych momentów, dużo nowych pomysłów, dużo wszystkiego! A wszystko sformułowane tak niejasno, że w zasadzie ciężko powiedzieć cokolwiek konkretnego. Przechodząc więc do moich osobistych nadziei na kontynuację Rebeliantów… Czego bym życzył sobie i innym fanom?
1. Mniej infantylności
Naprawdę, ludzie mają już dość wyścigu Zeba, Ezry i Choppera o Puchar Błazna. Żart powtarzany cały czas po prostu przestaje być śmieszny, ale chyba scenarzyści jeszcze tego nie zauważyli. Zróbmy z Ezry bohatera, z którym się dorasta. Postać, która wyrasta już z głupich żarcików. Ewidentnie podkochuje się w Sabine, a to przecież jako stały element dorastania, doskonały wątek do rozwinięcia, więc go wykorzystajmy! Byle sensownie, a nie w naiwnym, kolorowym stylu High School Musical. Ja wiem, że serial jest nastawiony na odbiór przez dzieci, ale fajnie by było gdyby starsi też coś w nim znaleźli.
2. Imperium zdolne do panowania nad Galaktyką
Temat poruszany przez nas wielokrotnie, czyli niekompetencja granicząca ze skrajną głupotą imperialnych dowódców i żołnierzy. Pomimo rzadkich skoków jakości, nawet obecność Tarkina nie pomogła schwytać pięciu rebeliantów. Miejmy nadzieję, że Vader okaże się bardziej skutecznym dowódcą i nawet jeśli bohaterowie uciekną z pułapki, to dzięki jakiemuś niesamowitemu planowi lub poświęceniu czegoś lub kogoś. Swoją drogą, bardzo, ale to bardzo nie chciałbym zobaczyć jak Kanan czy Ezra pojedynkują się z Mrocznym Lordem. O ile możemy uwierzyć, że Luke mógłby go pokonać, to dawanie takiej możliwości tym dwóm… Podkopałoby cały wizerunek tego Sitha.
3. Więcej planet
Coś, co zostało potwierdzone – w drugim sezonie zobaczymy więcej światów. Najprawdopodobniej będzie to mieć związek ze zniszczeniem Lothalu, co dociekliwi fani wyłapali, kierując się wskazówkami ukrytymi w pierwszym sezonie. I bardzo dobrze. Lothal zaczął być takim drugim Tatooine – największa dziura w galaktyce, a dzieje się tam wszystko, a nawet ma świątynię Jedi. Chciałbym zobaczyć planety inne niż filmowe, parę światów z Expanded Universe byłoby miłym ukłonem w stronę fanów, z drugiej jednak strony, gdy patrzy się na wypaczanie elementów EU przez Filoniego, to zaczynam mieć obawy, czy naprawdę tego chcę.
4. Więcej starych postaci
Po co wymyślać nowe, skoro nie dość, że mamy pełno postaci z filmów, to jeszcze więcej z Expanded Universe? A jak już są wrzucane to, na litość Mocy, niech będą wrzucane z pomysłem! O ile pojawienie się Tarkina było całkiem fajne, tak Lando mógł spokojnie zostać zastąpiony. Jego postać nic nie wniosła oprócz tego, że ktoś się zreflektował „o to ten z Imperium kontratakuje!”
5. Mniej Ahsoki
Czy musze coś więcej dodawać? Nie trawię tej postaci, nie żałowałem, że zniknęła (chyba tylko tego, że tak późno) i jakoś nie obchodzi mnie, jak bardzo dojrzała i co robiła przez ten cały czas. Mam nadzieję, że nie zrobią z niej członka załogi „Ducha”.
Myślę, że to moje największe nadzieje na kolejny sezon Rebeliantów. Pierwszy możemy uznać za badanie nastrojów fanów i nie wyszło tak tragicznie. Było po prostu przeciętnie i szybko o tym zapomnę. Oby dalej było lepiej, czego życzę twórcom, widzom i sobie.