Zaplecze „Star Wars”: początki 501 Legionu

Siadajcie wygodnie w fotelu i zapnijcie pasy, albowiem rozpoczynamy nowy cykl na Star Wars Extreme! Co dwa tygodnie przedstawimy Wam jedną z ciekawostek zza kulis gwiezdnowojennego uniwersum. Dzisiaj zajmiemy się historią powstania znanego z Zemsty Sithów i Expanded Universe 501 Legionu.

Pewnie większość z fanów jest świadoma, że pomysł na 501 Legion wcale nie powstał na potrzeby Epizodu III, ani nie wykreował się w głowie George’a Lucasa. Należy cofnąć się do lat 90., kiedy Albin Johnson wraz ze swoim kolegą z pracy, Tomem Crewsem, wpadli na pomysł stworzenia kostiumu szturmowca z prawdziwego zdarzenia. Wszystko na potrzeby nadchodzącej premiery wracającej do kin Oryginalnej Trylogii. W dzisiejszych czasach stworzenie takiego kostiumu nie byłoby wielkim osiągnięciem, jednak w 1996 roku nie było jeszcze wyszukiwarki Google. Jakimś sposobem Tom Crews znalazł na jednym z internetowych forów ofertę sprzedaży oryginalnego rekwizytu z planu Gwiezdnych wojen za 2 tysiące dolarów. Johnson ubłagał swoją żonę i w końcu stał się posiadaczem stroju.

Johnson poszedł jako szturmowiec do kina na Edycję Specjalną Imperium kontratakuje, wzbudzając liczne śmiechy. Na projekcję Powrotu Jedi w przebraniach wybrali się już w duecie, bo Crews także zakupił swój strój w internecie. Para imperialnych żołnierzy wyglądała naprawdę intrygująco, więc we dwóch stworzyli stronę, na której zamieścili swoje zdjęcia z licznych imprez, na których się pojawiali. Grupa powoli się rozrastała, włączając kolejnych członków zafiksowanych na punkcie gwiezdnowojennych strojów. Johnson wymyślił w końcu nazwę stowarzyszenia – Fightin’ 501st, w stylu szwadronów z czasów II wojny światowej. Legion nabierał rozpędu. W 2002 roku Johnson zgromadził około 150 szturmowców podczas Celebration II, a Lucasfilm pozwolił 501 Legionowi wkroczyć na konwent jako wolontariusze. Pierwszy raz organizacja została zauważona przez twórców sagi, ale najlepsze było przed nimi.

Twórcy z pewnością nie przewidywali, że ich zabawa w przebieranki rozrośnie się na taką skalę, że doczekają się powieści z uniwersum, w której pojawia się 501 Legion. A już z pewnością nie wpadliby na to, że sam twórca Gwiezdnych wojen doceni ich starania i włączy do swojego filmu! 501 Legion pojawia się bowiem w Zemście Sithów jako oddział, który towarzyszy Anakinowi Skywalkerowi w pacyfikacji świątyni Jedi.

501 Legion stał się jedną z największych organizacji kostiumowych na świecie. Aktualnie posiada ponad 6 tysięcy członków w 53 krajach na 5 kontynentach. To potężna organizacja, która pozostawiła trwały świat w uniwersum Gwiezdnych wojen. A pomyśleć, że idea została zapoczątkowana przez dwójkę młodych ludzi, którzy po prostu chcieli pobawić się w strojach szturmowców.