Kilka słów o zakulisowych filmikach z „Ostatniego Jedi” i „Battlefronta II”

Taraissu: Impreza D23 zaserwowała fanom Star Wars kilka smakowitych kąsków. Jednym z nich niewątpliwie było przyznanie nagrody Disney Legends Carrie Fisher i Markowi Hamillowi. Jednak nie był to jedyny emocjonalny moment na imprezie. W nieco podobnym tonie zaprezentowano materiał zza kulis Ostatniego Jedi, który zdradził całą masę drobnych elementów, bogactwo kostiumów oraz elementów scenografii, które zobaczymy na ekranach kin w grudniu (filmik wręcz błaga o analizę klatka po klatce). Już na pierwszy rzut oka widać, że pod względem estetycznym film będzie się nieco odróżniał od Przebudzenia Mocy. Zmontowany materiał okraszony został wypowiedziami twórców, w tym nieodżałowanej Carrie Fisher, co w połączeniu z odpowiednim podkładem muzycznym stworzyło przekaz mocny emocjonalny, potęgujący napięcie oczekiwania na Epizod VIII. I choć osobiście staram się „nie nakręcać” to pokazany materiał pobudził moją ciekawość.

Podobnie zresztą rzecz się ma z informacjami na temat Battlefronta II. Chociaż nie jestem zapalonym graczem, to zdecydowanie materiały promocyjne zrobiły na mnie spore wrażenie. Jakość tego co zobaczyliśmy, osadzenie w świecie Gwiezdnych wojen, możliwość spojrzenia na odległą galaktykę z perspektywy imperialnych, wypowiedzi twórców i zarys postaci kuszą, aby przesunąć zakup konsoli na szczyt listy życzeń do Św. Mikołaja. Zwłaszcza, że wspomniane już przez poprzedników 10 godzin to jak na mój gust długość optymalna abym nie miała poczucia zmarnowanego czasu, który mogłam przeznaczyć na coś innego, ale równocześnie wystarczająca, by nacieszyć się przygodą. Obserwując codzienną pracę twórców gry, utwierdzam się w przekonaniu, że technologia motion capture to jedna z fajniejszych rzeczy, jakie spopularyzowano w ostatnim czasie. I zawsze miło popatrzeć, jak pracują profesjonaliści.

Nadiru: Ostatnie lata przyzwyczaiły nas do tego, że mniej więcej między pierwszym a drugim teaserem filmu Star Wars dostajemy tzw. sizzle reel. Było tak z Przebudzeniem Mocy i Łotrem 1, teraz czas na Ostatniego Jedi. I śmiem stwierdzić, że ten zakulisowy filmik jest o niebo lepszy niż teaser. Owszem, wiele nowego nie pokazuje, ale ma potężny ładunek emocjonalny i jest świetnie zmontowany. To z kolei, co pokazuje, jest jednak na tyle ciekawe, by wywołać parę dyskusji, chociażby scenka z Finnem i Rose (nową postać graną przez Kelly Marie Tran) w mundurach Najwyższego Porządku. Wcale bym się nie obraził za więcej tego typu sizzle reelów.

O ile o filmiku z Epizodem VIII w roli głównej wiedzieliśmy, o tyle bardzo miło zaskoczył mnie sizzle reel z Battlefronta II. Zaczynam się coraz bardziej nakręcać na kampanię single player – moim zdaniem jak na dłoni widać, że do fabuły gry przyłożono się naprawdę porządnie. Czy efekt końcowy nas usatysfakcjonuje to sprawa zupełnie otwarta, ale samą postawę twórców i ich zaangażowanie oceniam nadzwyczaj pozytywnie. Pewnie wzorem współczesnych shooterów czas akcji BII nie przekroczy 10 godzin, ale nawet tak krótka historia, w której to my jesteśmy „tymi złymi” jest warta naszego czasu.

Dark Dragon: To, że możemy zobaczyć urywki scen, making of, z pewnością buduje napięcie i sprawia, że aż nie można się doczekać. Jak wspomniał Nadiru, Lucasfilm przyzwyczaja nas do tego typu filmików. Ma to też swoje gorsze strony. Przykładowo większość tych pięknych stworzeń nie zobaczymy przez dłużej, niż kilka sekund, gdzieś w tle lub wcale. Choreografia walk może być zwykłym treningiem i wcale w filmie się nie znaleźć. Przebieranki głównych bohaterów od razu kojarzą się z fortelem z Łotra 1. Niemniej czekam, czekam na ten świeży powiew do sagi, na zaskoczenia, na dobre gwiezdnowojenne kino.

Natomiast filmik z Battlefronta podobał mi się w każdym aspekcie. Pokazali zakulisową pracę aktorów, kilka nowych scen, opowiedzieli o procesie twórczym – tak naprawdę nic nowego. No może poza większą liczbą informacji o reszcie zespołu. Postacie zostały zarysowane ciekawie, zwłaszcza cieszy wspomniany humor jednej z nich (toć to nieodłączny element naszego uniwersum). Bardzo podoba mi się ilość detali, pracy włożonej w tę grę. Może właśnie coś takiego było nam potrzebne? Cenię sobie takie filmiki. Chociażby kampania miała poniżej 10 godzin, to przecież jakbyśmy oglądali z pięć filmów z Gwiezdnych wojen! Chyba jestem bardziej podekscytowany grą, niż filmem. Wreszcie coś dla fanów tych „złych”!

Vidar: Po mnie większość tych rzeczy jakoś… spłynęła. Singlowy Battlefront może być niezły, choć raczej mam negatywne doświadczenie z przerabianiem gier stricte pod multi na singlowe, stąd przyjąłem to dość neutralnie. Za to materiał o The Last Jedi? Byłem zachwycony… chociaż nie na długo. Praktyczne efekty, ćwiczenia grupowych walk na miecze, zajawki zróżnicowanych scen, bardziej urozmaiconych kosmitów… niby super. Ale po chwili chłodnego przemyślenia sprawy entuzjazm ciut opadł. Ten filmik i zawarte w nim wypowiedzi ma pokazać nam przede wszystkim „Hej, patrzcie, robimy coś nowego! Będzie powiew świeżości, ale spokojnie – o tradycji też pamiętamy! I jesteśmy jak wielka rodzina, wszyscy się dobrze bawią” – to wszystko wygląda zbyt idyllicznie.

Kompletnie nie jestem w stanie też kupić obietnic o wielkich zwrotach akcji – przez 'serialową’ konstrukcję fabuły i niepewności powstało tyle teorii fanowskich, że któraś na pewno się sprawdzi, o wiekopomnym zaskoczeniu pokroju ujawnienia tożsamości Revana czy tożsamości ojca Luke’a nie ma mowy. Po katastrofalnie przyciętej scenie w kantynie Maz Kanaty ciężko mi też uwierzyć, że będziemy mogli na dłużej zatrzymać się przy którejś z pokazanych nam istot. Czy to znaczy, że jestem sceptyczny? Nie. Po prostu po początkowej euforii zdałem sobie sprawę, że to wiele nie zmienia w tym, co o filmie już wiem i tym, czego się spodziewałem. Ale jedno mi się bardzo spodobało – widać odejście od reklamowania nowego Star Wars jako wielkiego powrotu do korzeni, twórcy starają się nam podkreślić, że teraz czas na małe eksperymenty. I oby ta tendencja jak najbardziej rozprzestrzeniła się po całym nowym kanonie.

Wixu: Dla mnie najważniejszym materiałem był ten zza kulis filmu Ostatni Jedi. Zwykle każdy, nawet najkrótszy fragment o nadchodzących epizodach jest dla fana elektryzujący, ale ten sizzle reel jest szczególnie ciekawy – zdecydowanie przebija pierwszy teaser. Lucasfilm wie, jak uderzyć najczulsze struny i pokazano nam to, co dla fanów najważniejsze: sporo praktycznych efektów, klimatyczne ujęcia, które zdradzają bardzo dużo. Nie poskąpiono nam detali, a fan, jak wiadomo, bywa wyposzczony. Sądzę, że ten materiał zaspokoi nas na długo i jakoś dotrwamy do kolejnego trailera, a potem premiery. Ale już teraz wiem, ze Ostatni Jedi musi być dobry. Jakoś tak podskórnie czuje, ze wszystko idzie w dobrym kierunku. A co do Battlefronta – jakoś specjalnie się nie napalam. Jedynka tez miała świetnie wykreowana otoczkę, a wyszło nie do końca tak świetnie. Może teraz będzie inaczej? Kto wie. Tak czy siak, raczej nie zagram, wiec się nie nakręcam. Podejrzewam, ze znowu z dużej chmury spadnie mały deszcz.

Yako: Mój wewnętrzny nerd na te pokazane materiały zareagował merdaniem ogonkiem. Ale stojący obok owego nerda sceptyk już musiał się do czegoś przyczepić. Nowa postać o imieniu Rose (o której wiemy, że tak ja Finn w First Order jest osobą od sprzątania lub podobnej czynności) jest dodatkiem w istocie komediowym. Widać to wyraźnie w tym ułamku sekundy kiedy widzimy ją w przekrzywionej czapce.  Dalej oczywiście przyczepiam się do tych wszystkich „ohów i ahów” ekipy, która opowiada o tym, jaki to nowy film ma być wspaniały „i pokazujący wszystko z nowej perspektywy”. Czy nie to samo słyszymy za każdym razem? Na filmiku pokazano też sporo nowych stworów. Choć wyglądają one słodziutko, to niestety budzą we mnie niesmak. Co to jest? „Magiczne zwierzęta i jak je znaleźć”, czy Star Wars? Wiem, wylazł ze mnie sceptyk, ale… jakoś tak wyszło.

Filmik z Battlefronta? Tutaj wiele nie powiem, bo po prostu napalam się na tę grę. I tyle. Przestrzegam jednak jeszcze raz tych wszystkich, którzy cieszą się na kampanię singleplayer. Battlefront to nadal gra głównie sieciowa. Liniowy tryb dla jednego gracza trwający 6 godzin będzie fajny, ale to tylko dodatek. Nie zapominajcie o tym!