Imperium, Orwell i zwierzęta… część 1

Osobiście uważam, że w jakimś tam stopniu lubię historię. Dlatego nie powinien dziwić nikogo fakt, że pokochałem Gwiezdne wojny, z ich wielotysięcznymi dziejami. Mam tylko nadzieję, że w tej chwili ludzie, którzy nie przepadają za tą dziedziną nauki tj. historią, nie zamknęli właśnie mojego artykułu. Obiecuję, że nie będzie naukowego bełkotu! Także zostańcie. W polu moich zainteresowań znalazło się również miejsce dla systemów totalitarnych. I jaki fikcyjny twór nie jest bardziej totalitarny niż Imperium Galaktyczne? Cóż, okazało się, że państwo Palpatine’a wcale nie było aż takie straszne, jak je malują. Przynajmniej w porównaniu z innymi literackimi krajami, które niewolą swych poddanych.

Kiedy myślimy „literatura totalitarna”, wpada nam do głowy George Orwell angielski pisarz, który poświęcił swą twórczość niebezpieczeństwom ustrojów panujących np. w ZSRR, czy III Rzeszy. Pokusiłem się na małe porównanie naszego Imperium Galaktycznego i orwellowskiego państwa Oceanii z Roku 1984 oraz „państwa” z Folwarku zwierzęcego.

Moim zdaniem, żeby coś opisywać, trzeba to najpierw zrozumieć. W takim razie czym jest totalitaryzm? Jest to taki rodzaj rządów, który dąży do całkowitej władzy nad społeczeństwem. Z pewnością cel taki przyświecał Palpatine’owi, który przekształcił Republikę w Imperium. Ale właściwie skąd to się bierze? Jak można chcieć niewolić innych? Osobiście uważam, że ludzie są po prostu egoistami, którzy nie chcę być równi. Gdyby ludzie chcieli się zmienić, można by nawet wprowadzić ideowy komunizm nieskażony totalitaryzmem, który dodali ludzie rządni władzy ale w naszym świecie to całkowita utopia. Zasadę wyższość prezentuje poniższy wykres.

Im jesteśmy równiejsi, tym lepiej dla nas. I dlatego jedni ludzie chcą rządzić innymi stąd systemy totalitarne. Całe to spostrzeżenie wyraził już Orwell w Folwarku zwierzęcym:

Wszystkie zwierzęta są równe, ale niektóre zwierzęta są równiejsze od innych.

Napis pojawił się na ścianie stodoły i ostatecznie stał się jedyną zasadą, jaka obowiązywała w państwie rządzonym przez świnie. Przechodząc już do samych podobieństw i przeciwieństw. Sklasyfikowałem sześć zasad „udanego” totalitaryzmu, które muszą zaistnieć, by taki system rządów się „sprawdził”.

Zasada Pierwsza: niektórzy są równiejsi

Czy kiedykolwiek pokazałem, że jestem nietolerancyjny wobec obcych gatunków? Owszem, nasza armia składa się z ludzi, ja jestem człowiekiem i większość moich doradców, a także wojskowych to ludzie. Ale to jedynie zwykły zbieg okoliczności.

Imperator Palpatine.

W Imperium Galaktycznym oficjalna propaganda otwarcie postulowała równość wszystkich inteligentnych gatunków chociaż wiele z nich straciło ten status. Zresztą sami dokładnie wiemy, jak to wyglądało w rzeczywistości. Uprzywilejowaną grupę stanowili tylko ludzie. Dodatkowo, dekretem imperialnym A-SL-4557.607.232 zalegalizowano niewolnictwo nieludzi. Za czasów Republiki proceder ten był prowadzony nieoficjalnie głównie tylko na Zewnętrznych Rubieżach. A kto czytał Gwiazdę Śmierci, pamięta hordy Wookieech pracujących przy budowie tej śmiercionośnej stacji bojowej. Co więcej, imperialna propaganda preparowała różnego rodzaju dokumenty m.in. stwierdzające, że to właśnie za czasów Imperium odkryto gatunek Kalamarian. Warto dodać, że ci od wielu tysiącleci byli członkami Starej Republiki. Tępiono także multikulturowość, dążąc do zintegrowania mieszkańców Imperium.

W Folwarku zwierzęcym również otwarcie mówiono o równej pozycji wszystkich zwierząt. Wyjątek stanowiły „równiejsze” świnie, które zajmowały się zarządzaniem Folwarku. Przysługiwały im różnego rodzaju przywileje. Ostatecznie stały się one panami mieszkańców Folwarku. Zaczęły nawet chodzić na dwóch nogach i ubierać się jak ludzie. Co do Roku 1984 państwo głosiło równość członków Partii, ale jawnie pogardzało prolami (skrót od proletariatu, czyli klasy robotniczej), którzy stanowili około 85% społeczeństwa. Warto nadmienić, iż prole nie podlegali propagandzie i jeśli się nie buntowali mogli żyć swobodnie. Przypuszczalnie pozwolonoby im nawet wyznawać religię, gdyby ludzi ci mieli taką potrzebę. Sami członkowie partii obowiązkowo byli ateistami, chociaż fanatyczne oddanie przywódcy, Wielkiemu Bratu, można nazwać pewnego rodzaju świecką religią.

Zasada Druga: dobrowolne niewolnictwo

Przez sformułowanie „dobrowolne niewolnictwo” rozumiem tutaj ludzi wierzących w propagandę państwa, w którym żyją. Tak było chociażby z częścią mieszkańców galaktyki, którzy stali się oddani ideom Nowego Ładu słusznych zresztą. Analogiczna sytuacja do wykorzystania komunizmu w totalitaryzmie, który postulował wszechobecną równość. Jednak tak było jedynie w teorii, a w praktyce „czerwone” państwa były/są odległe od swoich pięknych, niestety utopijnych założeń. Z biegiem czasu liczba zwolenników Palpatine’a malała, a co za tym idzie nastąpił rebeliancki „boom”. W rzeczywistości część ludzi nie wiedziała, jak postępuje władza. A gdy docierały do nich prawdziwe informacje, nie chcieli w nie wierzyć. Przekonania „słuszności” umacniały imperialne organizacje propagandowe takie jak np. Komisja Utrzymania Nowego Ładu. No i trzeba jeszcze pamiętać o grupie ludzi obojętnych, którym żyło się tak samo za Republiki, jak i podczas panowania Imperium, jak i wrogach Rebeliantach.

W Folwarku zwierzęcym jego mieszkańcy także byli święcie przekonani do racji świń. Niekiedy wynikało to z głupoty np. owce powtarzające bezmyślnie slogany rządzących, czasem z naiwności, ale głównie z nadziei na lepsze życie. W Roku 1984 znamienne było dwójmyślenie członków Partii, czyli umiejętność wyznawania dwóch sprzecznych poglądów i wierzenia w oba naraz.

Na dziś to już wszystko. Zapraszam w przyszłym tygodniu na następną z trzech części artykułu.