Wiemy już, czemu chcemy być Jedi, mamy już na grzbiecie odpowiednie wdzianko, wobec tego czas znaleźć sobie jakieś mieszkanko, siedzibę lub kryjówkę – co kto woli.
Najbardziej bezsensowne i żenujące, głupie i zwyczajnie najgorsze – słowem wybór scen z „Przebudzenia Mocy”, o których chcemy jak najszybciej zapomnieć.
Najbardziej urzekające i emocjonalne, ulubione i zwyczajnie najlepsze – krótko mówiąc wybór scen z „Przebudzenia Mocy”, które w jakiś sposób zrobiły na nas wrażenie.
Na Epizod VII czekali z niecierpliwością wszyscy fani. Większość z nich doczekała się kolejnej odsłony sagi, którą pokochała na równi z poprzednimi. Niestety, są i tacy, którym film się bardzo, ale to bardzo nie podobał.
Wśród osób wychowanych na opowieściach z odległej galaktyki ciężko jest znaleźć kogoś, kto nie znałby Ralpha McQuarriego i nie wiedział o jego wkładzie w rozwój uniwersum.
Niektórzy twierdzą, że w Epizodzie VII zabrakło elementów, które miałyby głębsze znaczenie. Czy „Przebudzenie Mocy” to pusty blockbuster, który zachwyca efektami, a nie daje do myślenia?