Konwenty – gdzie jeździli fani w przeszłości

Fani, nie tylko zresztą Star Wars, od zawsze dążyli do tego, aby spotykać się z innymi maniakami danej tematyki, by wspólnie rozwijać swoje zainteresowania. Pomijając małe, lokalne wyjazdy grup które poznały się listownie (znowu przypomnę: chodzi o listy wysyłane tradycyjną pocztą!), pisząc o życiu fana w Polsce, trzeba wspomnieć o konwentach.

Konwenty Star Wars – zła fama?

Atrakcje poświęcone Star Wars istniały na Polconach, które organizowane były od 1985 roku w różnych miastach Polski, a później również na wielu mniejszych imprezach tego typu.

W 2000 roku, rok po premierze Epizodu I w kinach, odbył się w Łodzi pierwszy, stricte gwiezdnowojenny konwent – Star Wars Celebration Łódź. Konwent bardzo nieudany, bo z powodu braku reklamy było na nim bardzo mało osób. Poza tym, wszystko się sypało – miał być m.in. koncert muzyki filmowej ze Star Wars, który jednak w ostatniej chwili został odwołany. Miało być pięknie i światowo, a wyszło jak zwykle… Oczywiście z amerykańskimi Celebration łódzki event nie miał nic wspólnego.

Podczas krakowskich konwentów Imladris Gwiezdne wojny zajmowały z kolei ważne miejsce, a konkursy na ich temat i prelekcje nieprzerwanie bawiły gawiedź odwiedzającą te imprezy aż do 2007 roku, kiedy to odbyła się ostatnia edycja tego konwentu. Tak, wiem, że w 2013 roku Imladrisy zostały wskrzeszone – mam jednak na myśli „stare Imladrisy”. Imladrisy miały także zawsze swoją tematykę przewodnią – raz był to Świat Mroku, raz Dziki Zachód, a około 2001-2002 roku ich głównym tematem były Gwiezdne wojny.

Potem, kiedy internet już działał i łatwiej było skrzyknąć się na rozmaite zjazdy, trzeba wspomnieć także o mrocznej stronie zlotów. W 2003 roku, w Maczkach pod Sosnowcem odbyła się pierwsza edycja konwentu ściśle gwiezdnowojennego – Alderaan 2003. W szkole, z dala od wszelkiej cywilizacji, zebrało się około 100 fanów, którzy znali się wcześniej tylko z Internetu. I to było niesamowite – spotkać tych wszystkich ludzi, z którymi wymieniało się maile czy dyskutowało się na Polskim Forum Star Wars – czyli na forum Bastionu. Coś niesamowitego. Niestety, organizatorzy nie stanęli, delikatnie mówiąc, na wysokości zadania. Ciągle mam w oczach konwentowiczów snujących się po korytarzach bez celu, bo położenie owej szkoły sprawiło, że nawet nie dało się wyjść do miasta na piwo. Punktów programu albo nie było, albo odbywały się zupełnie niezgodnie z rozpiską… Mówiąc krótko – konwent do niczego, ale ludzie wspaniali.Obecni na Alderaanie, po totalnym skrytykowaniu imprezy, niestety nie zmądrzeli. Rok później, w 2004 roku, ponownie pojechaliśmy do Maczek na kolejną edycję konwentu. Wszyscy ufnie założyli, że organizatorzy nauczą się na błędach i kolejna edycja będzie odlotowa. Niestety, była jeszcze gorsza niż pierwsza. Nie działo się nic, przyjezdni zostali olani, bo członkowie Polskiej Akademii Jedi – organizatorzy, zamknęli się w jednej sali i prowadzili obrady we własnym gronie, a reszta przyjezdnych była pozostawiona samym sobie. Reszta jest milczeniem. Alderaan 2004 miał jeden plus – otóż podczas drogi powrotnej do Warszawy postanowiliśmy, że zrobimy swój konwent… I tak narodził się CorusCon.

 

Aż wreszcie nadszedł CorusCon

CorusCon 2005, który odbył się 11 i 12 listopada, przeszedł do historii jako pierwszy konwent Star Wars w Polsce, który się udał. Na imprezie w Warszawie pojawiło się ponad 300 osób, które świetnie się bawiły. Owszem – kilka błędów popełniliśmy, niemniej recenzje w sieci po zakończeniu imprezy były bardzo pozytywne. Oczywiście nie ustawały pytania, kiedy będzie następna impreza z cyklu. Jasnym było, że CorusCon 2006 się odbędzie. Kolejna edycja była nieco większa: miała zarówno więcej atrakcji, jak i uczestników, ale nie zabrakło też problemów. W dniu imprezy okazało się, że część wynajętej szkoły została odgórnie zajęta przez kuratorium na jakieś egzaminy nauczycielskie, o czym organizatorzy dowiedzieli się dopiero w konwentowy piątek rano. Problemy lokalowe jednak nie zepsuły zabawy i impreza ta także zebrała pozytywne recenzje.

CorusCon 2005, pierwszy udany konwent Star Wars w Polsce pokazał, że można u nas robić imprezy tego typu i w 2006 nastąpił istny wysyp imprez gwiezdnowojennych w naszym kraju. Poza wspomnianym CorusConem, który był największy, odbył się także konwent Dagobah w Gorzowie Wielkopolskim i Kamino w Trójmieście. W Warszawie fani zobaczyli, że warto coś robić, bo doświadczenie niemałe i satysfakcja gigantyczna.

Trzeci CorusCon odbył się jako część warszawskiego Polconu 2007. Gorzowski Dagobah odbył się w 2007 roku i był jednocześnie pierwszym konwentem, na którym byli aktorzy z Trylogii. Do Polski przyjechali Gerald Home i Paul Blake. Rok 2007 był szczególny także pod innym względem. Otóż był to rok trzydziestolecia Gwiezdnych wojen. Z tej okazji w Londynie odbyło się pierwsze Star Wars Celebration Europe, na które pojechali fani z Polski. To wydarzenie, podobnie jak CorusCon kilka lat wcześniej, zupełnie zmieniło rozumienie tego, jak powinien wyglądać konwent Star Wars. Okazało się bowiem, że impreza taka w rozumieniu zachodnim to przede wszystkim gigantyczna wystawa i targi, a atrakcje „mówione” także nie mają takiej formy jak nasze rodzime, konwentowe prelekcje.

Po tamtym londyńskim wydarzeniu przestały się u nas odbywać konwenty stricte poświęcone Star Wars. Gwiezdne wojny istniały na większości konwentów ogólnopolskich jako bloki tematyczne – czasem bardzo rozbudowane.

Jest jednak jeden wyjątek. Od 2009 roku w Toruniu i Bydgoszczy odbywa się spora impreza o nazwie StarForce, która obejmuje zarówno niewielkie targi, jak i wielkie imprezy na scenie. Tam też przybywają aktorzy z Sagi. StarForce to nie historia jednak, ale teraźniejszość…