Choć The Force Awakens zostało odebrane pozytywnie przez większość fanów Star Wars, to trudno jest zaprzeczyć, że wielu osobom film się nie spodobał i mają ku temu powody. Oczywiście największym z nich była wtórność scenariusza wobec Starej Trylogii, jednak nieraz odzywały się głosy mówiące, że także postaci pozostawiają wiele do życzenia.
Jeśli chodzi o Finna, mówiono o jego złym aktorstwie, ciągłym dyszeniu i zachowywaniu się w sposób bardzo przypominający stereotypy na temat czarnoskórych osób. W obu trylogiach występowały takie postaci: w Starej Trylogii był to świetnie zagrany szarmancki łajdak Lando, a w nowej mistrz Jedi, Mace Windu. Johnie Boyedze trudno było więc dorównać i – niestety – moim zdaniem nie podołał temu zadaniu. Jednak to nie on okazał się być największym rozczarowaniem Przebudzenia Mocy.
Rey to postać, która miała naśladować Skywalkerów – dziecko z pustyni, które udaje się w podróż pełną przygód. W czasach, gdy grupy lobbystyczne dyktują wielkim blockbusterom Hollywood, jak mają przedstawiać swoich bohaterów, oczywistym było, że Rey nie będzie Leią, którą jakikolwiek mężczyzna mógłby ratować z więzienia. Jednak twórcy poszli nawet o parę kroków dalej i przekroczyli granicę. Rey jest zdolnym pilotem, technikiem, potrafi walczyć, przetrwać na pustyni, strzelać celniej od szturmowców (nawet w kilka sekund po tym kiedy pojęła, jak działa blokada w pistolecie), potrafi mówić w rożnych językach (rozumie nawet z jakiegoś powodu Chewbaccę) i… nie ma żadnych słabości!
Jednym z celów wprowadzania postaci kobiecych do fantastyki (ten proces sięga jeszcze czasów pierwszej części Obcego) było sprawienie, by żeńska część widowni miała się z kim identyfikować. Jednak kto mógłby powiedzieć, że odnajduje siebie w postaci gwiezdnowojennego Chucka Norrisa?
Nawet najbardziej zagorzali fani Przebudzenia Mocy nie są w stanie zaprzeczyć licznym argumentom osób, które odnoszą się z wielką niechęcią do Kylo Rena. Na początku filmu niektórzy odnieśli wrażenie, że jest on kopią Vadera i dalsza część seansu w pewnym sensie pokazała, że te podobieństwa mają uzasadnienie – Ben jest wielkim fanem swojego dziadka. Jednak jego niezrównoważone zachowanie oraz wygląd sprawiły, że Kylo nie przypadł do gustu wielu fanom, zwłaszcza tym, którzy poznali historię Jacena Solo.
Zarówno Rey, jak i Ren zostali skrytykowani za to, że dziewczyna pokonała Kylo już na końcu pierwszej części. W końcu to on miał być „tym złym” najnowszej trylogii! Ta sytuacja sprawiła, że wiele osób uznało, iż Rey nie ma już pola do rozwoju – ani nie może pokonywać swoich słabości (których nie ma), ani nie może mierzyć się z coraz trudniejszymi przeciwnikami, bo właśnie pokonała Kylo Rena. Natomiast sam Ben też nie może być już traktowany jako groźny i niepokonany przeciwnik, skoro oberwał tak mocno od osoby, która dzień wcześniej nie wiedziała, czym jest Moc.
Dlatego warto się zastanowić, co można zrobić, by uratować te dwie postaci. W przypadku Kylo warto zwrócić uwagę, że Vader także został pokonany w Epizodzie IV, a potem i tak stanowił zagrożenie. Co więcej, Kylo był poważnie osłabiony przez ranę spowodowaną strzałem z kuszy Chewbaccy, której siła została kilkukrotnie podkreślona w filmie. Na dokładkę, Ren walczył zaraz po przejściu przez ciężkie doświadczenie zabicia swego ojca, co na pewno nie pomagało mu się skupić. Poza tym, Snoke nakazał Kylo przybyć do siebie na zakończenie treningu, co oznacza, że nie był on nadal do końca wyszkolony.
To otwiera całkiem spore pole do popisu dla twórców Epizodu VIII. Zabicie ojca mogło stać się dla Bena ostatecznym krokiem ku Ciemnej Stronie, który sprawi, że postać przestanie przypominać emo, a stanie się rasowym czarnym charakterem na miarę tych z klasyki kina. Temu mógłby sprzyjać mroczniejszy klimat następnej części filmu. Jeśli przemiana tej postaci zostanie przeprowadzona wiarygodnie, a są ku temu podstawy, to jeszcze zachwycimy się dojrzałym złoczyńcą w ósmej części Star Wars.
Trudniej sprawa wygląda z Rey. Na pewno odbędzie trening u Skywalkera, jednak co on jej da? Jeszcze bez żadnego przygotowania była w stanie używać sztuczek umysłowych i walczyć mieczem lepiej, niż wyszkolony w posługiwaniu się bronią białą Finn… Myślę, że pora na to, byśmy poznali jej słabość. Coś, o czym do tej pory nie było wiadomo. Warto by było, żeby odkrył to Ren i wykorzystał przeciw niej. Co to mogłoby być? Rey wyraźnie ma kompleks na punkcie samodzielności. Jest on na tyle silny, że nawet Finn trzymający ją za rękę był traktowany jako upokorzenie. Może jej obsesja na punkcie niezależności stanie się jej słabą stroną? Inną moją teorią jest, że Rey będzie zbyt mocno kuszona Ciemną Stroną. W końcu ciężkie życie na Jakku nauczyło ją agresji, a Kylo zmasakrował jej jedynego przyjaciela. Czy to stanie się powodem jej wewnętrznego konfliktu? Zobaczymy.
Tak, czy inaczej, zarówno Kylo, jak i Rey mogą stać się ciekawszymi postaciami niż dotychczas. Obserwowanie blockbusterowych postaci takich jak Raven z nowej trylogii o X-Menach sprawia, że mam nadzieję, że Ben i Rey rozwiną się w dobry sposób i zobaczymy konflikt młodej Jedi zarówno z jej własnymi słabościami jak i z pełnoprawnym złoczyńcą na miarę Gwiezdnych wojen.