Historia z obrazka: Juggernaut a.k.a. turbo czołg

Niezależnie od tego, czy chodzi o siły zbrojne Republiki czy Imperium, wszyscy wiemy, na czym stoją ich naziemne pojazdy: na nogach. Nie na repulsorach, nie na gąsienicach; i tu, i tam na polu bitwy dominują machiny kroczące. Aż tu pewnego dnia w Zemście Sithów zobaczyliśmy niejaki HAVw A6 Juggernaut zwany także turbo czołgiem klonów – pojazd kołowy. Podobnie jak w ostatnim moim tekście z cyklu „Historia z obrazka”, sięgnę do pewnego szkicu koncepcyjnego. A dokładniej tego:

Zanim George i spółka wpadli na genialny (choć niełatwy do zrealizowania z ówczesną technologią) pomysł stworzenia machin AT-AT na potrzeby Imperium kontratakuje, pod uwagę brane były inne koncepcje. Jedną z nich, zwaną Juggernautem, wykonał Joe Johnston i ukazywała ona potężną, dziesięciokołową maszynę. Jak doskonale wiemy chociażby z serialu Rebels, niewykorzystane szkice koncepcyjne niekiedy zaczynają żyć swoim własnym życiem. Juggernaut trafił do Expanded Universe w 1989 roku za sprawą podręcznika do RPG pt. Imperial Sourcebook. Pierwszy raz w fabule zobaczyliśmy go w powieści Miecz ciemności, a następnie w komiksie Karmazynowe Imperium. Według obowiązującej wówczas historii, Juggernauty nie powstały na zamówienie Republiki – były niezależnym projektem, a trafiły do różnych planetarnych sił zbrojnych i w ręce co bardziej ambitnych kryminalistów. Później Imperium je „zarekwirowało” i wykorzystało na Zewnętrznych Rubieżach oraz wszędzie tam, gdzie AT-AT nie nadawały się do prowadzenia działań bojowych.

Nic nie wskazywało na to, że Juggernauta kiedykolwiek zobaczymy w filmie Star Wars. Tymczasem ekipa pracująca nad Epizodem III wygrzebała skądś stary szkic Joe Johnstona – jest nawet całkiem możliwe, że przypomniała sobie o nim za sprawą różnych dzieł z Expanded Universe – i postanowiła go przywrócić do życia. Był tylko jeden szkopuł. W Zemście Sithów nie pojawiła się ta sama maszyna, co w rozszerzonym wszechświecie – to był dwukrotnie (!) większy model.

By nadać temu jakiś sens, oryginalną wersję Juggernauta nazwano HAVw A5, a tę nowszą i większą HAVw A6. Ze względów licencyjnych, by przypadkiem nie narobić sobie bałaganu, nowego Juggernauta nazwano „Clone Turbo Tank”. Nie mam pojęcia, kto wpadł na tak koszmarną nazwę, ale niestety przywarła ona do niego całkowicie. Od tej pory HAVw A5 w zasadzie przestał się pojawiać w jakichkolwiek źródłach i całą uwagę przykuł model A6. Dodatkowo, odrobinkę zmieniła się historia A5 – od tej pory była to maszyna zamówiona przez Republikę, chociaż wciąż z zamierzeniem takim, by trafiła w ręce lokalnych rządów w związku z zagrożeniem ze strony Separatystów.

Gwoli wyjaśnienia, w nowym kanonie istnieje tylko HAVw A6, natomiast w scenach z Wobani w Łotrze 1 widzimy maszynę z rozszerzeniem HCVw A9. To sugeruje, że Imperium bynajmniej nie przestało wykorzystywać Juggernautów, chociaż daleko im było do odgrywania chwalebnej roli, jaką spełniały pod koniec Wojen Klonów.