Kto nie lubi gwiezdnowojennych myśliwców ręka w górę! Co, nikt się nie zgłasza? Tak myślałem. Jeśli jest jedna rzecz, której mogą nam szczerze pozazdrościć fani innych uniwersów sci-fi, to są to właśnie gwiezdne myśliwce. X-wing, Y-wing, TIE Fighter… To legendy, o legendarnych kształtach, pilotowane przez legendarnych pilotów. Nie dziwota, że gra figurkowa o nich bije w USA rekordy popularności i jest na najwyższym miejscu w rankingu BoardGameGeek w kategorii bitewniaków. I stąd też zadanie wybrania kilku najfajniejszych z nich (nie najlepszych, bo to byłoby relatywnie łatwe) jest zadaniem iście tytanicznym. Wyboru należy dokonać spośród dosłownie setek maszyn latających po ekranie, na kartach książek i komiksów, nie wspominając już o grach RPG i komputerowych. Dlatego, znając swoje nadzwyczajne upodobanie do rebelianckich i imperialnych maszyn, postanowiłem podzielić swoją listę na kategorie według przynależności. Ostrzegam to wybór skrajnie subiektywny!
Republika: Aurek
Ujrzałem go, jak wszyscy inni fani, w pierwszej odsłonie Knights of the Old Republic i od razu podbił moje serce. Z wyglądu dużo nowocześniejszy, niż większość myśliwców późniejszych epok, robi piorunujące wrażenie swoim kształtem oczywiście, jak rozłoży swoje skrzydła. Złożony, podobnie jak X-wing czy B-wing, jest dość niepozorny.
Imperium Sithów: myśliwiec Sithów
Ten bezimienny (niestety) myśliwiec to KotORowy odpowiednik TIE Fightera, tyle, że lepszy, bo… zbudowany z większym sensem: bez ograniczających wzrok paneli słonecznych. Zestrzeli go byle strzał, ale najpierw musi go trafić, co przy niewielkim rozmiarze i wielkiej zwrotności łatwą rzeczą nie jest. Co ciekawe, jego też da się złożyć.
Inne imperia/państwa: szponostatek Nssis
Miy’til, Koralowy skoczek, StarViper wszystko ładne i niezłe, ale Szponostatku nie przebije. Ma wszystko to, co TIE Interceptor, plus hipernapęd, osłony i specjalne dysze manewrowe. Do tego latają nim niebieskoskórzy pobratymcy wielkiego admirała Thrawna, Chissowie. Jak tu się w nim nie zakochać? Szponostatek robi miażdżące wrażenie i tylko żałować, że nie widzimy go w Expanded Universe częściej.
Imperium: TIE Defender
Miałem ciężką zagwozdkę który myśliwiec z serii TIE wybrać do tego zestawienia? TIE Fighter, TIE Interceptor, TIE Advanced… Wszystkie są piękne. Ale to TIE Defender jest z nich najwspanialszy i najgroźniejszy. To szczyt myśli technicznej stojącej za TIEami, który we wszystkim, zwrotności, sile ognia, szybkości, góruje nad swoimi przeciwnikami. Po prostu latające cudo!
Sojusz Rebeliantów i Nowa Republika: Y-wing
Już widzę Wasze skwaszone miny. „Że co?! Stary, toporny Y-wing?!” Owszem, pozostałe maszyny Rebelii są lepsze (i wszystkie zasługują na miejsce w tym zestawieniu), ale to do Y-winga mam największy sentyment. Spójrzcie na jego stylowy kształt, te odsłonięte „bebechy”, na potężne tarcze, na obrotowe działka jonowe… To bardzo niedoceniana konstrukcja!
Komercyjny: Cutlass-9
Na koniec małe zaskoczenie model niepozornego myśliwca SoroSuub Corporation, który jest najbardziej znany stąd, że mistrz Jedi Saesee Tiin zmodyfikował go na swoje potrzeby i nazwał „Sharp Spiral”. Jest zwyczajnie piękny. Oczywiście, zabójczo piękny, bo uzbrojony w dwa działka i wyrzutnię torped. Jako jeden z niewielu myśliwców z ery upadku Republiki ma styl i aż chce się zasiąść za jego sterami.