Niezależnie od tego czy czekacie, czy nie czekacie na nadchodzące produkcje Lucasfilmu z łatką ,,Star Wars”, pamiętajcie – grunt to optymizm! Zawsze można… użyć Mocy.
Gdy kilka dni temu Yako opublikował swój tekst o tym, że nie czeka na serial aktorski Star Wars, byłem szczerze zdumiony – ja czekam na niego z wielką niecierpliwością, bardziej nawet niż na nową trylogię filmów.
Wśród osób wychowanych na opowieściach z odległej galaktyki ciężko jest znaleźć kogoś, kto nie znałby Ralpha McQuarriego i nie wiedział o jego wkładzie w rozwój uniwersum.
Wojny wśród gwiazd, czyli przyszłość „Gwiezdnych wojen” w ciągłym ruchu jest – kilka słów o tym, jak może (i powinna) wyglądać przyszłość uniwersum George’a Lucasa.
Co dobrego do „Gwiezdnych wojen” mógłby wnieść serial „Battlestar Galactica”? JediPrzemo ma kilka pomysłów w tekście rozpoczynającym nowy cykl artykułów.
Twórcy „The Clone Wars” dostarczają nam coraz to nowszych odcinków, a wraz z nimi nadzieje na pojawienie się powiewu pewnej świeżości. Nadzieje, niestety, płonne.
Powraca do uniwersum „Gwiezdnych wojen” ktoś, kto pragnie zemsty i powrotu na miejsce jemu przeznaczone. Czy aby jednak nie jest to profanacja czegoś, co nie powinno mieć miejsca?
Ile jest prawdziwych, filmowych „Gwiezdnych wojen” w setkach książek i komiksów, czy w grach takich jak „The Force Unleashed” lub serialach podobnych do „The Clone Wars”?