„Gwiezdne wojny” według Japończyków

Relacji, jaka łączy Kraj Kwitnącej Wiśni i nasze ulubione uniwersum przyglądałem się już dwukrotnie. Tym razem postanowiłem zebrać kilka gwiezdnowojennych klipów prosto z Japonii. Klipów, które przeciętnemu miłośnikowi Sagi mogą wydać się nieco… niecodzienne. Niemniej, zapraszam do zapoznania się z nimi.

Znacie pachinko? To nieco przypominająca flippera gra, która cieszy się nieprawdopodobną popularnością w całej Japonii. Kupujemy za pieniądze kule, które wystrzeliwujemy za pomocą prostego mechanizmu. Jeśli robimy to odpowiednio umiejętnie, trafiają one do jednego z otworów, dzięki którym otrzymujemy kolejne kule lub aktywujemy wydarzenie specjalne (czyli losowanie połączone z efektownym klipem wideo, w wyniku którego otrzymujemy ich jeszcze więcej albo po prostu oglądamy animację). Wygrane kule możemy przy kasie wymienić na nagrody fantowe. Tajemnicą poliszynela jest, że dosłownie kawałek za salonem jest okienko, które część nagród skupuje za pieniądze. To najpopularniejszy rodzaj ukrywania działań nielegalnego w tym kraju hazardu, od którego nietrudno się uzależnić. Przy mieszczących dziesiątki, a nawet setki maszyn z grą salonach znaleźć można ogromne billboardy reklamujące nowe ich rodzaje, firmowane przez np. znanego celebrytę czy nawiązujące do popularnej mangi lub anime. Znalazło się miejsce również dla automatu, który nawiązuje do Gwiezdnych wojen. Star Wars: Battle of Darth Vader, bo tak się zwie gra łączy typową dla pachinko, kiczowatą, hałaśliwą, pełną krzykliwych kolorów i niezliczonych błysków estetykę z elementami bliższymi sercu miłośnika Star Wars. Powyższe nagranie prezentuje automat i zawarte w nim wydarzenia specjalne w akcji.

Większość z Was zapewne oglądała w latach 90. przepełnione akcją anime emitowane na np. RTL7. Duża część z nich charakteryzowała się specyficzną oprawą audio – wyrazistymi i przerysowanymi dźwiękami towarzyszącymi wystrzałom broni, eksplozjom czy nawet gwałtownym ruchom postaci oraz muzyką przywodzącą nieco na myśl tę, którą znaleźć można w klasycznych kreskówkach ze stajni Hanna-Barbera z lat 60. Charakteryzuje ona od lat 70. po dziś dzień wiele nastawionych na akcji seriali zarówno animowanych, jak i aktorskich (w tym kultowe już Kamen Rider i Super Sentai, którego elementy zapożyczono do bardzo popularnego również u nas Power Rangers). No i tę oto reklamę, która krótko po premierze Epizodu IV zachęcała do zakupu nawiązujących do filmu zabawek.

Jak wiadomo, cosplay, czyli pochodzące z Japonii hobby polegające na tworzeniu kostiumów fikcyjnych postaci cieszy się popularnością również na naszym rodzimym podwórku. Najlepiej świadczą o tym m.in. Rebel Legion, 501st Legion czy Star Wars Artistic Team. Jak sobie radzą we wcielaniu się w postaci ze Star Wars ich japońscy koledzy po fachu? Możecie się przekonać oglądając ten klip.

Choć niewiele osób zdaje sobie z tego sprawę, w Japonii dość dużą popularnością cieszą się występy kabaretowe. Obok tradycyjnych lokalnych form komedii (np. polegającego na dialogu między dwoma komikami manzai czy bazującego na jednym artyście rakugo) bez problemu znaleźć można formy bliższe zachodowi, które przeplatają różne odmiany humoru. W tym klipie zobaczyć możecie, jak swego czasu komicy z Kraju Kwitnącej Wiśni zabrali się za sparodiowanie Gwiezdnych wojen.

Gwiezdne wojny od dawien dawna popularne są również w świecie reklamy. Znaleźć je można w wielu miejscach, począwszy od samochodów, na słodyczach skończywszy. Jedna z pierwszych zrealizowanych na rynek japoński reklam Star Wars dotyczyła jednak… konserwy z kurczaka. I łączy nasze ulubione uniwersum z lubianymi przez japońskich marketingowców hałaśliwymi i wbijającymi się głęboko w głowę piosenkami reklamowymi, które od lat atakują klientów nie tylko z telewizora, ale i z głośników umieszczonych w sklepach.