„Mroczny uczeń”

Mroczny uczeń to kolejna książka docenianej wśród fanów Star Wars autorki Christie Golden, która zarówno w Legendach, jak i nowym kanonie udowodniła, że potrafi zainteresować czytelników i wymyślić ciekawą historię. Stąd też, mimo całej mojej (mówiąc oględnie) niechęci do The Clone Wars (książka powstała na podstawie niezrealizowanych odcinków) oraz do Asajj Ventress, postanowiłem dać tej opowieści duży kredyt zaufania. Przekonajmy się, czy było warto.

Nie ma sensu, żebym powtarzał zalety wydania tej książki. Dość powiedzieć, że Uroboros robi dobrą robotę i dba o jakość wydawania serii Star Wars. Skrzydełka, wytrzymała okładka, bardzo lekki papier, brak poważniejszych błędów redakcyjnych (a przynajmniej mnie nie rzuciło się nic w oczy) to już standard, także jakość wykonania oceniam jak najbardziej na plus.

Fabuła ma pewne problemy, ale nadal przyjemnie się rozwija

Co do historii… Jak wspomniałem, jest ona oparta na pomyśle fabuły kilku odcinków The Clone Wars, więc należy się nastawić na kilka zgrzytów i uproszczeń. Osią wydarzeń jest polowanie na hrabiego Dooku: po dokonaniu przez niego kolejnej rzezi, Rada Jedi podejmuje dość kontrowersyjną decyzję dotyczącą eliminacji Sitha. Oczywiście największe opory mają Yoda wraz z Kenobim, ale ostatecznie uznają, że ten jeden raz można odejść od Kodeksu Jedi. Cóż, może nie rozwijajmy tego dalej… Do zabicia Dooku zostaje wybrany Quinlan Vos, jeden z bardziej charakterystycznych Jedi, z którym wiązałem spore nadzieje w nowym kanonie. Niestety, bardzo niewiele zostało w nim z osoby, którą poznaliśmy w Expanded Universe – mroczną, balansującą na granicy Jasnej i Ciemnej Strony dla większego dobra, wręcz niepokojącą. Choć jego nową kreację jak najbardziej można kupić, gdyż jest wiarygodna i widać inspirację Legendami, to jednak trochę żal porzucenia tamtego pomysłu. Nadal mamy do czynienia z kimś, kto nieświadomie upada, ale wyraźnie czuć, że to nie jest ta sama postać…

Rada Jedi dochodzi również do wniosku, że Quinlan sam nie pokona kogoś tak potężnego jak Dooku, więc zlecają mu przy okazji misję odnalezienia byłej akolitki Sitha, Asajj Ventress, gdyż ta już raz starła się ze swoim mistrzem. Nie bardzo rozumiem, co chcieli tym osiągnąć. Nie przewidzieli, jak bardzo jest to niebezpieczne? A jeśli przewidzieli, to czemu zignorowali to zagrożenie? Motywacja Rady kompletnie mnie nie przekonuje, ale idźmy dalej. Po kilku przygodach i zaimponowaniu Ventress jako łowca nagród, Vos namawia ją do współpracy w zamian za całkowitą amnestię i tu zaczyna się najciekawszy wątek. Asajj zaczyna szkolić Jedi w technikach Sióstr Nocy i Ciemnej Strony, gdyż według niej tylko tak będą w stanie pokonać Dooku. W trakcie tego szkolenia rozwija się między nimi uczucie, które zaczyna być głównym wątkiem książki. Muszę przyznać, że ten fragment czyta się naprawdę przyjemnie. Ich związek jest wiarygodny, a sama historia ani nie zwalnia, ani nie przyśpiesza za bardzo.  Z biegiem fabuły coraz bardziej angażowałem się w opowieść, a autorce udało się kilka razy mnie zaskoczyć poprzez budowanie atmosfery niepewności co do prawdziwych intencji bohaterów.

The Clone Wars, które polubiłem

Oczywiście, wszyscy wiemy, że zamach na Dooku nie miał prawa się udać, ale sama konfrontacja z Sithem jest naprawdę ciekawa. Jeszcze ciekawsze jest to, że tak naprawdę główny cel misji Vosa staje się w książce tylko tłem dla pokazania rozwoju bohaterów. Z biegiem czasu coraz mniej interesowała mnie walka z Dooku, a coraz bardziej budowanie relacji między Quinlanem a Asajj, w tym ich przemiany.

Książka dokłada też kilka cegiełek do rozbudowy świata nowego kanonu, ale nie należy nastawiać się na zasypanie nowymi informacjami. Spotkamy tu głównie postacie znane nam z serialu, a i te na niezbyt długo. Książka koncentruje się na duecie Vos-Ventress i robi to dobrze. W pewnym momencie nasuwa się pytanie, kto tak naprawdę w tej historii był tytułowym mrocznym uczniem, i za te nieoczywiste wnioski daję książce kolejny plus.

Mroczny uczeń to zdecydowanie jedna z lepszych książek w nowym kanonie. Wciąga, romans nie jest sztampowy i czyta się ją bez oporów. Sama opowieść nie wnosi zbyt wiele do świata Star Wars i spokojnie może być pominięta, jednakże śmiało mogę ją polecić każdemu, kto chciałby przeczytać solidną historię z naszego ulubionego uniwersum!


Autor: Christie Golden
Okładka: 
Elizabeth A.D. Eno
Oryginalny tytuł: Dark Disciple
Wydawnictwo: 
Uroboros
Data premiery28 wrzesień 2016 (Polska), 7 lipca 2015 (USA)
Objętość: 414
Czas akcji: 19 BBY