Dziwny ten Ruch Oporu – nasze reakcje na teaser „Resistance”

Po miesiącach ciszy wreszcie doczekaliśmy się pierwszej zajawki nowego serialu animowanego Star Wars, którego pierwszy odcinek obejrzymy już za półtora miesiąca. Przeczytajcie, co o teaserze i pokazanych w nim rzeczach myślą nasi redaktorzy.

Suweren

Pierwszy teaser Resistance, czyli nowego serialu Star Wars rozgrywającego się w czasach przed wydarzeniami ukazanymi w Przebudzeniu Mocy – animacja wygląda przyjemnie, bohaterowie przyjaźnie, atmosfera luzu i swobody przebija z ekranu (entuzjazm bohaterów jak dla mnie na plus – zawsze ceniłem sobie w Star Wars poczucie przygody). Ot, kolejna pozycja dla młodszych fanów uniwersum. W końcu emitowana będzie na kanale Disney Channel, więc target jest raczej oczywisty.

Nic dodać, nic ująć, zajawka pokazuje dokładnie to, czego powinniśmy się spodziewać po pierwszych grafikach i informacjach promujących animację. Od siebie dodam, że ni mnie to ziębi, ni grzeje, ale z pewnością przynajmniej kilka odcinków obejrzę – coś czuję, że może mi nawet przypaść do gustu. Najważniejsze, to nie obiecywać sobie nie wiadomo czego. A sam teaser od strony technicznej całkiem, całkiem – dynamiczny, nie zdradzający zbyt wiele, ładnie pocięty. Zachęca, by dać serialowi szansę.

Krzywy

Starałem się podchodzić do zapowiedzi nowego serialu na chłodno, ale chcąc nie chcąc od samego początku byłem pełen złych przeczuć. Trailer tylko utwierdził mnie w przekonaniu, że to będzie serial animowany jeszcze bardziej infantylny niż Wojny Klonów i Rebelianci. Moment, w którym bohater reaguje na przydzielenie mu tajnej misji szpiegowskiej krzycząc „yay!” tak, jakby się właśnie dowiedział, że jedzie na wakacje do Disneylandu, mówi wszystko co potrzebuję wiedzieć na temat Star Wars Resistance.

Ja oczywiście rozumiem, że nie jestem w targecie, ale martwi mnie, że starsi fani z tego targetu Disneya najwyraźniej wypadli. To już trzeci serial w uniwersum Star Wars, a produkcji w odcinkach dla chociażby nastolatków, o dorosłych fanach nie wspominając, jak nie było, tak nie ma. Nowe książki nie umywają się do dzieł z Expanded Universe. Z braku laku będę więc nową animację oglądał, tym bardziej że pomiędzy filmami kinowymi mamy teraz półtoraroczną przerwę, ale nie czekam na premierę jak na szpilkach.

Vidar

Tu chyba nie ma za dużo do pisania. Przyjemne dla oka CGI. Podekscytowane dzieciaki latające po galaktyce z tajnymi misjami, humor sytuacyjny. Wartka akcja. To będzie fajny serial dla dzieci. Pewnie np. mój siostrzeniec będzie zadowolony, ale ja? Raczej spasuję, na nic ciekawego dla starszego fana się nie zanosi.

Cathia

Oj, zgadzam się z Krzywym – obecne produkcje rysunkowe są ewidentnie skierowane do widowni najmłodszej. I nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, co już zobaczyliśmy w trailerze – tu nie ma nic z powagi walki, którą można było zaobserwować w The Clone Wars, tu Ruch Oporu oznacza tylko zabawę (owo wspomniane „Yes!”). Bardzo zadrażniła mnie również jedna mała scena (i naprawdę mam nadzieję, że jest po prostu wyjęta z kontekstu) – wyrzucanie kogoś tak po prostu za burtę okrętu. Zgaduję, że to szpieg Najwyższego (nie)Porządku? Ach, w takim razie taki ruch jest usprawiedliwiony i nie należy sobie tym głowy zaprzątać. Świetna lekcja dla najmłodszych. Oglądać nie zamierzam, era sequeli, niezależnie od wieku widowni docelowej, jest najwyraźniej kompletnie nie dla mnie.

Yako

Nie sądziłem, że to napiszę, ale podoba mi się to. Oczywiście to tylko trailer i mam nadzieję, że to bardziej zajawka pierwszego odcinka, a nie całej serii (bo jeśli serii to fabularnie zapowiada się leniwie, nudno i słabo). Niemniej wygląd jest przyjemny. Wreszcie odpoczniemy od „komputerowego” 3D jakie widzieliśmy przy okazji The Clone Wars czy Rebels.

Bo to z tym designem seriali to ciekawa sprawa jest. Z jednej strony mamy coś, co mi się totalnie nie podoba – design serialu Clone Wars Tartakovskiego, ale oferuje ciekawą historię podaną w strawnej formie. Z drugiej strony mamy Rebels, które już designersko bardziej do mnie przemawiają, ale do fabuły i dynamiki mogę się przyczepić. W przypadku Resistance, które ma niby być wzorowane anime, ja jakoś nie bardzo to wzorowanie widzę (anime to nie tylko postacie z wielkimi oczami, to przede wszystkim sposób budowania sceny i kadrów). Niemniej – wygląda nieźle. Pytanie, czy nie będzie zwyczajnie infantylne i głupie.

Taraissu

Nie ukrywam, że teaser nie zrobił na mnie specjalnie piorunującego wrażenia. Pierwsze skojarzenia to powtórka z Rebels (główny bohater to młody, nieopierzony chłopak, serial dedykowany raczej młodszym widzom). Podoba mi się warstwa estetyczna i design postaci przywodzące nieco na myśl produkcję anime, co zaliczam zdecydowanie na plus po bardzo brzydkich obrazkach Rebeliantów. Resistance wydaje się czymś pomiędzy Wojnami Klonów a Rebeliantami. Szykuje się więc lekka rozrywka z odrobiną humoru (jakiej jakości to się dopiero okaże).

Mam pewien problem z tą produkcją. Z jednej strony poczułam pewną wtórność i zawód, jednak z drugiej jestem podekscytowana poznaniem kolejnego fragmentu historii Ruchu Oporu i konfliktu z Najwyższym Porządkiem. Czuć w produkcji klimat gry X-Wing Alliance, co bardzo cieszy, tym bardziej, że losy Czarnej Eskadry w Nowym Kanonie to alternatywa i zastępstwo dla losów bohaterów z serii X-wingi znanych z Legend. Osobiście zawsze lubiłam opowieści o pilotach, więc na pewno sprawdzę Resistance choćby z uwagi na Poe Damerona.

Nadiru

Oglądam ten teaser, oglądam i… w sumie poza próbką warstwy wizualnej nie pokazuje on nic. To ewidentnie zajawka pilota, a jak nauczyło mnie doświadczenie z oglądania zapowiedzi poprzednich seriali Star Wars, nie należy po nich oceniać czegokolwiek. To, co widzę w tej niecałej minucie materiału nie wywołuje u mnie jednak zachwytu, ale podobnie było w przypadku The Clone Wars i Rebels. Poza Star Wars nie oglądam animacji, bo nie lubię tej formy rozrywki, co oznacza, że po pierwszych dwóch-trzech odcinkach zapewne przyzwyczaję się do tej grafiki i nie będzie mnie ona gryźć tak, jak gryzie teraz.

Nie mam też absolutnie nic przeciwko temu, że to kolejny serial animowany skierowany głównie do dzieciaków. Przyznam, że nie bardzo rozumiem pretensji Krzywego i innych fanów o coś bardziej dorosłego. Cierpliwości, dostaniemy to w produkcjach aktorskich, to już kwestia miesięcy, nie lat. Zostawmy gwiezdnowojenne animacje tam, gdzie sprawdzają się najlepiej – w świecie młodszych fanów. Jeśli zaś chodzi o fabułę, ucieszyłbym się, gdyby nadzieje Taraissu się spełniły, ale mam pewne obawy, że skończy się jak z najgorszym produktem nowego kanonu, książkami dla dzieci Join the Resistance. Podobieństwa fabularne tych książeczek z serialem są przerażająco zbieżne…

Marik

Jak mówili moi poprzednicy, z samego zwiastuna mało można wywnioskować na temat całości serialu. Możliwe, że szczegóły poznamy w następnym trailerze lub dopiero podczas oglądania pilota serialu. Jedna rzecz przykuła moją uwagę: brak użytkowników Mocy i mieczy świetlnych. Do tej pory dobrze wspominam wszelkie gwiezdnowojenne produkcje, które skupiały się na wątkach nie powiązanych ściśle z Jedi i Sithami: niektóre odcinki Wojen Klonów, gra o Komandosach Republiki, serie książek o pilotach X-wingów… Eksplorowanie tej mniej charakterystycznej części uniwersum zwykle wychodziło na dobre.

Główną rzeczą, która rzuca się w oczy jest animacja. Podobnie jak w przypadku Clone Wars oraz The Clone Wars, pierwsze spotkanie z nowym style odpycha, ale z czasem możemy przywyknąć i może nawet polubić taki wygląd serialu. Jeśli tylko treść nie będzie tak obraźliwa dla odbiorców jak w Rebels, strona graficzna pozostanie na dalszym planie.