Sławne zbroje Sithów

Filmografia gwiezdnowojenna skąpi nam przykładów używania zbroi przez użytkowników Mocy, poza jednym oczywistym przypadkiem Dartha Vadera, choć można dyskutować, czy była to zbroja, czy też raczej zaawansowany respirator.

Kiedy sięgniemy po źródła pozafilmowe, maluje się przed nami całkowicie inny obraz: nie tylko dostrzegamy, że zbroje jak najbardziej były używane, ale zarówno ich wygląd, jak i funkcjonalność zmieniały się na przestrzeni dziejów. W czasach Imperium Sith, założonego przez Mrocznych Jedi wygnanych poza granice Republiki po przegranej przez nich wojnie zwanej Stuletnią Ciemnością, dominowały zbroje ceremonialne, podkreślające status noszącego je Sitha. Będące pod silnym wpływem kultury autochtonów Korribanu, były pełne przepychu i ozdób, podobnie jak broń, którą Lordowie się posługiwali.

Po upadku Imperium Sith zbroje ewoluowały do bardziej poręcznych i przydatnych w bitwie, co można zaobserwować na przykładzie Exara Kuna i Ulica Qel-Dromy, acz być może był to wpływ pojawiających się właśnie Mandalorian. Taki trend utrzymywał się przez następne tysiąclecia – pancerze stawały się coraz bardziej funkcjonalne, wyposażane w gadżety, które miały wspomagać zdolności bojowe właścicieli. Ich ceremonialna funkcja praktycznie zanikała. Ciężko analizować pod kątem tego tematu okres po rozbiciu Bractwa Ciemności i nastaniu Reguły Dwóch, gdyż Sithowie raczej działali z ukrycia i nie stawali w pierwszych szeregach armii, które wysyłali na wojny. Za czasów Darth Krayta (nie licząc jego samego) funkcja zbroi osiągnęła równowagę pomiędzy wartościami bojowymi (zarówno fizycznymi, jaki tymi związanymi z Mocą), a podkreślaniem charakteru ich właścicieli.

Dosyć częste zjawisko stanowiły pancerze, będące czymś więcej niż anatomicznie wyprofilowanym metalem. Osoby je noszące starały się je wzbogacić o elementy, które uważały za najbardziej istotne, dlatego też niektóre z nich wspomagały ich umiejętności Mocy, inne dawały dodatkową ochronę przed atakami Jasnej Strony, jeszcze inne zapewniały wzmocnioną ochronę przed konkretnymi atakami. Jednakże na przestrzeni tysiącleci pojawiło się zaledwie kilkanaście zbroi wyjątkowych na tyle, iż zapisały się na stałe w annałach historii. Czasami były one dziełem przypadku, podszeptem starożytnych duchów Sith lub ucieczką przed śmiertelnością. Właśnie takim zbrojom chciałbym się przyjrzeć bliżej.

Jednym z ciekawszych przypadków była zbroja noszona przez Warba Nulla. Ten utalentowany metalurg, urodzony na Oderonie jako Shas Dovos, przejawiał niezdrową ciekawość do starożytnych ksiąg Sith. Dzięki jednej z nich udało mu się stworzyć potężny, czarny pancerz, najeżony kolcami, całkowicie skrywający oblicze właściciela. Niemniej jednak okazało się, iż potężny duch starożytnego Sitha wykorzystał młodego onderończyka do stworzenia narzędzia, którym mógłby oddziaływać raz jeszcze na świat fizyczny. Jego celem było odrodzenie świetności Sithów. Gdy Shas Davos założył własnoręcznie wykonany pancerz, jego jaźń została przez wchłonięta przez starożytnego maga. Davos zachował swoją humanoidalną postać, ale od tego momentu był wyłącznie pionkiem wykonującym rozkazy ducha Sitha. Co dawała sama zbroja? Przede wszystkim wzmogła siłę w Mocy Warba Nulla, który teraz był w stanie używać podstawowych technik. Jego umiejętności posługiwania się mieczem świetlnym wzrosły z poziomu zerowego do takiego, że mógł stawić czoła czwórce Jedi na raz. Oprócz tego, jako twór Ciemniej Strony Mocy, emanowała jej energią, wzmagając wrogą aurę Warba i powodując spadek morale u jego wrogów. Zbroja była również do pewnego stopnia odporna na miecze świetlne. Jednak tylko do pewnego stopnia, gdyż Ulic QelDroma, wykorzystując fakt, iż ciężki pancerz znaczeni ograniczał szybkość i zwinność użytkownika, jednym płynnym ruchem skrócił Warba Nulla o głowę.

Następna zbroja, jaką chciałbym przedstawić, w pewnym stopniu również powstała za sprawą niezdrowej ciekawości. Darth Bane, w poszukiwaniu holocronu Freedona Nadda, zapuścił się w niebezpieczne ostępy księżyca Dxun, na powierzchni którego znajdował się grobowiec tego Mrocznego Lorda. Po dotarciu do celu został zaatakowany przez ogromną chmarę pasożytów zwanych orbaliskami. Te pasożyty wgryzały się w ciało nosiciela i żywiły się jego energią życiową, a interesującym jest fakt, iż w skład ich diety wchodziła również energia Ciemnej Strony Mocy. Wszystkie te cechy tworzyły z Bane’a ich idealne pożywienie, jednakże dzięki informacjom zdobytym z wcześniej wspomnianego holocronu Bane zdołał zapanować nad orbaliskami do tego stopnia, iż stworzyły zbroję pokrywającą jego całe ciało, za wyjątkiem twarzy i rąk.

Jako że Sithowie potrafią wzmocnić samego siebie wykorzystując do tego swoje największe słabości, tak też stało się i w tym przypadku. Nowy pancerz zapewniał właścicielowi niesamowite właściwości lecznicze, znacznie podnosił jego siłę i zręczność. Jedną z największych zalet tej zbroi była jej wytrzymałość, jako że była ona praktycznie niemożliwa do przebicia, odporna zarówno na ciosy miecza świetlnego, jak i blastera. Jakby tego było mało, orbaliski były w stanie się rozmnażać i zastępować zabitych towarzyszy. Bane nauczył się wykorzystywać pasożyty do podnoszenia poziomu adrenaliny, co wzmacniało również jego władzę na Ciemną Stroną, jednakże utrata kontroli nad tym czynnikiem wprowadzała go w morderczy szał, podczas którego zabijał wszystko i wszystkich w jego otoczeniu. Jedyne, co w jakiś znaczący sposób mogło zagrozić orbaliskom, to elektryczność. Podejrzewa się, iż Freedon Nadd również korzystał z takiej zbroi, aczkolwiek nie ma źródeł, które opisują jego przygodę z owymi stworzeniami.

Przyjrzyjmy się teraz sytuacji, w której czynnik przypadkowości został zastąpiony koniecznością. Darth Nihilus przeżył atak Jedi na Malachor V, płacąc za to wysoką cenę. Jego ciało, aby przetrwać, domagało się energii Mocy. Ten głód rósł z każdym dniem, niszcząc powoli jego fizyczną formę, w końcu doprowadzając do sytuacji, kiedy dalsza egzystencja Sitha stanęła pod dużym znakiem zapytania. Pan Głodu musiał w końcu zrezygnować z życia w swoim ciele, zjednoczył zatem swojego ducha ze zbroją i maską, która teraz miała stać się jego zewnętrzną formą. Nie licząc tej krytycznej dla właściciela właściwości, zbroja nie charakteryzowała się niczym szczególnym. Dopiero po śmierci Dartha Nihilusa odkryto, iż jego biała maska zmusza tego, kto ją nosi, do zdobywania coraz większej władzy, kosztem zatracenia samego siebie, aczkolwiek wzmacnia również siłę w Mocy jej obecnego właściciela.

Orbaliski mogłyby być jedynymi pasożytami potrafiącymi uformować „żywą zbroję” w znanej Galaktyce. Niemniej jednak pochodzący z innej galaktyki Yuuzhan Vongowie przywieźli ze sobą całe mnóstwo nowych stworzeń, z którymi żyli w doskonałej symbiozie. Jednym z pierwszych eksperymentów, jakie przeprowadzili przybysze na nowych ofiarach, był niejaki A’Sharad Hett, który później stał się Imperatorem Darthem Kraytem. Jego zbroja była imponująca, skrywała całe ciało, najeżona kolcami, była stylizowana na pancerze noszone przez wojowników Yuuzhan. Sprawiała, że noszący ją człowiek rzeczywiście był godny przydomka Krayt, pochodzącego od ogromnego drapieżnika z Tatooine, jako że sam jej wygląd budził strach i szacunek. Problem polegał na tym, że w odróżnienia od zbroi Dartha Bane’a, ta nie dawała nic w zamian, jej pasożytnicza natura cały czas zmierzała ku całkowitej zagładzie swojego właściciela. Wszystkie sposoby na pozbycie się jej zawodziły, począwszy od zwykłych środków leczniczych, przez umiejętności lecznicze Cade’a Skywalkera, po starożytne nauki Sithów (chociaż tutaj nie wiadomo czy zawiodły, po prostu dawni Lordowie nie chcieli się podzielić swoją wiedzą). Darth Krayt cały czas walczył, aby jego pancerz nie przejął władzy nad nim samym, pozostawiając go jako nieświadomej biologicznej anomalii Vongów.

Pośród mniej spektakularnych zbroi można wymienić tą noszoną przez Larada Noona, który odkrył metal odporny na energię mieczy świetlnych – cortosis. Stworzył z niego pełny pancerz w oczekiwaniu na Jedi, którzy rzekomo mieli przybyć, by go zabić lub schwytać. Ci nigdy nie przybyli, a jego grobowiec został odkryty dopiero cztery tysiące lat później.

Także w czasach wojny pomiędzy Bractwem Ciemności a Armią Światła, jeden z Sithów, Kaox Krul, wsławił się jako szczególnie zapalczywy zabójca Jedi, wspomagając woje naturalne zdolności spersonalizowaną zbroją. Oprócz licznych sithyjskich symboli, pokrywających elementy pancerza, użył magii Sith, aby uodpornić się na niektóre techniki stosowane przez Jedi. Podobnych zabiegów dokonała Belia Darzu, wzbogacając swoją zbroję za pomocą Ciemniej Strony Mocy tak, aby podnosiła jej siłe fizyczną i pozwalała stawać się niewidzialną.

W miarę jak odkrywane są coraz to nowe annały historii Galaktyki, pojawiają się kolejne ciekawe przykłady, w jaki sposób Sithowie wspomagali się różnymi zbrojami, mniej lub bardziej zaawansowanymi pod względem magii czy też zwykłego kunsztu metalurgicznego.