Nieśmiertelność a Sithowie

Wielu zastanawiało się, co naprawdę jest celem całej rzeszy Sithów przewijających się przez historię Galaktyki przez kolejne tysiąclecia. Jedni powiedzą: władza, inni dodadzą, że ostateczne pokonanie odwiecznych wrogów, rycerzy Jedi – wszyscy będą mieli rację. Jednak jest jeszcze jedna rzecz, która zdawała się być celem znacznej większości Sithów. Rzeczą tą jest nieśmiertelność.

Warto przyjrzeć się powodom, dla których Mroczni Jedi w ogóle zostali wygnani po przegranej podczas Drugiej Wielkiej Schizmy. Nie była to tylko i wyłącznie kwestia wykorzystania emocji podczas używania Mocy, choć niewątpliwie stanowiło to istotny powód. Ajunta Pall i jego ludzie zaczęli także prowadzić eksperymenty, które miały pomóc spustoszonym podczas wojny światom w odrodzeniu się na nowo. Eksperymenty alchemiczno genetyczne wspomagane Mocą prowadziły nie tylko do wspomożenia gatunków, ale również do przedłużania ich życia, skąd tylko krok do nieśmiertelności, a w każdym razie do długiego istnienia. To prawdopodobnie był jeden z powodów, dla którego Rada Jedi postanowiła ukrócić te wybryki, ale zakończyło się to w sposób niespodziewanie krwawy.

Po spotkaniu ludu Sithów i po udanej asymilacji z nim, wygnani Jedi nie zaprzestali swoich badań. Dość wspomnieć tutaj o osobie Karnessa Muura, który w pewien sposób przetrwał tysiąclecia. Był on twórcą artefaktu zawierającego jego osobowość, zdolną opętać noszącego go użytkownika Mocy. Czytelnicy serii Vector wiedzą, że opanowana przez niego Celeste Morne przetrwała w hibernacji aż do czasów Imperium Galaktycznego, by umrzeć dopiero sto lat później z ręki Cade’a Skywalkera. Również z jego ręki zginął Karness Muur.

Dosyć ciekawą postacią jest tutaj również Darth Andeddu. Zatrzymajmy się na chwilę przy samym tytule „Darth”, tak bardzo kojarzonym z Sithami, jednak, co zaskakujące, pojawiającym się stosunkowo późno chronologicznie. Jednym z pierwszych, noszących go, byli Darth Revan i Darth Malak, odkrywcy dziedzictwa starożytnego Imperium Rakatan. To właśnie z języka tego dawno wymarłego ludu miałby się wywodzić tytuł przyjmowany później przez wielu, wręcz potem narzucony tradycją przez Dartha Bane’a – zbitka słów darr i tah (odpowiednio triumf lub podbój i śmierć) oznaczałaby pokonać śmierć. Czyżby miała być to kolejna wskazówka?

Nie wiadomo bowiem, kiedy tak naprawdę żył Darth Andeddu, przez wielu uważany za pierwszego, który przyjął ten tytuł. Samo jego imię – Andeddu – łatwo wywieść od angielskiego undead czyli nieumarły. Co więcej, doskonale wiemy, że jego duch przetrwał, podobnie jak w przypadku Karnessa Muura, tysiące lat, by zostać unicestwionym dopiero przez Dartha Wyyrloka III.

Czytelnikom serii Złoty wiek Sithów niewątpliwie rzucił się w oczy jeden z ówczesnej Rady Lordów – niejaki Simus, były rywal Marki Ragnosa. Przegrał w pojedynku o władzę, jednak myliłby się ten, kto założyłby, iż wygrany łaskawie darował mu życie. W pewnym sensie darował mu życie po życiu, jako że Simus zakończył pojedynek zdekapitowany, a jednak zdołał przetrwać. Wprawdzie istniał przez ponad wiek jedynie jako głowa w słoiku, jednak miał się na tyle dobrze, że dopiero zdrada Nagi Sadowa zdołała ostatecznie wysłać go na tamten świat.

Znany zarówno z komiksowej serii Tales of the Jedi, jak i z trylogii Kevina J. Andersona, Exar Kun również osiągnął pewną nieśmiertelność w dosyć specyficzny sposób. W obliczu śmiertelnego zagrożenia zebrał poddanych sobie Massassi w świątyni na Yavinie IV i poprzez rytuał odebrania im energii, zapewnił sobie wieczne życie. Niestety, nie mógł wiedzieć, że jego duch pozostanie na cztery tysiąclecia uwięziony w ruinach świątyń na księżycu.

Doskonałym przykładem na opętanie samą ideą nieśmiertelności jest Darth Plagueis i jego uczeń, Darth Sidious. Plagueis, jak wiemy z opowieści jego byłego podopiecznego, próbował powtórzyć eksperymenty pierwszych Mrocznych Jedi, manipulując Mocą, tworzył życie. Niestety, nie uchroniło go to przed zdradzieckim ciosem ze strony Sidiousa, który zresztą sam postanowił odtworzyć badania. Przez lata Sidious próbował wynaleźć sposób, który umożliwi mu przetrwanie przez lata, niezależnie od zniszczonego potęgą Ciemnej Strony ciała, aż udało mu się opracować metodę przenoszenia umysłu do sklonowanego ciała. W serii Mroczne Imperium Nowa Republika na nowo walczy z Imperatorem, sklonowanym i młodym, wiemy również, że gdyby nie poświęcenie jednego z Jedi Skywalkera, Palpatine zdołałby opanować ciało młodego Anakina Solo.

Ostatnim przykładem Sitha dążącego do osiągnięcia nieśmiertelności jest bez wątpienia Darth Krayt. Kiedy odkrył nauki starożytnych Sithów, zafascynowały go na tyle, by polegać na nich w dążeniu do osiągnięcia największej wiedzy – między innymi tej, jak przeżyć kolejne setki lat. Przetrwanie póki co umożliwiał Kraytowi trans leczniczy. Kiedy doszedł do pełnej władzy, usiłował poradzić się również Dartha Andeddu, jednak ten nie chciał się podzielić swoją wiedzą, a wręcz sprowokował zbroję pokrywającą Mrocznego Lorda do przekształcenia się. Kolejne starania Dartha Krayta pokrzyżowała jednak jego śmierć, paradoksalnie w pewnym sensie spowodowana przez działania Karnessa Muura.

Czego najbardziej boją się ci, którzy zyskają władzę, zgodnie ze słowami Dartha Sidiousa? Tego, by ją utracić. Nic zatem dziwnego, że ci Sithowie, którzy już zdołali ją uzyskać, próbowali wszystkiego, by ją utrzymać, a ich celem stało się poszukiwanie nieśmiertelności. Zresztą, patrząc na wynalazki firm kosmetycznych i kolejne propozycje chirurgii plastycznej, śmiem twierdzić, ze nie byli w swym celu osamotnieni.