Sithowie – czy aby na pewno są po prostu źli? Czy nie kierują nimi inne przesłanki? Porozmawiajmy chwilę o hrabim Dooku, jednym z najbardziej nietypowych, a jednak najbardziej interesujących Sithów.
Kiedy myślimy o mitycznej drodze bohatera w kontekście „Gwiezdnych wojen”, od razu przychodzi nam na myśl Luke Skywalker. Jednak również życie jego ojca, wybrańca Mocy, daje się łatwo odczytać przez pryzmat tych opowieści.
Sithowie – choć przecież znani są przede wszystkim jako najbardziej niebezpieczni przeciwnicy Jedi, nieoczekiwanie mogli wywrzeć na Zakon całkiem pozytywny wpływ. Czy to w ogóle możliwe? Dlaczego nie?
Mroźna i skrajnie nieprzyjazna planeta Uluum setki lat temu opływała luksusem, przodowała w rankingach ekonomicznych Sektora Uvez i przez pewien czas mogła się poszczycić własną delegacją w Senacie Galaktycznym…
Dwie gigantyczne floty stanęły naprzeciw siebie niczym para drapieżców szykujących się do finałowej walki, której wynik mógł zadecydować o losach całej Znanej Galaktyki.