Seriale

Nikt nie ukrywa, że ten odcinek to powtórka z „Siedmiu samurajów” – ale czy jest w tym przynajmniej dobra? Jak najbardziej!

Fabuła się rozkręca, i choć podążą schematami, to za sprawą dużej dawki akcji i klimatu odcinek sprawia bardzo pozytywne wrażenie.

Drugi odcinek zaskakuje swoją krótkością, ale też niespieszną, westernową fabułą z humorem.

Nadszedł ten dzień – dzień, w którym na ekranach ukazał się pierwszy odcinek pierwszego aktorskiego serialu „Star Wars” w ponad czterdziestoletniej historii uniwersum. Oceniamy, bez spoilerów.

Serial animowany wraca do nas po przerwie świąteczno-noworocznej odcinkiem, który da się obejrzeć tylko z kronikarskiego obowiązku…

Czego najbardziej brak w serialu rzekomo o Ruchu Oporu? No właśnie… Na szczęście ten odcinek to zmienia.

Poe Dameron wraca, by wciągnąć Kaza w jeszcze jedną wariacką przygodę.

Chociaż „Star Wars” jest dla dzieci, to dzieci w „Star Wars” zwykle zwiastują złe i zwyczajnie głupie historie. Tym razem jest jednak inaczej.

Główny wątek wreszcie rusza do przodu i od razu poziom serialu rośnie.

Drugi raz z rzędu twórcy serialu się nie popisali.

Po w miarę udanym początku dostajemy, cóż, odcinek bardzo słaby.

Po niewiele mówiących i chaotycznych trailerach spodziewaliśmy się najgorszego – tymczasem wcale tak nie jest.